Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Początek nowego roku przyniósł przede wszystkim chaos i zamieszanie wokół Polskiego Ładu, ale także nowe, niezbyt optymistyczne prognozy dotyczące inflacji. Prezes NBP już otwarcie mówi, że nie należy spodziewać się, że wygramy z inflacją. Ta w grudniu przekroczyła w Polsce barierę 8 proc.

 

Słabsze dane z rynku pracy w USA

Grudniowe dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się niższe od oczekiwań, choć nieco lepsze niż w poprzednich miesiącach. W grudniu liczba miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wzrosła o 199 tys. względem listopada. Jednak rynkowy konsensus zakładał 400 tys. Rozczarowujące dane osłabiły dolara i wpłynęły na umocnienie złota.

Rosną natomiast wynagrodzenia, i to w tempie najszybszym od czterech dekad, choć jest to odpowiedź na rosnącą najszybciej od czterech dekad inflację. Wobec tego, kluczową kwestią, która zaprząta głowy analityków, komentatorów i inwestorów, jest to, co zrobi FED. Jest już pewne, że w 2022 roku stopy procentowe będą wyższe niż w 2021. Pytanie tylko, ile będzie podwyżek, jakiej wysokości i w jakim czasie. Zdaniem analityków Goldman Sachs, spodziewać się należy czterech podwyżek. Sami urzędnicy z FED mówią o trzech. Trwa także ograniczanie programu skupu aktywów.

 

Kolejny rekord inflacji w Polsce

Reklama

Inflacja w Polsce w grudniu wyniosła już 8,6 proc. Prezes NBP Adam Glapiński poinformował, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się, że z inflacją wygramy. Średnia inflacja w 2022 roku ma wynosić 7,6 proc. (wobec 5,1 proc. w 2021), a szczytowy moment przypadnie na czerwiec, kiedy to zwiększamy wydatki w związku z wakacjami. Później tempo wzrostu cen ma maleć, aż do 6,2 proc. w grudniu. Prognozy te uwzględniają już wpływ tarczy antyinflacyjnej, a także obniżkę VAT na żywność.

Za wyższą dynamikę wzrostu cen w 2022 odpowiadać ma m.in. wzrost cen energii elektrycznej, gazu i opału oraz żywności. Na wzrost cen przełoży się także presja płacowa, która jest naturalną konsekwencją rosnących cen.

Wraz z początkiem roku wystartował także Polski Ład, który wprowadził sporo zamieszania. Spotyka się on ze sporą krytyką ze strony wielu ekspertów. Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak określił Polski Ład „najgorszą ustawą w sprawie zmian podatków, jaka powstała w ogóle po 1989 roku”. Polskiemu Ładowi zarzuca się brak przejrzystości i chaos, ale także uderzenie w małych i średnich przedsiębiorców, którzy odczują realny wzrost obciążeń, szczególnie dotkliwy w obecnej sytuacji. Ten wzrost obciążeń również zostanie najprawdopodobniej przerzucony na konsumenta i znajdzie odzwierciedlenie w inflacji.

W debacie organizowanej przez Onet i Business Insider Polska, Cezary Kaźmierczak sugerował, że jedynym sposobem, który obecnie mógłby pomóc w walce z inflacją po stronie rządu, mogłoby być wycofanie się z polityki socjalnej, w szczególności likwidacja 13. emerytury oraz 500 plus na pierwsze dziecko. Pompowanie konsumpcji poprzez bezpośrednie transfery gotówkowe to jeden z czynników, który generuje wyższą inflację.

 

Metale szlachetne

Cena złota wyrażona w dolarze amerykańskim od początku roku znajduje się w przedziale 1 790-1 825 USD za uncję i kontynuuje zapoczątkowany w grudniu lekki trend wzrostowy. Z perspektywy całego 2021 roku, w dalszym ciągu jest to jednak poruszanie się w określonym przedziale, bez zdecydowanych ruchów. Odzwierciedla to walkę sił rynkowych, jaka rozgrywa się na naszych oczach, w obliczu tak wielu zmiennych. Jednak, jak już pisaliśmy we wcześniejszych analizach, jest to niepełny obraz sytuacji. Struktura popytu oraz motywacje inwestorów, w ciągu całego 2021 uległy diametralnej zmianie – od spekulacyjnych pozycji na złotych ETF-ach, do złota fizycznego, kupowanego jako zabezpieczenie.

Reklama

W polskim złotym ostatni rok notowań złota wygląda lepiej, co – niestety – świadczy o słabości rodzimej waluty. Jednak w styczniu kruszec odnotował przecenę z 7 380 do nieco ponad 7 200 złotych.

Srebro, dla którego rok 2021 okazał się nieco rozczarowujący, rozpoczęło styczeń od niewielkiego dołka i odbicia w okolice 23 USD/91 zł. Warto tutaj zwrócić uwagę na silver/gold ratio, które po osiągnięciu rekordowego poziomu 121 w marcu 2020 roku, spadło w okolice 62 w lutym 2021 i od tego czasu zaczyna wzrastać. Obecnie jego poziom wynosi 78, a więc na przestrzeni ostatnich dwóch dekad przyjmuje raczej wyższe rejestry. Zwolennicy srebra często posługują się tym wskaźnikiem, aby określić, jak bardzo srebro jest niedoszacowane względem złota. Z uwagi na szersze wykorzystanie srebra w przemyśle, cena tego metalu jest ściągana nieco w dół przez problemy związane z przestojami produkcyjnymi i załamaniem łańcuchów dostaw.

Przy rosnącej inflacji i gospodarce odradzającej się po pandemii COVID-19 (co w sumie nie jest jeszcze przesądzone), srebro powinno zacząć odzyskiwać swój blask, co przyciągnie uwagę inwestorów. Aktualne pozostają także prognozy dotyczące wpływu rozwoju fotowoltaiki i elektromobilności. Obie te branże będą wzmacniać popyt na biały metal.


Michał Tekliński

Michał Tekliński

Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.


komentarze

Komentarze

Sortuj według:  Najistotniejsze

  • Najnowsze
  • Najstarsze

Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

Reklama
Reklama