Weekendowy atak Hamasu na Izrael i otwarcie nowego konfliktu na Bliskim Wschodzie, a także wyższa od oczekiwanej inflacja w USA oddziaływały na ceny złota w tym tygodniu w największym stopniu.
Końcówka września przyniosła złotu sporą przecenę w związku jastrzębimi komunikatami płynącymi z FED. Cena złota, która w sierpniu i wrześniu lawirowała w przedziale 1 900-1 940 USD za uncję, spadła w okolice 1 840 na koniec miesiąca, a w ubiegłym tygodniu dobiła nawet do 1 820 dolarów.
Był to efekt przerzucenia uwagi części kapitału chociażby na amerykańskie obligacje, których rentowność wzrastała dzięki retoryce „wyżej i dłużej”, która wpływała na umacnianie się dolara i wzrost rentowności obligacji.
W czwartek Departament Pracy Stanów Zjednoczonych ogłosił najnowszy odczyt wskaźnika cen towarów i usług za wrzesień. Podobnie jak w sierpniu, wrześniowy odczyt kształtował się na poziomie 3,7 proc., co wprawdzie nie było wynikiem gorszym, jednak konsensus zakładał odczyt na poziomie 3,6 proc. Dane to spowodowało gwałtowne umocnienie dolara i osłabienie złota z poziomu 1 885 USD do 1 870 USD. Niemniej jednak już w piątek kruszec nadrobił chwilową słabość z nadwyżką, co pokazuje, że na dłuższą metę wzrost niepokoju na Bliskim Wschodzie, jak i obawy inflacyjne wzbudzają popyt na bezpieczne aktywa.
Inflacyjne wieści z USA, które świadczyć mogą o ograniczonej skuteczności zabiegów FED, przyniosły także spore przeceny na giełdach – zarówno na najważniejszych indeksach na Wall Street, jak i na innych indeksach na całym świecie – traciły niemiecki DAX czy francuski CAC.
Notowania złota kwotowane w polskim złotym również zakończyły tydzień na plusie. W poniedziałek uncja wyceniana była na 8 020-8 030 PLN. W piątek obserwowaliśmy już przebicie poziomu 8 150 PLN.
Zobacz także: Nietypowa sytuacja na rynku: cena złota i indeks DXY w górę! Czy wzrost będzie kontynuowany?
Czy FED podniesie jeszcze stopy procentowe?
Protokół z ostatniego posiedzenia FOMC (Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku – odpowiedni Rady Polityki Pieniężnej) pokazuje dużą ostrożność amerykańskich bankierów centralnych wobec szybko zmieniającej się sytuacji. Maleje prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w listopadzie. Wg CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo podwyżki o 25 punktów bazowych w listopadzie wynosi zaledwie 9,7 proc. W grudniu jednak wzrasta do 30,5 proc. Pojawia się także 2,5-procentowe prawdopodobieństwo podwyżki o 50 pb.
Wypowiedzi przedstawicieli FED odnotowane przez media wskazują na brak jednomyślności w tej kwestii oraz dużą grupę „centrystów”, których nie można przypisać ani do gołębi, ani do jastrzębi, jak chociażby John Williams, prezes FED w Nowym Jorku, który powiedział, że w jego ocenie stopy procentowe znajdują się na poziomie maksymalnym lub blisko niego, w zakresie docelowym. Michael Barr, wiceprzewodniczący ds. nadzoru powiedział, że ważniejsze jest nie to, czy potrzebna jest dodatkowa podwyżka, ale to, jak długo stopy pozostaną na obecnym poziomie.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję