Polska jeszcze nigdy w historii nie wydobywała tak mało węgla jak obecnie. W kwietniu 2025 roku kopalnie wywiozły na powierzchnię niespełna 3 mln ton czarnego surowca. Rok wcześniej w tym samym okresie było to niemal cztery razy więcej - 11 mln ton.
Koniec epoki węgla kamiennego w Polsce?
Spadek wydobycia węgla widoczny jest w Polsce od lat. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Wśród nich wyższe koszty eksploatacji, a także unijne przepisy, które nakazują ograniczenie zużycia paliw stałych.
Jak duża to skala widać po statystykach. Na początku lat 90 minionego stulecia w Polsce rocznie wydobywano blisko 150 mln ton węgla. Na początku XXI wieku było to już nieco ponad 100 mln ton. Z każdym rokiem kopalnie dostarczyły na powierzchnię mniejszą liczbę ton. W 2019 było to już tylko 56,5 mln ton, w 2022 49,5 mln ton, w 2024 niespełna 44 mln ton.
Spadek widać także po statystykach miesięcznych. Kilka lat temu nawet nie przypuszczano, że Polskie kopalnie zmniejszą miesięczne wydobycie poniżej 5 mln ton. Obecnie nie przekracza ono 3 mln ton, a tendencja, którą obserwujemy pozwala myśleć, że w kolejnych latach sytuacja będzie jeszcze gorsza.
Czytaj też: Renta wdowia miała dać pomoc po stracie współmałżonka. Świadczenie jednak nie będzie dla wszystkich
Polska zakładnikiem Unii Europejskiej?
Mimo, że według szacunków złóż węgla kamiennego, którego wydobycie nie wiązałoby się z kosmicznymi kosztami w naszym kraju powinno wystarczyć na sto lat, to jego kopalnie wciąż zmniejszają transport surowca na powierzchnię. Ma to związek nie tylko z większymi kosztami wydobycia, które są spowodowane między innymi tym, że złoża znajdują się w miejscach coraz trudniej dostępnych. Wpływają na to także unijne przepisy nakładające na kopalnie, jak i użytkowników surowca duże opłaty. Wśród nich system handlu emisjami ETS, który nakazuje ograniczenie emisji CO2 w środowisku. Wkrótce w życie wejdzie także ETS2, który nałoży wymogi emisyjne także na właścicieli budynków i transport.
Polityka prowadzona przez Unię Europejską, której Polska jest członkiem prowadzi do zaprzestania wydobycia węgla. Jak uważa ekspert zajmujący się rynkiem surowców Bogusz Kasowski - z tej drogi już nie ma odwrotu.
- Takie są założenia zarówno polskiej, jak i europejskiej polityki makroekonomicznej. Koszty wydobycia węgla w Polsce rosną ze względu na lokalizację złóż. Do tego dochodzi niska jakość węgla, który jest niskiej kaloryczności i koszty związane z opłatami emisyjnymi - powiedział Bogusz Kasowski, ekspert zajmujący się rynkiem surowców.
Komu zależy na zmniejszeniu wydobycia w Polsce?
Polska jest unijnym potentatem pod względem ilości złóż węgla kamiennego. Tak dużych zasobów nie ma żaden z innych krajów “Wspólnoty”. Niektóre z nich, jak Niemcy, które w wielu aspektach próbują kreować politykę klimatyczną, mają znikome zasoby czarnego surowca. Pytaniem otwartym pozostaje, czy zamykanie kopalni u naszych zachodnich sąsiadów jest jedynie dbaniem o środowisko czy świadomością, że ten kraj wkrótce może uzależnić się na przykład od Polski jeśli chodzi o dostawę węgla kamiennego?
Węgiel politycznym wabikiem
W zależności od poglądów wydobycie węgla kamiennego oraz funkcjonowanie kopalni jest wykorzystywane przez polityków do zdobycia większego poparcia. Partie lewicowe i centrum używają argumentów za zaprzestaniem fedrowania i wydobycia w obawie o środowisko. Natomiast partie prawicowe uważają, że to nasze dobro narodowe, z którego polska gospodarka powinna korzystać.
Doskonałym przykładem jest zakończona w ubiegłym tygodniu kampania prezydencka, w której temat wydobycia węgla kamiennego się pojawił. Orędownikiem takiego pomysłu jest zwycięzca wyborów Karol Nawrocki, który mówił o tym podczas kampanijnych spotkań z wyborcami.
- Węgiel jest czarnym złotem, nie tylko pod względem gospodarczym i surowcowym. To także tradycja ziemi śląskiej, wokół której całe rodziny funkcjonują od dekad (...). Nie oddamy naszych surowców tylko dlatego, że chce tego obca ideologia zielonego ładu, która chce zniszczyć polskie kopalnie - powiedział podczas wiecu wyborczego 24 maja w Rybniku Karol Nawrocki.
Ówczesny kandydat na prezydenta, a obecnie prezydent elekt zapowiedział, że zrobi wszystko, aby wypowiedzieć “zielony ład” i tym samym zmienić nastawienie polskiej polityki do wydobycia węgla kamiennego.
- Polski węgiel trzeba fedrować, wydobywać i rozwijać Rzeczpospolitą. Odnawialne źródła energii tak, tam gdzie są społecznie akceptowalne. Nie można stawiać wiatraków pod ich gospodarstwami, tam gdzie tego nie chcą. Nie można stawiać wiatraków na polach bitewnych tak, jak na Lubelszczyźnie, ważnych dla naszej narodowej pamięci i naszej wspólnoty. Nigdy, przynajmniej w najbliższej przyszłości odnawialne źródła energii nie pozwolą nam się rozwijać bez naszego czarnego złota, bez polskiego węgla. A o emisyjność kopalni potrafią zadbać nasi wspaniali naukowcy - podkreślał Karol Nawrocki.
To mało realny scenariusz ocenia ekspert zajmujący się rynkiem surowców Bogusz Kasowski.
- Raczej nie jest to możliwe, ponieważ tego typu zmiana wymagałaby korekty całego bloku Unii Europejskiej. Jednostronne wycofanie się Polski z porozumienia zakładającego zmniejszenie wydobycia węgla jest trudne z prawnego punktu widzenia. Uważam, że jest to nierealne przy obecnej unijnej polityce. Aby tak się stało musiałaby ona zostać zmieniona - zaznaczył Bogusz Kasowski.
Zobacz również: Chcesz płacić mniej za prąd? Te dokumenty muszą trafić do twojego dostawcy energii przed tą datą!
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję