Październik, podobnie jak w przypadku złota, był siódmym z rzędu miesiącem spadków notowań czerwonego metalu, zbliżona też była skala osłabienia (LME 3M -1,5% m/m). Tak długiej passy zniżek rynek nie doświadczył od co najmniej kilkunastu lat. Do spadków przyczynił się przyrost zachorowań na COVID w Chinach oraz słabsze od oczekiwań dane z lokalnej gospodarki, m.in. oficjalny PMI dla przetwórstwa spadł w październiku poniżej 50 pkt.
Listopad zaczął się z przytupem, już pierwszego dnia metal zyskał 2,7%; trzy dni później ceny wzrosły o 7,1% w pobliże 8,1 tys. USD/t – jednodniowy skok był najwyższy od stycznia 2009 r. Rynek wsparły plotki o nadchodzącym poluzowaniu restrykcji pandemicznych w Chinach, kolejne zakłócenia w działalności peruwiańskiej kopalni Las Bambas, osłabienie dolara oraz zamykanie krótkich pozycji. Władze Państwa Środka co prawda potwierdziły swoją restrykcyjną politykę względem koronawirusa, a zachorowań w międzyczasie przybyło, lecz ceny surowca utrzymały się powyżej 8 tys. USD/t dzięki słabszemu
7588 USD/t wynosi średnia oczekiwań rynku względem spotowej ceny metalu w 2023 r. Według kwartalnej ankiety Reutersa tegoroczny deficyt rynkowy w wysokości 70 tys. ton może w przyszłym roku zastąpić nadwyżka przekraczająca 250 tys. ton. Średnia prognoz spotowej ceny surowca w 2023 r. wynosi 7588 USD/t; nadmiar metalu – skutek zwiększonej aktywności kopalni – będzie ograniczał skoki cenowe.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję