Brytyjskie referendum bez wątpienia wywołało sporo zamieszania na rynkach finansowych. Po tygodniu od ogłoszenia wyników wydaje się, że rynki wróciły do równowagi. Ta równowaga wygląda znacznie lepiej niż można było wcześniej sądzić. Główne indeksy giełdowe odrabiają straty. Lepiej radzą sobie oczywiście te, które ucierpiały głównie przez wzrost niepewności na rynkach a nie przez zmiany o naturze fundamentalnej (DAX czy brytyjski FTSE100). Na ten moment dość ciekawie wygląda sytuacja amerykańskiego indeksu S&P500.
Paradoks ‘Brexitu’
O ile Brexit będzie miał najprawdopodobniej negatywne konsekwencje dla gospodarki USA to dla amerykańskiej giełdy konsekwencje mogą być pozytywne… Oczywiście konsekwencje krótkoterminowe już wystąpiły i były one negatywne, ale konsekwencje średnioterminowe to co innego. Tutaj pojawia się jeden bardzo istotny czynnik – polityka pieniężna. Wpływ Brexitu na perspektywy podwyżek stóp procentowych w USA okazał się bardzo silny. Na ten moment rynek kontraktów terminowych nie widzi szans na podwyżkę stóp procentowych (w lipcu), a widzi nawet małą szansę na obniżkę o 25 bazowych (jest ona co prawda niewielka i wynosi zaledwie 1,2%.). Rynek akcyjny preferuje luźną politykę pieniężną, dlatego oddalające się podwyżki stóp procentowych wpływają na wzrosty cen akcji.
Cała ta sytuacja może się wydawać nieco nielogiczna, ponieważ zawsze mówi się, że rynek akcyjny jest barometrem gospodarki i z wyprzedzeniem pokazuje przyszłe tendencje. Tak oczywiście dzieje się w długim terminie, jednak na rynku, w krótszych perspektywach czasowych, obowiązuje dodatkowa prawidłowość: złe wiadomości dla gospodarki to dobre wiadomości dla giełdy. Zasada jest prosta: kłopoty w gospodarce sygnalizują potrzebę pobudzania gospodarki, luzowanie polityki pieniężnej oznacza mniejszy koszt pieniądza (stopa procentowa), niższy koszt pieniądza to większe możliwości inwestowania dla przedsiębiorstw, możliwość finansowania zakupu akcji przy wykorzystaniu długu oraz wyższa premia za ryzyko dla inwestorów. To wszystko sprawie, że w efekcie końcowym akcje drożeją. Można się oczywiście spierać co do tego, czy na dłuższą metę taka sytuacja jest zdrowa, gdyż może ona doprowadzić do tworzenia się baniek spekulacyjnych.
Historyczne poziomy
S&P500 odrobił straty wywołane ‘Brexitem’ prawie w całości. Obecnie notowania zmierzają w kierunku lokalnej strefy oporu przy poziomie 2110. To właśnie z tego poziomu rozpoczęły się silne spadki, które sygnalizowała formacja podwójnego szczytu (warto zauważyć, że poprzedni impuls wzrostowy został rozpoczęty od formacji podwójnego dołka).
Strefa oporu, do której obecnie zmierzamy jest niezwykle istotna, gdyż tuż nad nią znajdują się historyczne maksima dla amerykańskiego indeksu. Czy S&P500 zdoła wkrótce wybić sufit i rozpocząć kolejny etap hossy? Myślę, że w najbliższym okresie amerykański rynek akcji jest wart tego, by pilnie mu się przyglądać.
S&P500
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję