Bank Anglii podniósł stopy procentowe do poziomu 4,50%. Według ekonomistów to “odpowiednik” dwucyfrowych stóp z lat 80. Kredytobiorcy masowo podejmują decyzje o przejściu na stałe oprocentowanie, oczekując kolejnych podwyżek w wydaniu Banku Anglii.
- W latach 80. w Wielkiej Brytanii stopy procentowe były utrzymywane na dwucyfrowym poziomie. Ekonomiści wskazują, że obecnie stres finansowy gospodarstw domowych jest podobny.
- Banki i towarzystwa budowlane ostrzegają Brytyjczyków szukających nieruchomości, aby przygotowali się na stałe oprocentowanie powyżej 5%.
- Wyceny nieruchomości spadają w najszybszym rocznym tempie od 14 lat.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Kryzys jak w latach 80.?
Według ekspertów stopy procentowe na obecnym poziomie mogą mieć taki sam wpływ na finanse Brytyjczyków, jak dwucyfrowe wartości obserwowane ostatni raz w latach 80. XX wieku. Na podstawie danych firmy analitycznej MoneyFacts obecne 6-procentowe stopy procentowe powodują odpowiednik „stresu” 13-procentowych stóp procentowych obserwowanych w latach 80.
Jak to możliwe?
Otóż obecnie gospodarstwa domowe pożyczają znacznie więcej w stosunku do swoich dochodów, niż miało to miejsce kilkadziesiąt lat temu. Oznacza to, że niższe stawki mogą być równie dramatyczne, jak wysokie pułapy sprzed 40 lat.
“W latach 80., kiedy oprocentowanie kredytu hipotecznego wynosiło 13%, pożyczałeś średnio tylko dwa razy więcej niż twój dochód, więc w rzeczywistości twoje koszty kredytu hipotecznego były podobne do tego, co wynosiłyby teraz przy ok. 6%” - skomentował Neal Hudson, analityk rynku mieszkaniowego MoneyFacts.
Wyjaśnieniem może być fakt, że obecnie większość kredytobiorców pożycza sumy będące czterokrotnością ich dochodów lub więcej. Wykonując proste szacunki: kredyt na 200 tys. GBP przy stopie procentowej na poziomie 6% a kredyt 114, 3 tys. GBP przy oprocentowaniu 13% będzie skutkować mniej więcej taką samą ratą miesięczną wynoszącą średnio 1289 GBP.
Zobacz również: Znany i mocno kontrowersyjny inwestor zapowiada krach w nieruchomościach, wtóruje mu Musk
Źródło: Bank Anglii
W latach 80. drastycznie zaczęła maleć liczba komunalnych mieszkań, cenowo dostępnych dla przeciętnych Brytyjczyków. Zasób zmniejszał się, gdyż kolejne przepisy ułatwiały “uwolnienie rynku” oraz zaciągnięcie kredytu na zakup nieruchomości. Deregulacja rynku na dużą skalę sprawiła, że kredyty stały się tanie. W ciągu zaledwie pięciu lat sprzedano pół miliona domów komunalnych. To drastycznie wpłynęło na podaż. Kolejna ustawa o mieszkalnictwie z 1988 r. jeszcze bardziej osłabiła rynek, natomiast przepisy o gwarantowanym najmie krótkoterminowym sprawiły, że posiadanie mieszkań na własność przez inwestorów indywidualnych, co wywindowało ceny. Te gwałtownie spadły pod koniec dekady, gdy stopy procentowe wzrosły do prawie 15%, a gospodarka wpadła w recesję. Kolejne spadki z lat 90. doprowadziły do zjawiska ujemnego kapitału własnego w przypadku wielu gospodarstw domowych. Oznaczało to, że kredyt hipoteczny był wyższy niż wartość domu, na który został zaciągnięty. Ludzie masowo zalegali z opłatami, część zdecydowała się sprzedaż domu, które zasilając rynek ... ponownie obniżyły ceny. Analitycy obawiają się, że sytuacja ta powtórzy się w kolejnych latach.
Zobacz również: Najnowsze dane o PKB i produkcji przemysłowej Wielkiej Brytanii – zobacz jak reaguje kurs funta
Struktura brytyjskiego rynku nieruchomości w ostatnich dekadach
Źródło: The Guardian
Rośnie stres związany z kredytami
Przypuszcza się, że stopy procentowe w Wielkiej Brytanii wzrosną do 5,75% do końca 2023 r. w reakcji na opublikowane dane dotyczącymi wzrostu płac. Te sugerują “utrwalanie” się inflacji w gospodarce. Ekonomiści podejrzewają, że Zjednoczone Królestwo zmaga się ze spiralą płacowo-cenową.
“Największe obawy Banku Anglii budzi pętla płacowo-cenowa, ponieważ udział inflacji wynikającej z płac wzrósł ponad dwukrotnie w ciągu jednego roku. Do końca 2024 r. tempo wzrostu płac pozostanie bliskie 5%, ponieważ ciężko będzie zmniejszyć zastój na rynku pracy. Już w 2022 r. stwierdziliśmy, że w porównaniu z innymi krajami europejskimi Wielka Brytania jest bardziej narażona na ryzyko wystąpienia pętli płacowo-cenowej. Ostatnie komentarze głównego ekonomisty Banku Anglii i wcześniejsze komentarze gubernatora Andrew Baileya sugerują, że problem ten staje się coraz bardziej niepokojący” - komentują sytuację analitycy Allianz Trade.
Kredytobiorcy próbują zabezpieczyć się przed podobnym scenariuszem, oczekując kryzysu jeszcze w 2023 r. Kolejne podwyżki stóp przez Bank Anglii drastycznie wpłyną na kredyty o zmiennym oprocentowaniu. Obecnie coraz więcej gospodarstw chce ”ratować finanse”, decydując się na przejście na stałe oprocentowanie. Tymczasem szacunki Nationwide Building Society pokazują, że ceny domów spadły w maju w tempie 3,4% rocznie, co stanowi najostrzejszy spadek od lipca 2009 r.
“Liczby wskazują na problemy rynku mieszkaniowego w obliczu presji na finanse gospodarstw domowych i wyższe oprocentowanie kredytów hipotecznych. A stawki mogą wzrosnąć jeszcze bardziej, wywierając większą presję na aktywność na rynku mieszkaniowym” - powiedział Martin Beck, główny doradca ekonomiczny EY Item Club.
Zobacz również: Drastyczny spadek liczby dostępnych mieszkań! Co czeka rynek nieruchomości w jednym z największych miast Polski?
Rynki finansowe oczekują, że bank centralny podniesie stopy procentowe powyżej poziomu 5,5% jeszcze w tym roku.
???????? Bardzo dobre dane z brytyjskiego rynku pracy. Zatrudnienie i wzrost płac wyżej od prognoz, bezrobocie i przyrost wniosków o zasiłki niżej. Wzrost płac nominalnych jest najszybszy od 20 lat (nie licząc echa pierwszego lockdownu). BoE będzie dalej podwyższać stopy (wg rynku 4x). pic.twitter.com/rpER1GMJ8o
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) June 13, 2023
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję