Obniżki stóp w 2023 roku nie są naszym scenariuszem bazowym, ale gra go część zespołów ekonomicznych (i rynki oczywiście). Jesteśmy sobie w stanie wyobrazić taki scenariusz. Nowa funkcja reakcji polityki pieniężnej implikuje, że RPP mogłaby chcieć utrzymywać ex ante jednak ujemne stopy.
Spadki cen surowców energetycznych mogą z powodzeniem przykrywać ewentualne podniesienie ścieżki inflacji bazowej w projekcjach (efekt wyższego punktu startowego wynagrodzeń).
Napływ kapitału na EM w wyniku oczekiwań na cięcia stóp procentowych w USA (i być może ograniczenie skali QT) oraz na spadkowej trajektorii inflacji (goldilocks economy brzmi tu wprawdzie w przypadku polski dość zabawnie przy kilkunastoprocentowej inflacji, ale pojawia się w obiegu) zmniejszy presję na złotego i otworzy drogę do cięć. Tyle tylko, że wtedy blisko będzie zapewne do powtórzenia scenariusza amerykańskiego z czasów kryzysów naftowych (patrz tutaj), ale oczywiście na innych poziomach inflacji w dołku.
Gospodarka znów rozpędzi się przy wysokim poziomie startowej inflacji i trudno będzie mieć pewność odnośnie do powrotu inflacji do celu. Jakikolwiek szok cenowy spowoduje wtedy powtórkę z 2021 roku, tyle tylko że wystartujemy z dwucyfrowej inflacji. To będzie już po wyborach, więc i przestrzeń do wyrzeczeń w kwestii wzrostu PKB będzie większa.
Zobacz także: Koniec wojny, czy eskalacja? Eksperci wojenni z nas żadni…
***Materiał pochodzi z raportu mBanku: Scenariusz(e) na 2023 rok, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk:
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję