Zgodnie z oczekiwaniami prezydent Macron ogłosił wczoraj we Francji narodowy lockdown, który potrwa miesiąc począwszy od najbliższego piątku, co ma na celu ograniczenie transmisji COVID-19 w społeczeństwie. Otwarte pozostaną szkoły, przedszkola i miejsca kultu religijnego, ale generalnie możliwość przemieszczania się zostanie mocno ograniczona. Rząd obiecuje co dwa tygodnie dokonywać rewizji obostrzeń w zależności od dynamiki nowych zakażeń, ale władze dały do zrozumienia, że celem lockdownu jest ograniczenie nowych przypadków do 5 tys., a źródła zbliżone do francuskiego rządu podały dzisiaj rano, że taki wynik będzie niemożliwy do osiągnięcia po miesiącu. Na kolejne ograniczenia od 1 listopada zdecydowały się Niemcy, chociaż tutaj sklepy pozostaną otwarte, ale ograniczona zostanie liczba klientów (1 osoba na 10 m2).
Niepokojące informacje napłynęły wczoraj wieczorem w temacie szczepionki na COVID-19- według szefa amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia (dr. Anthony'ego Fauci'ego) nie należy oczekiwać jej wcześniej, niż w styczniu. Z kolei szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen przyznała, że do szerokiej dystrybucji w UE nie trafi ona wcześniej, niż w kwietniu. Te negatywne informacje nieco złagodziły jednak pozytywne informacje nt. leków obniżających przebieg choroby - to produkty firm Regeneron i Elly Lilly.
Na rynkach widoczna była próba korekty ostatniego silnego ruchu, ale niewykluczone, że miała ona krótkotrwały charakter. Giełdy powracają do spadków i ponownie silny jest dolar, choć zmiany są niewielkie. Dzisiaj rano najgorzej radzi sobie turecka lira, oraz waluty naszego regionu CEE3. W grupie G-10 jest to m.in. euro, co może wynikać z obaw dotyczących dzisiejszego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego - rynki mogą rozczarować się konferencją Christine Lagarde, jeżeli szefowa EBC będzie serwować ogólniki zamiast konkretów - inwestorzy będą oczekiwać działań pozwalających zamortyzować negatywny wpływ lockdownów na gospodarki.
Z pozostałych informacji to nad ranem poznaliśmy wynik posiedzenia Banku Japonii, ale w niczym ono nie zaskoczyło. Jen pozostał silny po wczorajszym ruchu wynikającym z powrotu trybu risk-off.
OKIEM ANALITYKA - Góra problemów...
Po wczorajszej silnej wyprzedaży próba krótkoterminowej korekty jest czymś naturalnym, ale nie zapowiada to zmiany układu sił. Rynki mają prawo być nerwowe, gdyż gospodarcza niepewność jest coraz większa. Informacje napływające z Francji sugerują, że miesięczny lockdown może być niewystarczający do osiągnięcia założonych celów w postaci spadków dziennych zakażeń poniżej 5 tys. osób, co pokazuje na co należy się nastawiać. Inne kraje na razie mają pewien komfort w postaci covidowych statystyk, ale nawet Niemcy zauważają, że wkrótce służba zdrowia zostanie sparaliżowana, chociaż nie decydują się jeszcze na francuski scenariusz. Ważne jest tu słowo "jeszcze". Wizja rozlewania się lockdownów po całej Europie, będzie teraz tym, czego inwestorzy będą obawiać się najbardziej. W takim scenariuszu oczekiwania, że decydenci powinni stanąć na wysokości zadania oferując szereg programów wsparcia będzie ogromna. Tymczasem proces podejmowania decyzji na forum wspólnoty jest długi i dotyczy to również Europejskiego Banku Centralnego. Dzisiejsze posiedzenie i konferencja prezes Lagarde raczej pozostawią rynki z wieloma pytaniami bez odpowiedzi.
Na fali globalnej niepewności w siłę będzie rosnąć amerykański dolar i pozostałe safe-haven. Wpływ na to mogą mieć też wydarzenia, jakie rozegrają się w przyszłym tygodniu. Scenariusz przejęcia władzy przez Demokratów w USA stał się mniej pewny, niż kilka tygodni temu.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję