Gotówka jest królem, a korporacyjna Ameryka pływa w niej jak w oceanie.
Według wskaźników S&P Dow Jones, kompanie wchodzące w skład S&P500 w sumie w swoich bilansach wykazały 1,35 biliona dolarów w gotówce, analizy sugerują że może to doprowadzić do rekordowych wzrostów indeksu.
„Myślę, że gdybyśmy mieli odrobinę bardziej przejrzystą politykę fiskalną oraz repatryjację dolarów, moglibyśmy faktycznie zobaczyć operacje buy back oraz dywidendy, akcje faktycznie zaczęłyby zarabiać dla inwestorów. To na pewno popchnie indeksy na nowe szczyty” mówi w wywiadzie dla CNBC Craig Johnson.
Kompanie wydały 589.4 miliarda dolarów na operację buy back w okresie kończącym się w marcu 2016 roku według danych z S&P Dow Jones było to o 12% więcej niż rok wcześniej.
Kolejna bańka spekulacyjna?
Pomimo podobieństw do bańki dot-com Johnson zwraca uwagę na jedną ważną różnicę. „Jeżeli spojrzysz na liczbę spółek, w które można zainwestować na NYSE zobaczysz że jest ich o 25% mniej niż w roku 2000. To plus cała ta gotówka, spowodują ruch wzrostowy, który pozwoli zwiększyć zarobki inwestorów”.
Johnson przewiduje, że S&P500 do końca roku 2016 osiągnie 2350 punktów, uważając że obecna zwiększona zmienność nie będzie stanowić przeszkody.
Nie do końca optymistycznie
Inni specjaliści tacy jak Eddy Elfenbein z Wall Street, uważa że takie skarby mogą zagrozić rynkom. „Problemem jest fakt, że znaczna część z tych pieniędzy jest przetrzymywana za granicą, ponieważ przedsiębiorstwa nie chcą ich sprowadzać w obawie przed opodatkowaniem. Jeżeli mówimy o jednej firmie jest to dobra rzecz, jednak mówiąc w skali makro o wszystkich przedsiębiorstwach i całej tej gotówce – nie wyniknie z tego nic dobrego” dodaje.
Eddy Elfenbein kwituje całe zjawisko: „To co musi się zmienić to system podatkowy – powinien być bardziej przyjazny dla podatnika, wtedy inwestorzy mogliby wziąć trochę tej gotówki do domu.”
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję