Miniony tydzień, zgodnie z oczekiwaniami, przyniósł korektę ceny złota, która spadła o ponad 100 dolarów za uncję porównaniu do całkiem niedawno wyznaczonego all-time high na poziomie 2790 USD/oz. Również nowy tydzień zaczął się od spadku notowań królewskiego kruszcu - we wtorek 12 listopada przed południem kurs zanurkował w okolice granicy 2600 USD/oz.
Rynki reagują na wygraną Trumpa
Jeszcze przed wyborami prezydenckimi w USA rozpoczął się Trump Trade, czyli dyskontowanie przez biznes zwycięstwa Donalda Trumpa, które wydawało się dosyć prawdopodobne dla wielu analityków, biorąc pod uwagę ostatnie wyniki sondaży. A ostateczny wynik okazał się mniej wyrównany niż wcześniej zakładano.
Trump wygrał te wybory zdecydowanie, nie tylko jeśli chodzi o głosy elektorskie, zwyciężając we wszystkich kluczowych “stanach obrotowych” (tzw. swing states), ale również w wyborach powszechnych. Tego absolutnie nikt się nie spodziewał, ponieważ to zawsze demokraci zbierali więcej głosów niż republikanie w głosowaniu powszechnym
Tym razem niespodziewanie górą okazał się kandydat republikanów. Co więcej, Partia Republikańska odniosła dodatkowe sukcesy, bo równolegle z wyborami prezydenckimi, odbywały się również wybory do Senatu, które zgodnie z oczekiwaniami wygrała. Bardzo zatem możliwe, że może również osiągnąć większość w Izbie Reprezentantów.
A to oznacza, że Donald Trump będzie dysponował pełnią władzy i nic nie stanie mu na przeszkodzie, by wcielać swoje pomysły. Chwilę potem, gdy poznaliśmy wynik wyborów, wszystkie giełdy akcji w Stanach Zjednoczonych, ale również w Europie zaczęły rosnąć. Dolar zaczął się wzmacniać, zaczęła wzrastać również rentowności obligacji.
Do tego rekordy bije bitcoin. Co prawda parę lat temu Donald Trump nazwał go wielkim oszustwem, natomiast dziś już myśli o nim inaczej. Trumpa w wyborach poparło także wielu zwolenników kryptowalut, dlatego bitcoin świętował jego zwycięstwo wzrostem ceny do najwyższego poziomu w historii.
Dlaczego cena zaczęła spadać?
Trump jasno stawia sprawę: America first. Chce zadbać przede wszystkim o rozwój gospodarczy USA i nie pozwolić, by Stany Zjednoczone zalały tanie produkty z Chin, zapowiadając nałożenie wysokich cen na produkty z Państwa Środka. A to oznacza wzrost wartości dolara, wyższą inflacją i w konsekwencji - wyższe stopy procentowe.
Rynki zaczęły zatem uciekać do dolara, a wzrost wartości amerykańskiej waluty zawsze działa odwrotnie dla złota, które zanotowało korektę. I to korektę głęboką. Niemniej fundamenty dla królewskiego metalu są nadal bardzo silne, więc oprócz chwilowej obniżki ceny, można spodziewać się, że wkrótce kruszec zacznie odrabiać straty.
Tym bardziej, że w ubiegłym tygodniu amerykański Fed - tak, jak spodziewały się rynki - obniżył po raz drugi w tym roku stopy procentowe, o 25 punktów bazowych. W grudniu ma zrobić dokładnie to samo, co spowoduje, że dolar powinien osłabnąć. A w przyszłym roku spodziewane są kolejne cięcia.
Co prawda wygrana Donalda Trumpa może w tej kwestii trochę “namieszać”, ale mimo wszystko tendencja jest taka, że stopy procentowe w przyszłym roku powinny maleć. Sytuacja gospodarcza Stanów Zjednoczonych co prawda nie jest bardzo zła, ale nie jest też znakomita, a rynek pracy mocno wychładza się.
Musimy też pamiętać o ogromnym zadłużeniu USA, które tak naprawdę polityka Donalda Trumpa i realizacja jego obietnic wyborczych może dodatkowo zwiększyć. Zadłużenie Stanów Zjednoczonych w tej chwili wynosi 123% produktu krajowego brutto USA, a spodziewane jest, że w roku 2050 osiągnie już 180% PKB.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję