Od 22 maja na terytorium obwodu biełgorodzkiego trwa ukraińska operacja dywersyjno-psychologiczna. Głównym jej wykonawcą są walczące z reżimem putinowskim rosyjskie oddziały ochotnicze należące do Legionu „Wolna Rosja” i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, które podlegają Siłom Zbrojnym Ukrainy. Taktyka prowadzonych działań obejmuje wykonywanie kilkukilometrowych rajdów w głąb Rosji, niszczenie posterunków granicznych i przejmowanie krótkotrwałej kontroli nad niewielkimi miejscowościami.
Służba graniczna FSB nie była w stanie zareagować na incydenty zbrojne i porzucała posterunki graniczne, a siły zbrojne nie zdecydowały się jak dotąd na przerzucenie jednostek wojskowych. Władze lokalne ogłosiły szybką ewakuację miejscowości przygranicznych, przeprowadziły ją w ograniczonej skali i skupiły się na działalności propagandowej. Gubernator Wiaczesław Gładkow objął osobistym nadzorem dystrybucję pomocy humanitarnej, odwiedza punkty pomocy oraz spotyka się z mieszkańcami. Do regionu zaczęło napływać wsparcie materialne z innych podmiotów federalnych. 6 czerwca obwód odwiedził Andriej Turczak – wiceprzewodniczący Rady Federacji i członek kierownictwa partii władzy Jedna Rosja.
Według oficjalnych komunikatów rosyjskiego resortu obrony wszystkie grupy zbrojne, które wkroczyły na terytorium obwodu biełgorodzkiego, miały zostać rozbite. Nie podjęto również decyzji o wprowadzeniu na tym terenie stanu wojennego. Państwowe media przemilczają to, że w atakach biorą udział Rosjanie walczący po stronie ukraińskiej. O ich przeprowadzenie oskarżani są ukraińscy nacjonaliści oraz zagraniczni najemnicy (głównie Polacy). Z kolei w ukraińskich mediach aktywność rosyjskich przeciwników reżimu jest przedstawiana jako zarzewie buntu społecznego w FR, sygnalizującego możliwość wybuchu wojny domowej.
Komentarz
- Udana operacja dywersyjna rosyjskich ochotników na terytorium Rosji to kolejna akcja tego typu – do podobnych doszło w marcu i kwietniu br. Realizowana jest jednak na szerszą niż wcześniej skalę – grupy liczące po kilkadziesiąt osób poruszają się pojazdami opancerzonymi i są uzbrojone w wyrzutnie przeciwpancerne. Choć działania te mają niewielkie znaczenie militarne, to ujawniły słabość rosyjskich sił odpowiedzialnych za ochronę granicy, a przede wszystkim ograniczone możliwości szybkiego reagowania na takie incydenty. Siły Zbrojne FR jak dotąd nie są zdolne zapobiegać kolejnym tego rodzaju incydentom, a służba graniczna FSB nie zapewnia skutecznej ochrony granicy państwowej. Nie sprawdził się również realizowany pod egidą władz obwodowych plan wzmocnienia ochrony granicy formowanymi ad hoc oddziałami milicji ludowej. Zdezorientowane władze lokalne, obawiające się, że dojdzie do wtargnięcia większych sił, podejmowały jedynie doraźne działania mające zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej, np. zarządziły przeprowadzenie szybkiej ewakuacji, co pogłębiło jedynie chaos. Część mieszkańców zmuszona była na własną rękę opuścić tereny objęte walkami i organizować wzajemną pomoc...
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję