-
Jak zmieniają się ceny mieszkań w Polsce?
-
Kiedy Polaków będzie stać na mieszkania?
-
Deweloperzy przeliczyli się z inwestycjami?
Deweloperzy już nie zacierają rączek
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu deweloperzy mogli patrzeć na przyszłe inwestycje przez różowe, czy wręcz zielone niczym dolary okulary. Ceny mieszkań rosły w zasadzie z miesiąca na miesiąc, a chętnych nie ubywało, choć ci oczywiście z cenowego trendu nie mogli być zadowoleni. W tamtym czasie trudno było przewidzieć jakąkolwiek poprawę dla kupujących, a kolokwialne powiedzenie, że "przecież ceny mieszkań zawsze rosną" dominowało debatę publiczną. Dziś obie strony rynku mieszkaniowego są w zupełnie innej sytuacji.
Najlepiej świadczy o tym Indeks Nastrojów Deweloperów, za zbadanie którego odpowiada portal tabelaofert.pl. Wynika z niego jednoznacznie, że giganci rynku mieszkaniowego spodziewają się spadków cen. Jeszcze rok temu o tej porze żaden z badanych deweloperów nie przewidywał obniżki, za to ponad 40% z nich spodziewało się kolejnych podwyżek. A dzisiaj? Karty zdecydowanie się odwróciły, bo niemal co czwarty deweloper przewiduje, że ceny będą spadały.
Źródło: tabelaofert.pl.
To zresztą nie są jedyne statystyki, które mogą wprawić szukających mieszkania w optymizm. Wyjątkowo korzystnie względem ubiegłych miesięcy prezentuje się także Indeks Zmiany Cen Mieszkań. Ten we wrześniu pierwszy raz od dawna uzyskał ujemny poziom. Na przestrzeni jednego miesiąca spadł z -0,04 do wartości -0,2, co oznacza tyle, że mieszkania już tanieją i to w obiecującym tempie.
Źródło: tabelaofert.pl.
Zobacz także: Popyt na mieszkania w Polsce spadł o 30%. „Ostudzony zapał” – oceniają eksperci
Ceny spadają, ale sprzedaż nie rośnie
Biorąc pod uwagę to jak Polacy, zupełnie słusznie zresztą, narzekali na ceny i dostępność mieszkań, można byłoby się teraz spodziewać, że sprzedaż wyraźnie skoczy. Nie stanie się to jednak za jednym zajęczym susem. Raczej należy spodziewać się powolnego wdrapywania. To wynika głównie z tego, że Polaków dalej na te wymarzone mieszkania nie stać. Ten stan rzeczy mogłaby zmienić korekta stóp procentowych czy skok wynagrodzeń. Nic jednak nie wskazuje na to, by w najbliższych miesiącach, któryś z tych czynników się spełnił.
W ciągu najbliższych miesięcy raczej nie wydarzy się nic, co może wpłynąć na wyniki sprzedażowe zarówno in plus, jak również in minus - mówi Katarzyna Tworska, dyrektor zarządzająca REDNET 24
Niemniej, potencjalni klienci patrzą wyjątkowo optymistycznie na zmiany w branży nieruchomości. Tabelaofert.pl przeprowadziła również badanie nastrojów kupujących. Ci tak pozytywnie nastawieni jak teraz, nie byli nigdy. Pierwszy raz w historii badania odnotowano bowiem większą ilość osób, które spodziewają się spadku cen, niż tych, które oczekują wzrostów. Co ciekawe, spostrzeżono korelację, z której wynika, że optymizm klientów jest tym większy, im większe mieszkanie ich interesuje.
Obecnie aż 33% respondentów jest przekonanych, że mieszkania będą tańsze. Szczególnie wyraźne jest to wśród klientów poszukujących dużych, pięciopokojowych mieszkań i domów. [...] To prawdopodobnie oznacza powrót na rynek rodzin poszukujących lokali na własne potrzeby, w tym tych większych niż model 2+1 – mówi Jacek Matuszko, dyrektor sprzedaży w REDNET 24
Źródło: tabelaofert.pl.
Czytaj także: Koniec hossy nieruchomościowej. Ceny mieszkań nie wzrosły w żadnym z 12 największych miast
Za dużo mieszkań, za mało chętnych
Taki stan rzeczy stawia deweloperów w trudnej sytuacji. Spadek popytu i brak jego wzrostu pomimo malejących cen to kłopot, którego przedsiębiorcy raczej się nie spodziewali. W minionych latach na ilość chętnych nie mogli bowiem narzekać, dlatego inwestowali w budowę kolejnych mieszkań. W efekcie doszło do sytuacji, w której podaż ewidentnie przewyższa popyt.
Dlaczego tego nie przewidziano? Nowe światło na całą sprawę rzucił w rozmowie z portalem lovekrakow.pl Tomasz Stoga, który jest wiceszefem Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Wprost mówi, używając dobitnego kolokwializmu, że w zeszłym roku klienci "walili do nich drzwiami i oknami", dopytując o mieszkania.
W grudniu jeszcze poprzedniego roku, były już minister Buda ogłosił wejście w życie rządowego kredytu. Przy wysokich stopach oprocentowania i szalejącej inflacji ogłoszenie projektu, który wejdzie w życie za pół roku, poskutkowało tym, że ludzie, którzy mieli swoje pieniądze, stwierdzili, że kupią za nie mieszkania. Dlaczego? Bo przecież za chwilę na rynku pojawi się dużo taniego pieniądza, dużo kupujących i mieszkania będą droższe - tłumaczył Stoga.
Czytaj także: Deweloperzy budują mieszkania za mniej niż połowę ich finalnej ceny, wynika ze słów ekonomisty
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję