W rozmowie z NBC News Trump stwierdził, że rozmowy pokojowe nie zmierzają we właściwym kierunku. Winą za taki stan rzeczy obarczył Putina, który ostatnio podważył legalność prezydentury Wołodymyra Zełeńskiego.
Putin chce „zarządu tymczasowego”
Prezydent Federacji Rosyjskiej regularnie kwestionuje mandat Zełeńskiego do sprawowania władzy na Ukrainie. Ostatni raz głos w tej kwestii zabrał 28 marca w Murmańsku w trakcie spotkania z marynarzami okrętu podwodnego „Archangielsk”, proponując ustanowienie w Kijowie „zarządu tymczasowego”
„W ramach działalności pokojowej ONZ już kilkukrotnie wprowadzono to, co nazywa się zarządem zewnętrznym, tymczasową administracją (…) Po to, żeby przeprowadzić tam [na Ukrainie] demokratyczne wybory, żeby do władzy doszli ludzie zdolni do pracy i cieszący się zaufaniem narodu, a następnie zacząć z nimi rozmowy pokojowe i podpisać dokumenty, które będą uznawane na całym świecie” - powiedział Putin, dodając, że wcześniej „zarząd tymczasowy” ustanowiono między innymi w Timorze Wschodnim, Papui-Nowej Gwinei i wybranych częściach Jugosławii.

Putin i Trump na spotkaniu grupy G20 w 2017 r., źródło: East News
Propozycja rosyjskiego prezydenta nie spotkała się jednak z aprobatą Białego Domu. Anonimowy przedstawiciel Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA w rozmowie z Reutersem przekazał, że sposób sprawowania władzy na Ukrainie jest określony przez konstytucję kraju i jego naród, a wprowadzenie „zarządu tymczasowego” nie mieści się w tych ramach.
Czytaj także: Cła Trumpa zmiażdżą te kraje? Na liście dwóch sąsiadów Polski
Cła - sposób Trumpa na Putina
W niedzielę do słów Putina odniósł się Donald Trump, który stwierdził, że tego typu komentarze nie sprawiają, że sprawa „zmierza we właściwym kierunku”.
Amerykański prezydent, po raz pierwszy odkąd objął urząd, był bardzo krytyczny wobec rosyjskiego przywódcy. Dotychczas o Putinie wypowiadał się w sposób co najmniej neutralny, podkreślając, że łączą ich bardzo dobre relacje. Tym razem uderzył jednak w zupełnie inne tony. Trump wprost stwierdził, że jest zły na Putina za jego słowa o Zełeńskim, a jeśli będzie opóźniał proces pokojowy, spotka się to z reakcją w postaci ceł wtórnych na rosyjską ropę w wysokości 25%.
„Jeśli Rosja i ja nie będziemy w stanie zawrzeć porozumienia w sprawie zatrzymania rozlewu krwi na Ukrainie, i jeśli uznam, że to wina Rosji – choć nie musi tak być – nałożę wtórne cła na ropę, na całą ropę pochodzącą z Rosji. Będzie to oznaczać, że jeśli kupujesz ropę z Rosji, nie możesz prowadzić interesów w Stanach Zjednoczonych (…) Będzie 25% cło na całą ropę, cło od 25 do 50% na całą ropę” - powiedział Trump na antenie NBC News.
Zły jednak Zełeński?
Retoryka Trumpa uległa jednak szybkiej zmianie. W niedzielnej rozmowie z dziennikarzami na pokładzie Air Force One prezydent USA mówił już, że nie sądzi, by Putin złamał dane słowo, bo chce „zawrzeć układ”. Jednocześnie Trump skrytykował Wołodymyra Zełeńskiego za to, że ten rzekomo chce się wycofać z amerykańsko-ukraińskiej umowy o minerałach.

Zełeński i Trump w Białym Domu, źródło: East News
„Zełenski próbuje wycofać się z umowy o metalach ziem rzadkich. Jeśli to zrobi, będzie miał problemy. Naprawdę duże problemy. Zawarliśmy porozumienie w tej sprawie, a teraz on mówi, że chce renegocjować to porozumienie. Chce być też członkiem NATO, ale, cóż, nigdy nie będzie członkiem NATO. On to rozumie. Więc jeśli chce renegocjować umowę, będzie miał duże problemy” - zarzucił ukraińskiemu prezydentowi.
Z informacji przekazanych przez Bloomberg i Financial Times wynika jednak, że zmian w ustalonej wcześniej umowę zażądały Stany Zjednoczone, które oczekują większej kontroli nad eksploatacją i sprzedażą ukraińskich złóż. Jednocześnie, jak podaje Bloomberg, strona ukraińska ma być zainteresowana renegocjacją części umowy, która w obecnej formie „zagraża dążeniom Kijowa do integracji z Unią Europejską”.
Czytaj także: Eksplozja akcji spółek z Ukrainy! Jest przełom w umowie Zełeński-Trump
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję