Od momentu rozpoczęcia „wojny handlowej” nazwanej przez Donalda Trumpa „dniem wyzwolenia” indeksy giełdowe „rozgrzały się do czerwoności”. „Krwisty” kolor widoczny jest w notowaniach na wszystkich europejskich giełdach. Powód jest jeden – cła na import towarów do Stanów Zjednoczonych.
Konsekwencje decyzji Donalda Trumpa odczuwają kraje na całym świecie, w tym także w USA. Po piątku amerykańska giełda zanotowała historyczną stratę w wysokości blisko 6,5 biliona dolarów.
Zobacz także: Buffett przetrwał „burzę” na giełdzie. Pomógł sprzeciw wobec Trumpa?
Spadki, jakich nie było od lat
Koszmar trwa także na europejskich giełdach. Wszystkie opanowała iście krwista czerwień. Większość głównych indeksów na Starym Kontynencie rozpoczęła nowy tydzień od sporych spadków sięgających 5-6%. Jedną z giełd, która w poniedziałek rano wyróżniała się na tle pozostałych był giełda z Frankfurtu nad Menem. Niemiecki indeks DAX zaraz po otwarciu giełdy odnotował spadek, który wyniósł aż 10% do 18 489 punktów, o ponad 2100 mniej od poziomu piątkowego. W trakcie dnia sytuacja trochę się poprawiła, choć wciąż nie napawała optymizmem, ponieważ strata wynosiła tylko o niecałe 3 punkty procentowe mniej niż z samego rana.

Źródło: TradingView.
"Nie jest przesadą opisywanie ruchów rynkowych jako historycznych" – ocenili analitycy Deutsche Bank, których cytuje agencja AFP.
Oto, jak sytuacja prezentowała się o godzinie 12:
- niemiecki DAX notował spadek o 4,3%,
- austriacki ATX o 4,5%,
- belgijski BEL 20 o 4%,
- chorwacki CROBEX o 5,2%,
- czeski PX o 4,4%,
- duński OMXC 20 o 2,8%,
- fiński OMX Helsinki 25 o 3,8%,
- francuski CAC 40 o 4,5%,
- grecka Athens General Composite o 6,0%,
- hiszpański IBEX 35 o 4,4%,
- holenderski AEX o 4,9%,
- irlandzki ISEQ Overall o 3,9%,
- islandzki OMX Iceland All-Share o 3,0%,
- norweski OSE Benchmark o 2,9%,
- portugalski PSI o 4,7%,
- szwajcarski SMI o 4,3%,
- szwedzki OMX S30 o 4,4%,
- turecki BIST 100 o 2,2%,
- włoski FTSE Italia Share 4,9%,
- brytyjski FTSE 100 o 3,9%.
Giełda Papierów Wartościowych także nie uniknęła spadków. Więcej o sytuacji na
w artykule:
Koszmar na GPW. Przeceny sięgają 30%
Sytuacja jest zła, a może być... jeszcze gorsza
Sytuacja geopolityczna jest niepewna, a co za tym idzie spadki na światowych giełdach mogą się utrzymać przez najbliższe miesiące, co może doprowadzić do globalnej recesji – ocenia ekonomista doktor Artur Borcuch z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Jeśli Donald Trump nie wycofa się z wprowadzonych ceł, a na razie na to się nie zanosi, to będzie powodować spadek indeksów giełdowych na całym świecie. To w konsekwencji doprowadzi do recesji w gospodarce światowej – ocenia ekonomista UW.
Prognozy na najbliższe miesiące nie są optymistyczne. A wręcz przeciwnie – sytuacja może się jeszcze pogorszyć – mówi doktor Artur Borcuch.
- Donald Trump jest deweloperem, który został prezydentem i myśli czysto biznesowo, dlatego trudno oceniać co dokładnie swoimi czynami chce osiągnąć. Na pewno musimy przygotować się na trudne czasy. Przez najbliższe miesiące będziemy mieli niepewność polityczną, wzrost cen i pogorszenie koniunktury. To wszystko moim zdaniem może doprowadzić do światowej recesji, która może zacząć się już w 2026 roku i o ile Donald Trump nie wycofa się z nałożonych ceł, może ona potrwać aż do zakończenia jego kadencji – ocenia doktor Artur Borcuch.
Zobacz również: Kurs euro wystrzelił na tle giełdowej paniki. Padła ważna bariera
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję