By rząd dalej mógł funkcjonować, niezbędne jest otrzymanie zwykłej większości głosów opowiadających się za wotum zaufania. By do tego doszło, koalicjanci muszą być w swoim gronie wyjątkowo zgodni. Już bowiem wiadomo, że partie opozycyjne, zarówno te prawicowe, jak i lewicowe, będą przeciwko. Te posiadają łącznie 218 głosów, wobec 242 należących do koalicji rządzącej.
Jeśli wotum zaufania nie uda się przegłosować, premier będzie zobowiązany do złożenia dymisji. Expose było więc świetną okazją do tego, by przekonać potencjalnie niezdecydowanych koalicjantów, którzy mogliby przeważyć szalę. Czy się udało? Przekonamy się po 14.00.
Expose Donalda Tuska
To nie jest dzień, gdzie ktokolwiek czekałby na kwieciste przemówienie. To jest dzień, gdy potrzebna jest klarowna sytuacja, na czym stoimy po wyborach prezydenckich - rozpoczął premier
Dalej zapewniał, że rząd czeka 2,5 roku bardzo ciężkiej pracy, w niełatwych warunkach, bo przez ten czas trzeba będzie współpracować z prezydentem, który może być podobnie niechętny do niektórych, proponowanych przez rząd zmian, co ten poprzedni. Niemniej, premier nie zamierza odpuszczać. Przyznał, że w trakcie długiej kariery politycznej dobrze poznał słodki smak zwycięstwa i gorycz porażki, ale nie kapitulacji.
W trakcie wystąpienia nie obyło się także bez nawiązania do wyborów prezydenckich i pewnych nieprawidłowości, które wypływały kilka dni po głosowaniu:
My na pewno uszanujemy wynik wyborów, ale szanujemy też Konstytucję. Każdy głos ma taką samą wagę i wymaga szacunku od organów władzy - mówił Tusk
Później Tusk zwrócił też uwagę na to, że niemal połowa sali plenarnej była pusta. Znaczna większość posłów PiS nie stawiła się bowiem na miejscu, by wysłuchać expose premiera.
Zobaczcie tę stronę sali, to ich stosunek do ojczyzny. Przeciw komu stajecie każdego dnia? Przeciw ludziom, którzy mają dokładnie taki stosunek do ojczyzny. Wydawałoby się, że to jest jednak dzień dość szczególny. [...] Ta demonstracja bardzo dużo mówi o naszych obowiązkach. Czy naprawdę przez chwilę komukolwiek z tej strony sali przyszła do głowy myśl, żeby im oddać Polskę? - pytał retorycznie premier
W kolejnej części wystąpienia premier zwrócił uwagę na to, że jednym z zarzutów pod adresem jego rządu były problemy komunikacyjne. Donald Tusk przyznał, że koalicja za mało chwali się tym, co zrobiła, a przekaz opozycji deprecjonuje jej dokonania. Dlatego postanowił przejść do ogłoszenia konkretnych działań, które uznaje za sukcesy swojego rządu.
W ciągu roku wydaliśmy o 67% więcej na obronność niż PiS. [...] W 2025 roku wydamy o połowę mniej wiz dla osób z Azji i Afryki - wymieniał premier
W dalszej kolejności wspominał też o ogromnych wydatkach na cele społeczne, w tym o 62 miliardach złotych przeznaczonych w ramach programu 800+. Mówił również o współpracy międzynarodowej, o podpisanym niedawno traktacie z Francją i podobnym z Wielką Brytanią, nad którym trwają prace. Zapewniał również, że pomimo przekazu PiS, na wysokim poziomie stoi też kooperacja z USA.
Premier ponownie podkreślił, że na wyniku wyborów prezydenckich zaważyła komunikacja ze społeczeństwem, przy okazji wbijając szpilkę opozycji:
Gdybyśmy tak dobrze opowiadali, ile zrobiliśmy, wygrywalibyśmy kolejne wybory. Gdyby PiS, choćby w jednej trzeciej robił tyle, ile opowiadał, to Polska byłaby krajem miodem i mlekiem płynącym - stwierdził Donald Tusk
Premier mówił też o planach. Zapewnił, że CPK za chwilę zacznie być budowane i to przez polskie, a nie zagraniczne firmy.
Te półtora roku rządów, to jest jedno wielkie "tak" dla rozwoju - mówił
Donald Tusk później mówił także o konieczności rozliczenia poprzedniej ekipy rządzącej. Podkreślał jednak, że nie robi tego z powodu chęci prywatnej zemsty, a ze względu na to, że za poczynione nadużycia musi zostać wymierzona sprawiedliwość.
Padła także istotna zapowiedź, co do dalszego funkcjonowania rządu:
Jeszcze w lipcu ogłosimy nowe otwarcie po rekonstrukcji rządu. Nie mówię o zmianie nazwisk, ale o nowej strukturze rządu. [...] Jeszcze w czerwcu powołamy rzecznika rządu - zapewniał premier
Pod koniec swojego wystąpienia Donald Tusk apelował także do koalicjantów, by zaprzestali kłótni i sporów wewnątrz obozu rządzącego. Co ciekawe, nawiązał nawet do wczorajszej porażki reprezentacji Polski z Finlandią w Helsinkach, stawiając tę sytuację za przykład tego, co dzieje się, gdy współpraca wewnątrz zespołu zawodzi:
Musimy zrozumieć, co to znaczy gra drużynowa - apelował
Każdy, kto jest gotów razem ze mną, rządem nie zważając na chwilowe emocje, iść do przodu i budować lepszą Polskę niech zagłosuje dziś za wotum zaufania. Ja jestem gotów dalej prowadzić pracę tego rządu. Zwracam się do Sejmu o udzielnie wotum zaufania - zakończył premier
Czytaj także: Brak wotum zaufania dla rządu. Co wtedy? Tak zareaguje GPW. Eksperci dla FXMAG
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję