Wydarzenia z nocy wstrząsnęły światem i rynkami. Izrael przypuścił atak rakietowy na Iran, ponownie eskalując i tak napiętą już sytuację na Bliskim Wschodzie. Konsekwencji tej operacji jest wiele, a jedną z nich jest astronomiczny wzrost cen ropy. Te od początku miesiąca skoczyły już o ponad 21%.
Oczywiście najintensywniejszy wzrost obserwujemy w trakcie trwającej obecnie sesji, ale ten już wcześniej był napędzany plotkami o potencjalnej eskalacji konfliktu. Amerykanie bowiem już od kilku dni wycofywali swoich dyplomatów z tamtejszych terenów, spodziewając się realizacji nieciekawego scenariusza.
Izrael z atakiem rakietowym na Iran
Jak w izraelskich mediach mówił premier kraju, Benjamin Netanjahu, rozpoczęta w nocy operacja militarna ma na celu udaremnienie rozwoju programu nuklearnego w Iranie. Dlatego chociażby jednym z głównych celów ataku był ośrodek wzbogacania uranu w Natanz. Ponadto uderzono także w centra balistyczne w tym kraju oraz samą stolicę, Teheran.
Przy okazji warto przypomnieć, że przez minione miesiące strona amerykańska prowadziła negocjacje z irańską, w celu odwiedzenia jej od wytworzenia broni atomowej. Stany Zjednoczone nie zdołały jednak przekonać Iranu do porzucenia planów rozwoju technologii jądrowej, więc Izrael postanowił wciąć sprawy w swoje ręce. Jak podają źródła Reuters, Izrael już od lutego miał nie wierzyć w sukces negocjacji i przygotowywał się do takiego rozwiązania problemu.
Niestety nie obyło się bez ofiar. Strona irańska podaje, że w zamachach życie stracił dowódca tamtejszej Gwardii Rewolucyjnej, Hosejn Salami. Ofiary mają być także wśród cywili. Lokalne media mówią również o zabitych w wyniku ataku dzieciach.
Już wcześniej przewidywano, że ewentualna eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie doprowadzi do skoku cen ropy, bo region ten słynie z jej produkcji. W przypadku ataku z wiadomych względów utrudniony zostałbym eksport z Iranu, ale nie tylko. Możliwe jest również zablokowanie szlaków handlowych w Zatoce Perskiej, co dodatkowo utrudni eksport ropy z Arabii, Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu oraz Iraku.
Nic więc dziwnego, że w obliczu takich komplikacji cena surowca dramatycznie wzrosła. Tylko przez kilka godzin w nocy kontrakty terminowe na baryłkę ropy podrożały o ponad 7%. Jeśli zsumujemy 3 ostatnie sesje giełdowe, możemy mówić już o wzroście rzędu 14%. Skok liczony od początku czerwca to aż 21%.
Cena kontraktów terminowych na baryłkę ropy na giełdzie NYMEX
✕Źródło: Trading View
Reklama
Przypomnijmy, że jeszcze 2 miesiące temu, na początku kwietnia, cena za baryłkę ropy była zdecydowanie niższa. Wówczas, po ogłoszeniu zwiększenia produkcji surowca przez OPEC+ oraz w wyniku nałożenia przez Trumpa tzw. ceł wzajemnych na niemal wszystkie kraje świata doszło do krachu cen ropy. Wtedy baryłka kosztowała 58,26 USD. Dziś jej cena to 73,70 USD.
Czy będzie dalej rosła? Jeśli konflikt będzie eskalował, można się tego spodziewać. Niestety, wiele wskazuje na to, że obie strony prędko nie odpuszczą. Iran zmotywowany poniesionymi stratami najpewniej odpowie, czego zresztą dokładnie spodziewa się Izrael. Tamtejszy premier już wprowadził w kraju stan wyjątkowy, który ma przygotować społeczeństwo na irańskie naloty. Sam Netanjahu przed mediami zapewniał, że "operacja będzie kontynuowana tak długo, jak to konieczne, by usunąć zagrożenie".
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję