Frexit to nie tylko polityczne hasło Marine Le Pen. To zachwianie stabilności całej strefy euro i wartości wspólnej waluty. Głównym postulatem kandydatki Frontu Narodowego jest zrezygnowanie z euro i przywrócenie francuskiego franka. Odejście kluczowego gracza z Eurolandu, może być katastrofalne dla samej Francji, ale także dla całej UE.
„Euro wszystkiemu winne”
Dla kilku kandydatów, ubiegających się o fotel prezydencki, euro jest przyczyną wszelkich niepowodzeń gospodarczych Francji. Wśród postulujących za tym poglądem jest również Marine Le Pen. Wysoka stopa bezrobocia (na chwilę obecną 10,5%) i spowolniony wzrost gospodarczy, to w mniemaniu polityków, niektóre konsekwencje, wynikające z uczestnictwa unii walutowej. Dlatego najprostszym rozwiązaniem, według Marine Le
Odejść od euro
W opinii Daniela Lacalle – CIO Tressis Gestion, pojęcie odejścia od euro, stanowi jedynie słowny zabieg. W rzeczywistości oznaczałoby to jedną z największych porażek dla strefy euro i Francji. Rezygnacja francuskiego rządu ze wspólnej waluty odbiłaby sie negatywnie na jej kursie.
Plan przywrócenia francuskiego franka, to znów piękne słowa o suwerenności Francji. Należy zwrócić uwagę na wysokie zadłużenie państwa u zagranicznych wierzycieli. Nawet, gdyby rząd przyjął franka za narodową walutę, to wciąż byłby zobowiązany do spłacenia go w walucie, jakiej został zaciągnięty, czyli np. euro.
Dla francuskiego sektora finansowego, którego aktywa przekraczają trzykrotnie wartość PKB, odejście ze strefy euro mogłoby mieć negatywne skutki. Wspomniany sektor i tak ponosi znaczne straty z powodu słabego dochodu netto. Na rezygnacji z euro mógłby ucierpieć system świadczeń socjalnych, ale także małe przedsiębiorstwa. Wygląda na to, że wizja Marine Le Pen nie jest tak optymistyczna, jak mogłoby wydawać się jej.
Czy Europie grozi ekonomiczna katastrofa?
Choć brzmi to jak najgorszy scenariusz, to według Philippa Crevel - makroekonomisty z francuskiego Cercle de l'Étude, odejście Francji od euro, może doprowadzić do zapaści w unijnej gospodarce. Strefa euro, bez drugiej, największej gospodarki, mogłaby stracić swoją stabilność. Ta zaś jest już wystarczająco nadszarpnięta upadającą Grecją, coraz bardziej realną wizją Brexitu i włoskim kryzysem bankowym. Dla samego euro, kolejne państwo, które zostałoby poddane próbie diametralnych reform, oznaczałoby deprecjację waluty.
Niepokój jest uzasadniony, choć może nie w tak drastycznej wizji, jak powyżej. Całkiem realnym stałby się fakt wycofywania zagranicznych inwestycji z Francji. Jeśli chodzi o rynki walutowe, to zapewne, inwestorzy byliby bardziej sceptyczni co do euro i ostrożnie podchodziliby do jego zakupu. Prawdopodobnie na odejściu od wspólnej waluty straciłby również francuski sektor bankowy, w tym bank
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję