W nowy tydzień złoty wszedł po nieco mocniejszej stronie rynku, kurs EUR/PLN pozostawał w trendzie bocznym oscylując wokół poziomu 4,47. USD/PLN natomiast zniżkował nieco poniżej 4,1450 korzystając z niewielkiego, globalnego osłabienia amerykańskiego dolara. Na rynkach bazowych FX kurs EUR/USD wrócił w okolice 1,08, jednak pozostał w pobliżu niemal 2,5 miesięcznych minimów. W poniedziałek na rynku FX nie pojawiły się żadne nowe czynniki np. w postaci istotnych danych makro, które mogłyby przesunąć pary z PLN w mocniejszy sposób.
Otoczenie rynkowe w postaci nieco słabszego dolara, rosnących przez większość sesji europejskich indeksów giełdowych oraz poprawiającego się sentymentu względem chińskiego juana wspierało
waluty z rynków EM, jednak złoty podobnie jak inne waluty z regionu CEE-3 reagowały na nie w sposób ograniczony. Nie bez znaczenia był fakt braku poniedziałkowego handlu na rynkach ze Stanów Zjednoczonych, co związane było z przypadającym tam Świętem Pracy. To powodowało mniejszą globalną aktywność inwestorów, a to z kolei utrwalało utrzymujący się od połowy sierpnia marazm na EUR/PLN.
Wtorek przyniesie szereg odczytów usługowych indeksów PMI z Europy, dane o lipcowej inflacji PPI ze strefy euro oraz po południu dane o zamówieniach z USA za lipiec br. Być może te figury wprowadzą nieco więcej zmienności na rynku FX. Wydaje się jednak, że złoty przynajmniej względem euro nie przesunie się znacząco do środowej decyzji RPP w sprawie stóp procentowych, która może przynieść
wybicie kursu EUR/PLN z kilkutygodniowego trendu bocznego. Ryzyka w naszej opinii pozostają przesunięte w kierunku wybicia z obecnej konsolidacji górą.
Poniedziałek na krajowym rynku stopy procentowej przyniósł kontynuację stabilizacji notowań z końca ubiegłego tygodnia, a zmiany rentowności nie przekraczały 1-2 pb. Na rynkach bazowych FI z
powodu święta w USA aktywność inwestorów była ograniczona, jednak rentowności obligacji 10-letnich w Europie szły w górę po ok. 3-6 pb. Kalendarium makro było niemal puste, a publikowany przed południem indeks Sentix dla strefy euro, który spadł bardziej od rynkowych oczekiwań (-21,5 pkt. vs oczekiwane -19,8 pkt.) pokazał, że wrzesień inwestorzy finansowi rozpoczynają w bardzo słabych nastrojach. Wydaje się jednak, że wyższe rentowności w Europie to jeszcze efekt poniedziałkowego zwrotu na rynku FX po lepszych danych z przemysłu USA, ale również obaw inwestorów dotyczących wysokich, utrzymujących się w okolicach siedmiomiesięcznych maksimów cen ropy naftowej.
Zobacz także: Bezrobocie w USA najwyżej od półtora roku - jak to intepretować?
Trend wzrostowy ropy podtrzymują ograniczenia podaży dokonywane przez Rosję i Arabię Saudyjską, co może budzić obawy inwestorów o kontynuację procesów dezinflacyjnych, które to wydają się wytracać swój impet. Na rynkach bazowych przesuwa to ryzyko presji na nieco wyższe rentowności, choć z drugiej strony dochodowość 10-letnich UST i 10-letnich Bundów znajdują się w
okolicach istotnych technicznie poziomów usytuowanych odpowiednio na 4,21% oraz w pobliżu 2,60%. Być może wtorkowe dane makro z rynków bazowych (usługowe PMI oraz inflacja PPI z Europy oraz dane o zamówieniach z USA) będą testem siły tych oporów.
Krajowy rynek SPW wydaje się już jednak czekać na środową decyzję RPP i zapewne pozostanie w konsolidacji do czasu jej ogłoszenia. Rynek zakłada obniżkę stóp NBP o 25 pb., dla coraz większej ilości ekonomistów jest to wariant bazowy, choć przynajmniej jeden z jasno wyartykułowanych przez A. Glapińskiego warunków rozpoczęcia cyklu luzowania polityki pieniężnej (CPI<10%) nie został póki co spełniony.
Wykres dnia: W poniedziałek presja na wyższe rentowności 10-latek z europejskich rynków bazowych utrzymywała się
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję