Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon
Reklama
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Jeśli w kalendarzu makroekonomicznym widzimy zaplanowane przemówienie Jamesa Bullarda z Fed, to należy spodziewać się, że przed nami kolejna dawka gołębich komentarzy na temat polityki pieniężnej Fed. Szef Fed z St. Louis nie zawiódł wczoraj w tym względzie, komentując perspektywy zmian poziomu stóp procentowych w obliczu niskiej inflacji.

 

James Bullard od ubiegłego roku jest jednym z najbardziej gołębich przedstawicieli Fed. W tym roku jego wypowiedzi mają jednak nieco mniejsze znaczenie, gdyż w przeciwieństwie do poprzedniego, teraz nie jest głosującym członkiem podczas posiedzeń FOMC. Ponownie będzie mógł głosować dopiero w przyszłym roku i na ten moment wiele wskazuje na to, że stopa procentowa do tego czasu zmieni się nieznacznie lub w ogóle, a Fed rozpocznie proces redukcji bilansu. Jeśli ktoś zastanawia się czy redukcji bilansu towarzyszyć będzie wolniejsza ścieżka podwyżek stóp procentowych, to może  być praktycznie pewny, że  przy braku znaczących zmian w stanie i perspektywach amerykańskiej gospodarki Bullard podczas wszystkich 8 posiedzeń w 2018 roku będzie głosował przeciwko podwyżkom. W jego opinii obecny przedział stopy funduszy federalnych (1,00-1,25%) powinien zostać utrzymany przynajmniej do końca 2019 roku.

 

„Obecny poziom stóp procentowych prawdopodobnie będzie odpowiedni dla najbliższego okresu” – stwierdził wczoraj Bullard.

Argumentem Bullarda jest tutaj inflacja. Szef Fed z St. Louis nie podziela opinii swoich kolegów, którzy uważają, że obecny spadek inflacji ma charakter tymczasowy i ta będzie zmierzać w kierunku docelowego poziomu 2,0% r/r (mierzona bazowym indeksem PCE).

Reklama

Bullard zwraca uwagę na to, że rynek pracy, choć coraz ciaśniejszy, nie generuje znaczącej presji inflacyjnej. W jego ocenie spadek stopy bezrobocia do bezprecedensowego poziomu 3,0% (obecnie 4,3%) wywołałby wzrost dynamiki cen tylko do poziomu 1,8% (obecnie 1,5%). W takich warunkach nie ma potrzeby dalszego schładzania gospodarki podnoszeniem stóp procentowych.

Szef Fed z St. Louis upatruje przyczyny niskiej inflacji nie w czynnikach tymczasowych, ale w czynnikach trwałych, takich jak rozwój technologiczny, który wpływa na obniżanie się cen wielu dóbr i usług.

 

Wczorajsze słowa Bullarda nie wpłynęły istotnie na notowania dolara. Należy to przypisać dwóm kwestiom – biernemu wpływowi na politykę pieniężną Fed w tym roku i temu, że rynki już przyzwyczaiły się do tego typu komentarzy ze strony Bullarda. Komentarz Bullarda nie wpłynął również na oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych w tym roku. Rynek wciąż wycenia prawdopodobieństwo jednej podwyżki o 25 p.b. do końca roku na około 50%.


Jakub Wilk

Jakub Wilk

Redaktor portalu FXMAG. Zwolennik łączenia analizy technicznej i fundamentalnej, ze szczególnym uwzględnieniem polityki banków centralnych. Pasjonat rynku metali szlachetnych.


Tematy

James Bullard

FedFOMCUSD
komentarze

Komentarze

Sortuj według:  Najistotniejsze

  • Najnowsze
  • Najstarsze

Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

Reklama
Reklama