Mocne dokręcanie śruby, czyli rekordowa seria podwyżek stóp procentowych w Polsce

Wydarzeniem mijającego tygodnia na krajowym rynku finansowym była podwyżka stóp procentowych w Polsce (o 75 pkt. bazowych, do 6 proc.). Tym samym cała seria podwyżek trwająca od października 2021 wydłużyła się już do dziewięciu, co oznacza, że Rada Polityki Pieniężnej pobiła swój własny rekord z …2008 roku, kiedy to cykl zacieśniania polityki monetarnej dobiegł końca wraz z ósmą podwyżką (w czerwcu).
A przecież tym razem tempo wzrostu kosztu pieniądza jest dużo szybsze niż w 2008 roku, bo wówczas Rada ograniczała się do małych, 25-punktowych kroczków, które na dodatek były bardziej rozłożone w czasie.
Wszystko to oznacza, że trwający od ośmiu miesięcy cykl zacieśniania w Polsce przyćmiewa nie tylko serię z lat 2007-08, ale też każdy z poprzednich trzech cykli. Od października ub.r. stopa referencyjna NBP podskoczyła łącznie o 590 punktów bazowych (pb), podczas gdy na przestrzeni ostatnich dwóch dekad skala poszczególnych serii podwyżek wynosiła od 125 do 200 pb (patrz wykres).
Mocne dokręcanie przysłowiowej śruby przez RPP wpisuje się w kontekst globalny. W samym czerwcu stopy procentowe podniosły już banki centralne w tak ważnych gospodarkach jak Australia czy Kanada, a w maju doliczyliśmy się łącznie trzynastu takich ruchów w krajach rozwiniętych i wschodzących. W nadchodzącym tygodniu należy się spodziewać kolejnej podwyżki w USA, prawdopodobnie o 50 pb.
Wpływ dotychczasowego zacieśniania staje się już coraz bardziej zauważalny. Głośnym echem odbił się w mijającym tygodniu raport BIK pokazujący, że popyt na kredyty hipoteczne w Polsce „spada w przepaść” (w maju wartość zapytań o pożyczki była 51,6 proc. mniejsza niż przed rokiem). Podobne wieści docierają zza oceanu, gdzie popyt na hipoteki spadł, wg tygodniowych danych MBA, do poziomu najniższego od 22 lat.
Pospieszne podwyżki stóp na świecie są jednym z czynników – obok skoku cen energii i żywności oraz wojny w Ukrainie – które zdaniem Banku Światowego wywołają hamowanie wzrostu gospodarczego. Bank ściął prognozę tegorocznego wzrostu globalnego PKB z 4,1 do 2,9 proc.
Nie powinno zatem dziwić, że niemal od samego początku cyklu podwyżek pod presją jest polski rynek akcji, który jak zawsze jest mocno wyczulony na możliwe schłodzenie koniunktury gospodarczej. Wspomniane na wstępie skojarzenia z 2008 rokiem są też niestety obecne na
Pocieszające jest przynajmniej to, że wyceny akcji na rodzimej giełdzie są już dość niskie – z danych MSCI wynika, że na koniec maja polskie spółki były notowane z prognozowanym P/E (cena/zysk) rzędu 8,1. Dla porównania, w jednym z najniższych punktów w historii, w końcówce wspomnianego 2008 roku, wskaźnik ten spadł na chwilę do 6,5.
Na rosnących stopach procentowych korzystają natomiast obligacje o zmiennym oprocentowaniu, których poszczególne serie wchodzą w kolejne okresy odsetkowe z coraz wyższymi kuponami.
Reasumując, po dziewięciu podwyżkach stóp procentowych w Polsce i analogicznej fali zacieśnienia na świecie coraz bardziej jasne staje się, że efektem ubocznym będzie schłodzenie gospodarek.
Autor: Tomasz Hońdo, Starszy Ekonomista
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję