Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon
Reklama

Ryzyko włączenia się USA w konflikt jest bardzo duże - ekspert OSW

Tylko Izraelowi mogło zależeć na tym, aby w sposób militarny rozwiązać problem dotyczący programu nuklearnego Iranu - uważa Krzysztof Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich. Ekspert zauważa, że głosy o tym, że Irańczycy będą posiadać broń jądrową słychać od blisko 20 lat i do tej pory kończyło się jedynie na zapowiedziach. 

 

Ryzyko włączenia się USA w konflikt jest bardzo duże - ekspert OSW
Opracowanie FXMAG
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Kamil Markiewicz (FXMAG): Atak Izraela na Iran był uzasadniony? 

Krzysztof Strachota (ekspert zajmujący się Bliskim Wschodem, Ośrodek Studiów Wschodnich): W świetle izraelskiej polityki prowadzonej od lat bez wątpienia był uzasadniony. Patrząc na to, jak była ona kształtowana, to można pokusić się o stwierdzenie, że był on nawet spodziewany.

Bez interwencji militarnej ze strony Izraela nie udałoby się zapobiec dalszym pracom Iranu nad bronią jądrową? Przecież rozmowy w tej sprawie między krajem z Zatoki Perskiej a Stanami Zjednoczonymi były prowadzone. To by nie wystarczyło?

Irański program nuklearny, to jest bardzo tajemnicza i długa historia. Od niemal 30 lat jest wiadomo, że Iran ma program nuklearny. Od ponad 20 lat jest on pod kontrolą międzynarodową. Wiadomo, że Iran wielokrotnie naruszał porozumienia w tej sprawie, zwiększając ilość produkowanego uranu oraz poziom wzbogacania uranu, który przekraczał potrzeby pokojowe. 

Z drugiej strony wszelkie oskarżenia o wojskowy program Iranu, wszystkie głosy, że Iran jest o krok od wyprodukowania bomby atomowej, nie znajdowały do tej pory potwierdzenia. Głosy, że Irańczycy są od tego o krok słychać od blisko 20 lat [...].

W ostatnich tygodniach doszło do bezprecedensowych, bezpośrednich negocjacji między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, a dokładniej mówiąc z administracją prezydenta Donalda Trumpa, który zerwał porozumienia nuklearne podczas swojej  pierwszej kadencji w 2018 roku. Rozmowy dawały nadzieje, że problem zostanie rozwiązany drogą dyplomatyczną, że program irański zostanie poddany kontroli i że nie będzie rozwijany w stopniu grożącym wyprodukowaniem broni atomowej. Atak Izraela przekreślił to rozwiązanie.

Reklama

 

Czytaj też: USA włączy się w konflikt na Bliskim Wschodzie? Ekspert uważa, że jest to możliwe

 

Jaka jest pewność, że prace Iranu były na tyle zaawansowane, że kraj wkrótce mógł dysponować bronią jądrową? Czy to nie był jedynie straszak dla krajów z regionu, jak to miało miejsce w przeszłości, w przypadku Iraku? 

Występują tu pewne podobieństwa, z tą różnicą, że Irak był oskarżany o posiadanie broni chemicznej, której w przeszłości używał, choćby przeciwko Iranowi. 

Tutaj mamy do czynienia z programem, dzięki któremu Iran — możliwe, że w przyszłości — wejdzie w posiadanie broni atomowej.

Reklama

Ze strony Izraela, a także popierających ich Stanów Zjednoczonych, to co dzieje się na Bliskim Wschodzie, jest próbą zapobiegnięcia temu, co mogłoby się wydarzyć w przyszłości, póki Iran jest jeszcze militarnie stosunkowo słaby. 

Interwencja zbrojna na Iran może być podszyta innymi argumentami niż obawa przed posiadaniem przez kraj broni jądrowej? 

To była najlepsza argumentacja. Ale jeśli chodzi o drugie dno tej sytuacji, to neutralizacja Iranu, jako bardzo wpływowego gracza w regionie, który w ten czy inny sposób zagrażał Izraelowi. Chodziło między innymi o zagrożenie egzystencjalne i to jest tak naprawdę faktyczna przyczyna izraelskich ataków. Izraelczycy chcą rozwiązać swój problem tak, jak oni go widzą. 

Czy komuś mogło szczególnie zależeć na tym, aby osłabić pozycję Iranu w regionie i pokazanie siły militarnej Izraela? 

Moim zdaniem program irański i to, co działo się wokół Iranu, przeszkadzało wielu państwom. Natomiast to, co dzieje się w tym momencie, jest wbrew interesom wszystkich dookoła, ze Stanami Zjednoczonymi włącznie. Prezydent Trump nie po to angażował się w negocjacje z Iranem, nie po to za każdym razem dawał olbrzymie nadzieje, że uda się rozwiązać problem, żeby wojna była dla niego dobrą opcją. Świadczy o tym chociażby niedawna wizyta prezydenta USA w krajach Zatoki Perskiej, gdzie uzyskał poparcie ze strony zwierzchników tych krajów, że problem trzeba rozwiązać metodami dyplomatycznymi. Jedynym państwem, które nie było tym zainteresowane i podjęło działania, żeby problem został rozwiązany na drodze wojennej, jest Izrael. 

 

Reklama

Jak może się rozwinąć dalej sytuacja na Bliskim Wschodzie? Czy jest szansa na deeskalację konfliktu? 

W mojej ocenie ataki Izraela nie ustaną. Wydaje mi się, że ryzyko włączenia się Stanów Zjednoczonych w konflikt na tym etapie jest bardzo duże. To mogłoby przyspieszyć rozbicie Iranu i implozję państwa irańskiego, generując cały szereg problemów na przyszłość. Hipotetycznie, odpowiedzią Iranu mogłyby być ataki na cele amerykańskie, na sojuszników USA w regionie, ale trudno sobie jednak wyobrazić, że mogłoby to odwrócić bieg wojny.

 

Dziękuję za rozmowę.


Zobacz również: USA zaatakują Iran? Trump grzmi: „Nasza cierpliwość się wyczerpuje”


Kamil Markiewicz

Kamil Markiewicz

Dziennikarz, który od 20 lat pracuje w mediach. Zaczynał od relacjonowania lokalnych wydarzeń w regionalnych gazetach ukazujących się w województwie świętokrzyskim. Najdłużej, bo ponad dekadę pisał o sporcie na łamach dziennika Echo Dnia. W swojej dotychczasowej karierze zawodowej zajmował się nie tylko sportem. Przez ponad sześć lat współpracował z Telewizją Polską, gdzie zajmował się tematami społecznymi, gospodarczymi, politycznymi oraz sportowymi. Przez blisko pięć lat współprowadził audycję "Interwencja" na antenie Polskiego Radia Kielce. Pracę w magazynie łączy z pracą w telewizji. Gospodarz programu publicystycznego "Uważam, że..." na antenie Lokalna TV. Oprócz pracy w mediach prowadzi także szkolenia z autoprezentacji.
 


komentarze

Komentarze

Sortuj według:  Najistotniejsze

  • Najnowsze
  • Najstarsze

Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

Reklama
Reklama

Najnowsze

Polecane