Firmy produkujące napoje alkoholowe, zwłaszcza te, które dużą część swoich towarów eksportowały do Stanów Zjednoczonych, znalazły się w tarapatach. Wszystko przez cła wprowadzone przez prezydenta Donalda Trumpa. Skalę problemu, z którym będą musieli zmierzyć się producenci mocnych i słabszych napoi wyskokowych na razie trudno ocenić.
Czytaj też: Przybywa milionerów na świecie. Dane z Europy rozczarowują
Czarne chmury nad branżą?
Producenci wyrobów alkoholowych od lat nie byli w podobnej sytuacji. Sprzedaż ich produktów jeszcze kilka lat temu wydawała się niezagrożona, a pandemia COVID-19, w trakcie której wiele osób znacznie częściej zaczęło sięgać po alkohol, spożywając go w większych ilościach niż wcześniej, tylko utwierdziła właścicieli firm z branży spirytusowej, że ich biznes kwitnie i będzie tak się działo w kolejnych latach.
Nikt wtedy nie przewidział tego, co wydarzy się w przyszłości. Wprowadzenie ceł na importowane towary do Stanów Zjednoczonych przez prezydenta Donalda Trumpa spowodowało tąpnięcie w wielu dziedzinach globalnej gospodarki, dotykając przy tym firmy z całego świata, także koncerny alkoholowe. Sprzedaż trunków została zaburzona przez politykę celną. Te słowa są poparte faktami. Firmy decydują się na wycofanie z celów sprzedażowych. Taką decyzję podjął już między innymi francuski producent koniaku Remy Cointreau, który poinformował, że robi to ze względu na niepewność gospodarczą i handlową.
Decyzja oparta jest na szczegółowych danych ze sprzedaży, które zaobserwowali włodarze koncernu. Sprzedaż koniaków Remy Martin spadła o 22% w ujęciu rok do roku. Natomiast sprzedaż koniaku Hennessy w pierwszym kwartale 2025 roku spadła o 17% w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej.
Przedstawiciele firmy Remy Cointreau szacują, że straty wynikające z wprowadzonych taryf, które poniesie firma, mogą sięgnąć nawet 55 mln dolarów.
Obawa o przyszłość
Cła w dużej mierze odbijają się na sprzedaży w sposób bezpośredni, czyli przez wyższe opłaty. To jednak niejedyny ich skutek. Jeśli chodzi o rynek amerykański wpływ na zmniejszenie dystrybucji ma obawa przed tym, co wydarzy się jutro.
Mimo, że do tej pory alkohol przez większość społeczeństwa uznawany był za relatywnie tanią używkę, to w czasie niepewności dotyczącej przyszłości, między innymi jeśli chodzi o obawę związaną z utratą pracy, wiele osób zaczyna rezygnować z rzeczy zbędnych. Takim towarem okazał się alkohol, zwłaszcza ten renomowanych marek, gdzie za jedną butelkę niejednokrotnie, jak w przypadku Stanów Zjednoczonych trzeba zapłacić 100 dolarów lub więcej.
Branża zakładnikiem nowych trendów
Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na spadek sprzedaży jest ograniczenie spożycia napojów wyskokowych. Trendy związane ze zdrowym trybem życia, moda na odchudzanie powodują, że coraz więcej osób chce pozostawać abstynentem. Duża rzesza społeczeństwa, która do tej pory sięgała po mocny alkohol w wyniku własnych nowych doświadczeń, podążając za modą, zmienia swoje nawyki, spożywając słabsze napoje wyskokowe lub wybierając bezalkoholowe zamienniki. Te trendy zauważają także producenci alkoholi, którzy rozwijają swoją produkcję o napoje bezalkoholowe. Ich popularność nie jest jednak tak duża, aby w zupełności zapełnić lukę spowodowaną niższą sprzedażą, która występuje na globalną skalę.
“Toczy się ożywiona dyskusja na temat tego, w jakim stopniu obecny anemiczny popyt ma charakter cykliczny czy strukturalny” – powiedział cytowany przez CNBC James Edwardes Jones, analityk w RBC Capital Markets.
Zobacz również: Inwestorzy uciekają z rynku akcji w USA. Nadchodzi „detonacja” ich zaufania
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję