Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,23%
USD / PLN3,98-0,20%
CHF / PLN4,42-0,15%
GBP / PLN5,03-0,17%
EUR / USD1,08-0,05%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Strzeż się ekspertów!

Zuzanna Roma Kubska | 13:00 08 styczeń 2016
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Opowiem Wam o pewnym przerażającym eksperymencie. Po drugiej wojnie światowej wielu zadawało sobie pytanie, jak mogło dojść do tak okrutnych zbrodni? Dlaczego zwykli żołnierze, często ułożeni młodzi chłopcy lub przykładni ojcowie, byli w stanie mordować setki niewinnych ludzi na rozkaz jednego przywódcy? Czy autorytety mają aż taką siłę? A czy Ty zadałbyś komuś przeraźliwy ból, a nawet śmierć, bo ktoś inny Ci po prostu kazał?

 

Stanley Milgram, psycholog społeczny z Uniwersytetu Yale, również nie pozostawał obojętny wobec tych pytań. Zebrał kilkudziesięciu ochotników pod pretekstem zbadania wpływu kar na funkcjonowanie pamięci. Osoby badane wcielały się w rolę nauczyciela i ich zadaniem było wymierzanie wstrząsu elektrycznego swojemu uczniowi za każdym razem, gdy popełni błąd w zadaniu pamięciowym. Rzecz jasna, uczniem był aktor, który nie otrzymywał prawdziwego wstrząsu, a jedynie udawał ból i coraz usilniej nalegał na przerwanie eksperymentu. Z każdym błędem „nauczyciel” miał zwiększać moc wstrząsu aż do 450V! Gdy „nauczyciele” chcieli przerwać wymierzanie kar (zwłaszcza gdy słyszeli błagania i przeraźliwe krzyki ucznia-aktora dobiegające z sąsiedniego pokoju), stojący tuż obok eksperymentator, ubrany w biały kitel, spokojnym tonem zalecał kontynuowanie eksperymentu. Co zrobili badani?

Wyniki były przerażające. Nikt nie wycofał się przed wymierzeniem kary wysokości 300V (czyli kary, gdy ofiara kopała z bólu w ścianę i nagle przestawała się odzywać), a aż 87 procent osób wymierzało kary dalej! Co gorsze, ponad połowa osób badanych doszła do końca skali…

Reklama

To badanie, jak i inne pokrewne, dowodzi, jak ogromny wpływ mają na nas autorytety. Czy skoro gotowi jesteśmy wyrządzić innym krzywdę, tylko dlatego, że ktoś w białym kitlu nam karze, to czy w innych sytuacjach nie będziemy im ulegali znacznie łatwiej?

 

Skąd bierze się ta skrajna uległość?

Głownie z tego, że psychika ludzka działa często „na skróty” i, choćbyśmy się tego wypierali, oceniamy po wyglądzie. Biały kitel lekarza, mundur policjanta, czy ekskluzywny garnitur maklera – to wszystko, często nieświadomie, traktujemy jako dowód, że dana osoba ma specjalistyczną wiedzę. Mimowolnie uznajemy ją za autorytet i eksperta w swej dziedzinie.

 

A kiedy szukamy opinii ekspertów?

Zazwyczaj, gdy coś w życiu nie idzie, gdy pojawiają się trudności, których nie możemy pokonać, albo gdy brakuje nam wiedzy na dany temat. Na przykład, gdy dopada nas seria strat...

Reklama

Pewnie niejeden z Was doświadczył tej sytuacji, gdy rozpoczynał swoją przygodę z inwestowaniem. Strategia, która wydawała się działać i przynosiła zyski najpierw na koncie demo, a potem na żywym kapitale, nagle przestała się sprawdzać. Nagle pojawiła się seria strat i nie wiedziałeś, czy to tylko chwilowe, nieuniknione straty, czy coś może robisz źle. Zwątpienie w swoje umiejętności w takiej sytuacji jest nie tylko naturalne, ale też zdrowe. Chroni to przed ślepym popełnianiem tych samych błędów, skłania do ponownej analizy i weryfikacji swojej wiedzy. Sprawia też, że zaczynamy szukać pomocy i wskazówek. Niestety, samokrytycyzm nie powinien przesłonić nam krytycznego spojrzenia na wiedzę innych. W takiej sytuacji jest się szczególnie podatnym na opinie ekspertów i nad wyraz łatwo ulega się autorytetom. Czy nie zdarzyło Ci się powstrzymać od zawarcia transakcji tylko dlatego, że przeczytałeś opinię jakiegoś szanowanego specjalisty, który przewidywał co innego? A może wręcz zwątpiłeś we własną strategię i otworzyłeś pozycję przeciwną do pierwotnie planowanej lub zamknąłeś transakcję wcześniej niż planowałeś?

 

Paradoksalnie, słuchanie ekspertów może być bardziej niebezpieczne niż słuchanie laików

Wobec laików potrafimy zachować krytyczny osąd, ale ekspert – ekspert WIE. Skoro od lat skutecznie inwestuje, odnosi sukcesy i publicznie występuje, to skoro mówi, że EUR/USD pójdzie w górę, to MUSI iść. Ale w tym samym czasie inny ekspert też WIE, tylko że wie co innego - EUR/USD na pewno dziś spadnie. I, co ciekawe, te sprzeczne informacje wcale nie czynią żadnego z tych ekspertów mniej fachowym. Na Forexie liczy się statystyka i nie to, czy masz racje, ale to, czy zarabiasz. Poza tym, może nawet zdarzyć się tak, że obydwaj eksperci będą mieli racje – EUR/USD może najpierw gwałtownie pójść w górę, a potem drastycznie spaść.

 

Bez względu jednak na to, czy eksperci ci mają rację czy nie, sceptycyzm to podstawa. Powiem więcej, właśnie szczególnie wtedy, gdy słuchasz tych wybitnych ekspertów, powinieneś uważać na swoje decyzje inwestycyjne, by nie ulegać na ślepo ich autorytetom. Świadomość jak autorytet wpływa na nasz osąd i nasze działanie, może uchronić nas przed popełnieniem wielu błędów. Pomyśl, skoro, jak dowiódł Milgram, większość ludzi jest gotowa zadać przeraźliwe cierpienie drugiej osobie, bez tak naprawdę wyraźnego powodu, a jedynie dlatego, że ktoś im powiedział, by to zrobili, to czy w tak prozaicznej sytuacji nie bywamy jeszcze bardziej ulegli?

Reklama

 

Czytuję analizy, blogi i opinie ekspertów. W żadnym wypadku nie chcę Cię do tego zniechęcać. Niewątpliwie jest to nieocenione źródło wiedzy, które skłania do przemyśleń, analiz i autorefleksji. Pamiętajmy jednak, że jest to tylko opinia i, nawet jeśli przed nazwiskiem widzisz „prof.”, nawet jeśli stanowisko tej osoby jest tak wysokie, że aż trudne do powtórzenia, i nawet jeśli (bardzo hipotetycznie) 100% prognoz jest trafionych, to jeszcze wcale nie oznacza, że dana informacja przyniesie Ci zysk. To trochę tak, jakby mistrz olimpijski w kajakarstwie górskim powiedział Ci, że dziś są wymarzone warunki na spływ i grzech nie wykorzystać takiej okazji. Spłynąłbyś? To, że on się nie myli, że warunki rzeczywiści są wyśnione, wcale nie jest równoznaczne z tym, że uda Ci się spłynąć szalenie rwącą rzeką. Musisz znać swoje umiejętności i swój sprzęt (czyli strategię). Nie zmienia to jednak faktu, że najlepiej uczyć się od najlepszych, sceptycznie analizując ich wiedzę pod kątem własnych strategii i możliwości i pamiętając przy tym, że nawet trafna prognoza eksperta nie musi oznaczać mojego sukcesu, a nietrafna - mojej porażki.

 

Czytaj również: Czym służy analityk?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji

Reklama

Czytaj dalej