- Prognozy dla rynku złota: Michał Stajniak z XTBprzewiduje dalsze wzrosty ceny złota. Jakie?XTB S.A.Dywidendy85.803514.23 %1 dzień-0.46 %1 tydzień-4.45 %1 miesiąc18.41 %6 miesięcy28.6 %
- Potencjalny rozejm na Ukrainie – czy wpłynie na cenę złota?
- Czy polityka Trumpa zmieni układ sił na rynku metali szlachetnych?
- Poniższy wywiad jest częścią szerszej rozmowy dostępnej na kanale YouTube FXMAG:
Przemysław Tabor, redaktor FXMAG: Złoto ma za sobą okres spektakularnych wzrostów. Mamy za sobą kilkadziesiąt procent zwyżki notowań złota w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Wkraczamy w bardzo ciekawy okres. Już jakiś czas temu rozpoczął się cykl luzowania polityki pieniężnej przez banki centralne. Czy zmieni się w rezultacie też sporo na rynku złota?
Michał Stajniak, zastępca dyrektora Działu Analiz XTB: Myślę, że niekoniecznie musi się zmienić, bo cykle wzrostowe na rynku złota trwały zwykle kilka dobrych lat w ciągu ostatnich kilku dekad. Jeżeli popatrzymy na spektrum wzrostów, to w zasadzie w 2018, 2019 mieliśmy taki lokalny dołek.
Jeżeli popatrzymy na rok 2023, to miejsce miała konsolidacja, więc w zasadzie mogłaby ona być kolejnym dołkiem. To może być podstawa do kolejnych wzrostów. Jeżeli spojrzymy na rynek złota z perspektywy długoterminowej, to te wzrosty, które obserwowaliśmy w ostatnich kilkunastu miesiącach, nie były aż tak duże.
Oczywiście, w 2024 roku wystąpiły dosyć mocne wzrosty na poziomie około 20%. Jednak z perspektywy długoterminowej, gdy popatrzymy czy to na miedź, czy na ropę, to te rynki potrafią tak naprawdę w ciągu roku nawet się podwoić czy potroić. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby złoto w perspektywie kilku lat kosztowało nawet 5 tys. dolarów.
Moją krótkoterminową prognozą (choć horyzont inwestycyjny na rynku złota powinien być długi) jest 3 tys. dolarów. To jednak poziom, który jest jeszcze odległy. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę to, że po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych doszło do dosyć sporej korekty.
Wcześniejsze wzrosty ceny złota były napędzane niepewnościami. Nie tylko związanymi z wojnami, czy to na Ukrainie, czy na Bliskim Wschodzie, ale również niepewnością dotyczącą tego, kto będzie prezydentem w Stanach Zjednoczonych. Ta niepewność została już zanegowana, wiemy, kto będzie prezydentem.
Doprowadziło to do korekty. W zasadzie, nie jest ona związana z niczym fundamentalnym. To nie jest tak, że nagle znaleźliśmy więcej złota czy jest mniej popytu na metal szlachetny. Po prostu, inwestorzy realizują swoje zyski, szukają możliwości innych zwrotów na innych aktywach.
W momencie, kiedy złoto będzie ponownie dla nich interesujące i wystarczająco tanie do tego, żeby ponownie w ten rynek wejść, to oczywiście takie długoterminowe fundamenty powinny prowadzić do dalszych wzrostów. Trzeba pamiętać, że mamy jeszcze przed sobą kilka obniżek stóp procentowych, a jest i niepewność dotycząca inflacji.
W zasadzie, te obawy związane z inflacją są de facto pozytywne dla złota. Oczywiście, to potencjalnie wzrost inflacji powoduje to, że mamy wyższe stopy procentowe. Jednak złoto pokazało w ostatnich latach wysokich stóp procentowych, że niekoniecznie musi tracić. Istnieje pewien potencjał konsolidacyjny, ale w okresie wysokich stóp procentowych zyskiwało. Mamy zatem taką ciekawą zmianę na rynku złota w porównaniu do tego, co działo się kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu.
Przemysław Tabor: A co z niepewnością geopolityczną? Donald Trump zapowiada, że chce szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie. Jak taka zasadnicza zmiana na arenie międzynarodwej wpłynie na rynek metalu szlachetnego?
Michał Stajniak: Możemy tylko spekulować. Ten rozejm może dodać jeszcze więcej niepewności. Powstanie niepokój o to, co stanie się w Europie w przypadku rozejmu. Czy to będzie wykorzystane przez Rosję, żeby się wzmocnić i zaatakować mocniej? A może, czy to będzie rozejm, który będzie niekorzystny dla Ukrainy i dla Europy? To zwiększyłoby niepewność. Nie spodziewałbym się tego, żeby ten rozejm był wygraną dla świata zachodniego, czy wygraną dla Ukrainy.
Rozejm potencjalnie może wprowadzić jeszcze więcej obaw na rynkach, niż jest to teraz. Tak naprawdę, do tej pory, kiedy mieliśmy pewność, że jakieś wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane, to jednak byliśmy spokojni, że Ukraina utrzyma front. Teraz kiedy Trump będzie próbował w jakiś sposób do tego rozejmu dojść, to powstaje pytanie, czy będzie dalej wspierał Ukrainę, czy zostawi to Europie? To są tak czynniki, które na rynek złota mogą wnieść dużą niepewność.
To może na przykład prowadzić do umocnienia dolara, bo Stany Zjednoczone będą miały więcej środków. To z kolei jest negatywny czynnik dla złota. W przeszłości to było bardzo mocno zależne od dolara, ale ostatnie miesiące pokazują, że ta relacja się rozjeżdża: mocny
Przemysław Tabor: Banki centralne w ostatnich latach kupują bardzo duże ilości złota, wręcz największe od dziesięcioleci. Narodowy Bank Polski jest w czołówce ostatnich klasyfikacji. W rezultacie niedawnych zakupów Polska ma większe zasoby złota niż Wielka Brytania, czym zresztą prezes Glapiński już niejednokrotnie się chwalił. Czy popyt na złoto ze strony banków centralnych się utrzyma?
Michał Stajniak: Myślę, że przynajmniej na ten moment tak. Aczkolwiek mamy też dużego kandydata do tego, żeby złoto zastąpić. Jest pewien potencjał do tego, że bitcoin zostanie strategicznym aktywem rezerwowym Stanów Zjednoczonych. Wtedy, szala mogłaby się odwrócić na niekorzyść złota, a na korzyść bitcoina. Stałoby się tak, jeżeli faktycznie Stany Zjednoczone zdecydowałyby się na taki ruch, co mogłyby być też kontynuowane przez inne kraje, przez inne banki centralne.
Jest bowiem potencjał do tego, że Stany Zjednoczone kupią nawet milion bitcoinów. Będziemy mieli wtedy w zasobach Stanów Zjednoczonych 5% podaży bitcoina, a to bardzo dużo. Teraz USA mają około 8 tys. ton złota, co jest ułamkiem całej podaży metalu szlachetnego na świecie.
W przypadku bitcoina byłoby to aż 5%. To pokazuje, że BTC mógłby być dosyć dużym strategicznym rynkiem dla Stanów Zjednoczonych. Jeżeli porównalibyśmy to do bieżących cen i wartości tych rezerw, to potencjalnie bitcoin na dzisiejsze poziomy byłby około dziesięciokrotnie mniejszy pod względem wartości rezerw strategicznych w USA. Może się to wydawać mało. Jednak z drugiej strony trzeba pamiętać o tym, że cena BTC może cały czas zyskiwać.
Może się okazać, że w pewnym momencie, jeżeli faktycznie Stany Zjednoczone by się na to zdecydowały, bitcoin odpowiadałby połowie całych rezerw złota pod względem wartości. Jednak to oczywiście spekulacje.
Myślę, że od kilku lat na świecie widać taką próbę dywersyfikacji od amerykańskiego dolara. Mamy pewne próby odejścia od dolara, czy to ze strony Chin, czy BRICS. Nie wierzę w to, że uda się taką walutę dla tych krajów utworzyć. Jednak walutą bez narodowości (oprócz bitcoina) od lat jest oczywiście złoto. Zatem, w pewien sposób banki centralne chcą się ubezpieczać kupując kruszec. Jest pewien potencjał do tego, że Stany Zjednoczone będą miały jakieś problemy dotyczące swojego zadłużenia. W ostatnim roku mieliśmy problemy dotyczące tego, że limit zadłużenia został osiągnięty. Były problemy z tym, żeby wprowadzić nowy próg.
Polityka Trumpa może doprowadzić do mniejszych zysków z podatków, natomiast wydatki mają być bardzo duże (choć Elon Musk może to zmienić ze swoim nowym departamentem). To jest też problem dotyczący tego, że rating kredytowy Stanów Zjednoczonych stoi pod znakiem zapytania. Jeżeli okazałoby się, że Donald Trump nie pobudzi wzrostu gospodarczego i będzie rósł deficyt, to wtedy złoto jest właśnie tym aktywem bezpiecznym dla banków centralnych, a nie tylko dla konsumentów. Stałoby się takim zabezpieczeniem dla całego świata przed potencjalnie słabnącym dolarem.
Przemysław Tabor: Dziękuję za rozmowę.
Zobacz również: Ceny gazu ziemnego szaleją. Co stoi za dynamicznymi wzrostami?
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję