- Kto skorzystałby na obniżce lub zniesienie podatku dochodowego?
- Kto proponuje takie rozwiązanie?
- Gdzie zostałoby wprowadzone?
Koniec podatku dochodowego?
Donald Trump ogłosił w tym tygodniu, że rozważa likwidację podatku dochodowego w Stanach Zjednoczonych. Ta forma daniny od zysków obywateli i przedsiębiorstw miałaby zostać zastąpiona cłami importowymi.
Były prezydent znany jest jako zwolennik różnego rodzaju ceł i opłaty importowych. W trakcie swojej prezydentury zasłynął jako proponent nowych ceł. To za jego kadencji trwała “wojna handlowa” z Chinami, której celem miała być ochrona amerykańskiego przemysłu.
Cła wprowadzane wówczas przez Trumpa miały również rozwiązać problemy deficytu handlowego Stanów Zjednoczonych. W odpowiedzi na nowe cła i podwyżki opłat ze strony Donalda Trumpa, Chiny nałożyły również cła na amerykańskiego produkty. To doprowadziło do wzajemnych sankcji i eskalacji utarczek do rangi konfliktu handlowego.
Teraz, Trump uczestniczy w wyścigu o fotel prezydencki, a propozycja porzucenia podatku dochodowego niewątpliwie spodobałaby się dużej rzeczy wyborców. Proponowana przez niego nowa “polityka celna” została pokrótce omówiona w trakcie spotkania z przedstawicielami Partii Republikańskiej w Capitol Hill Club w Waszyngtonie.
Było to niepubliczne spotkanie, a jego szczegóły w oparciu o anonimowe źródła podał CNBC. Nowa “polityka celna” miałaby umożliwić likwidację podatku dochodowego, miał zapowiedzieć Trump.
Czytaj również: Ekonomiczny Cud nad Wisłą. Polska gospodarka nokautuje cały świat we wzroście PKB
Trump podczas czwartkowego spotkania z Republikanami w Waszyngtonie naciskał na podwyżki ceł, przekazał Bloomberg. Były prezydent naciskał także na przedłużenie wygasających obniżek podatków z 2017 roku. Chciał także nowych zwolnień podatkowych dla pracowników otrzymujących napiwki.
Według relacji CNBC, republikański kandydat na urząd prezydenta USA mówił również o wykorzystaniu ceł i podatków importowych do wywierania nacisku w negocjacjach. Eksperci twierdzą, że Trump rozważa szeroko zakrojony protekcjonistyczny program dla gospodarki amerykańskiej w przypadku zwycięstwa nad Joe Bidenem w nadchodzących wyborach.
Silny protekcjonizm ze strony Trumpa jest dość osobliwy biorąc pod uwagę jednoczesną propozycję tak wolnorynkowego rozwiązania jak likwidacja podatku dochodowego.
Zobacz także: Gospodarka tonie w długach. Kto za to zapłaci?
Krytycy zwracają również uwagę na to, że najbiedniejsi Amerykanie korzystają obecnie na podatku dochodowym. Według szacunków Davida Kamina, profesora prawa na New York University School of Law, to najbogatsi są obłożeni największą stopą podatku dochodowego.
Podniesienie ceł w celu zrekompensowania nawet skromnej obniżki podatków wymagałoby ogromnej podwyżki opłat importowych. Oznaczałoby to znaczny wzrost cen konsumpcyjnych i w rezultacie wysoką inflację.
W rezultacie, zniesienie podatku dochodowego miałoby być ciosem w najbiedniejszych i ogromną korzyścią dla najbogatszych. Rozwiązanie nie byłoby również korzystne dla Amerykanów z klasy średniej.
Szerokie zastąpienie ceł podatkiem dochodowym to pewny sposób, aby mocno uderzyć w Amerykanów o niskich i średnich dochodach i nagrodzić najlepszych. - stwierdził David Kamin we wpisie na Twitterze (X).
Dochody z ceł wzrosły około trzykrotnie w ciągu ostatniej dekady w wyniku polityki handlowej Trumpa. Obecny prezydent, Joe Biden, pozostawił ją bez większych zmian. Jednak cła nadal stanowią zaledwie 2% dochodów budżetowych USA.
Z kolei podatek dochodowy stanowił blisko połowę wpływów do budżetu w 2023 roku, według amerykańskiego Office of Management and Budget.
Zobacz również: Gospodarczy tygrys Europy. Polska gospodarka ma świetne prognozy
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję