Czy ropa spadnie do 50 dolarów za baryłkę?
Ostatecznie brak problemów podażowych oraz słabość popytu wpłynęły na ograniczenie początkowych wzrostów, a nawet na spadki w perspektywie całego roku.
W 2025 roku oczekuje się, że OPEC+ będzie stopniowo przywracał produkcję, a Donald Trump będzie dążył do zachęcania amerykańskich producentów do zwiększenia wydobycia. Zakładając taki scenariusz oraz biorąc pod uwagę historycznie znaczący wpływ Trumpa na działania OPEC+, istnieją spore szanse na kontynuację trendu spadkowego.
W tej układance nie można jednak zapominać o dalszym napięciu sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz wojnie między Ukrainą i Rosją, które również mogą wpłynąć na sytuację podażową ropy.
Według prognoz EIA popyt na paliwa w 2025 roku ma uśrednić się na poziomie 104,35 mln brk na dzień, co oznacza wzrost o 1,2 mln brk na dzień w porównaniu do 2024 roku. Po spektakularnym wzroście popytu w Chinach w 2023 roku, wynoszącym 1 mln brk na dzień, rok 2024 wypada blado, z szacowanym wzrostem rzędu 0,1 mln brk na dzień.
W przyszłym roku prognozy wzrostu popytu w Chinach wynoszą 0,3 mln brk na dzień, jednak głównym motorem napędowym pozostają Indie z oczekiwanym wzrostem na poziomie 0,3 mln brk na dzień, podobnym do 2024 roku.
EIA zakłada również wzrost popytu w USA na poziomie 0,2 mln brk na dzień, jednak aby taki wzrost był możliwy, potrzebne będą niższe ceny paliw.
Światowa produkcja i konsumpcja paliw ciekłych

Zdecydowanie ciekawiej wygląda to od strony podażowej. Zakładając dalszy przyrost produkcji w Stanach Zjednoczonych i ograniczone przywracanie produkcji przez OPEC+, od drugiego kwartału 2025 roku rynek może wejść w fazę znacznej nadpodaży.
Według prognoz wzrost produkcji w USA może sięgnąć 0,8–1,0 mln brk na dzień, natomiast dosyć konserwatywne oczekiwania wskazują na wzrost produkcji przez OPEC+ na poziomie zaledwie 0,5 mln brk na dzień. OPEC+ może opóźniać przywracanie produkcji na rynek, ale wolne moce produkcyjne wynoszące nawet 4 mln brk na dzień sugerują, że rynek już teraz znajduje się w nadpodaży.
Patrząc na horyzoncie ograniczony wzrost popytu w przyszłym roku, związany z dalszą słabością chińskiej gospodarki oraz niepewnością dotyczącą Europy i USA, a jednocześnie wyraźny wzrost podaży, przede wszystkim w USA, i ograniczony wzrost ze strony OPEC+, cena ropy może znaleźć się pod presją.
Przy poziomie 60 USD za baryłkę wielu amerykańskich producentów wciąż powinno czuć się komfortowo pod względem kosztów wydobycia. Natomiast zejście do poziomu 50 USD za baryłkę, co jest możliwe, biorąc pod uwagę prognozowaną nadpodaż, mogłoby wywołać reakcję zarówno ze strony producentów arabskich, jak i amerykańskich.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję