- Jak poważne są problemy rynku pracy w Wielkiej Brytanii?
- Co jest powodem “kryzys uczestnictwa” w UK?
- Jakie są negatywne skutki dla budżetu państwa?
Kryzys zatrudnienia w Wielkiej Brytanii
Zasób siły roboczej w Wielkiej Brytanii skurczył się o około 800 tys. osób w wieku produkcyjnym. Państwo to jest jednym z niewielu krajów rozwiniętych, które doświadczyły spadek zatrudnienia po pandemii. Jeszcze na początku 2020 roku UK cieszyło się 8. najwyższym na świecie wskaźnikiem zatrudnienia. Teraz, Wielka Brytania jest już na 15. miejscu w tej klasyfikacji.
“W ciągu ostatnich pięciu lat wzrost zatrudnienia w Wielkiej Brytanii uległ odwróceniu, podczas gdy wiele problemów, z którymi już wcześniej borykaliśmy się na rynku pracy, pogłębiło się” - czytamy w raporcie Institute for Employment Studies.
“Odsetek osób aktywnych zawodowo jest obecnie najniższy od 1998 roku, mniej młodych ludzi pracuje, więcej osób starszych nie ma pracy i więcej osób nie pracuje z powodu długotrwałych chorób” - dodano.
Spoglądając na dane pod innym kątem: wskaźnik aktywności zawodowej (ang. labour force participation rate) w UK spadł z 79,6% w lutym 2020 roku do 78,1% obecnie. Spadek ten jest dwukrotnie wyższy niż załamanie zaobserwowana po kryzysie finansowym w 2008 roku.
Wykres: Wskaźnik aktywności zawodowej (ang. labour force participation rate) w Wielkiej Brytanii
Źródło: Trading Economics.
Podczas gdy stopa zatrudnienia w Wielkiej Brytanii spadła o 1,6 punktu procentowego w latach 2019-2024, w całej Unii Europejskiej wzrosła o tę samą wartość, oszacowali ekonomiści Institute for Economic Studies.
To podważa siłę gospodarki Wielkiej Brytanii, która od wybuchu pandemii ma poważne problemy z powrotem na tory silnego wzrostu gospodarczego. Od 2020 roku miejsce miały dwie techniczne recesje. Pierwsza miała miejsce w pierwszym półroczu 2020 roku. Druga całkiem niedawno, bo od lipca do grudnia 2023 roku. Jednak I i II kwartał tego roku przyniósł dodatnie stopy wzrostu PKB, odpowiednio o 0,7% i 0,6% kdk.
Stopa wzrostu PKB w Wielkiej Brytanii w ujęciu kwartalnym
Źródło: Trading Economics.
Zobacz również: Volkswagen w dużych tarapatach. 15 tys. pracowników do zwolnienia
Gdyby Wielka Brytania utrzymała ten sam odsetek ludności na rynku pracy, co przed pandemią, PKB kraju byłoby o 25 mld funtów większe, oszacowali badacze Institute for Employment Studies.
“Ten kryzys uczestnictwa w rynku pracy wyraźnie kontrastuje z resztą rozwiniętego świata, gdzie zatrudnienie wzrasta i często ustanawia nowe rekordy” - stwierdzili autorzy badania “Working for the Future”.
“Sytuacja ta jest podobna do tej, w której znalazła się Wielka Brytania w latach 80., kiedy dezindustrializacja zepchnęła wielu ludzi na margines” - dodali.
Na początku lat 80. rynek pracy w UK zmagał się z poważnym kryzysem. Bezrobocie gwałtownie wzrosło, a aktywność zawodowa znacząco spadła. Wówczas, wiele przemysłów, zwłaszcza górnictwo i produkcja, upadło, pozostawiając tysiące pracowników bez możliwości zarobku.
Skutki reform sprzed 40 lat dostrzegane są do tej pory. Zamknięcie kopalń węgla, hut stali i dużej części brytyjskiego przemysłu wytwórczego sprawiło, że wiele miast i miasteczek wciąż boryka się z masowym bezrobociem.
Zobacz również: Recesja w gospodarce Wielkiej Brytanii - już oficjalnie! Prognoza stagnacji i… spadku inflacji
Teraz, niepokojące jest to, że rośnie grupa młodych ludzi, którzy nigdy nie pracowali, często pozostając poza rynkiem pracy po ukończeniu szkoły lub studiów, np. z powodu złego stanu zdrowia. Ekonomiści ostrzegają, że wiele osób, które nie miały pracy przed pandemią, pozostało bez pracy, podczas gdy wcześniej przekwalifikowałyby się i ponownie znalazły pracę.
“Dużą część winy za wzrost bezrobocia po pandemii można przypisać ostatniemu rządowi i jego reformom zatrudnienia, które wprowadziły surowe warunki dla osób w wieku produkcyjnym, uniemożliwiając im otrzymywanie wsparcia i zasiłków dla bezrobotnych. Rygorystyczny system odsuwa ludzi od znalezienia pracy. Jest on tak drakoński, że ludzie nie chcą się w niego angażować” - stwierdził Tony Wilson, szef Institute for Employment Studies.
“Nowe zasady zostały wprowadzone bez zastanowienia się nad ich konsekwencjami. Taka reakcja zawsze miała nastąpić, a jej konsekwencje odczuwamy do dziś” - dodał.
Spadek ten wywołany jest mniejszą liczbą osób podejmujących pracę w ostatnich latach, a nie wycofania aktywnych wcześniej pracowników, uważają ekonomiści Institute for Employment Studies.
Jak oszacowali badacze, 90% wzrostu “bierności ekonomicznej” wynika z większej liczby osób niepracujących przez co najmniej 4 lata lub osób, które nigdy nie pracowały.
Zobacz również: W jakiej kondycji jest gospodarka Wielkiej Brytanii? Te dane wiele wyjaśniają
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
20 dni temu
nie ma żadnego kryzysu, chcesz mieć pracę idziesz do pierwszej lepszej agencji i następnego dnia już pracujesz, a to że angole są leniwi, to że podczas "plandemi" mieli płacone za siedzenie na czterech literach i się przyzwyczaili to inna sprawa, nie pomaga również to że koleś z pontonu dostaje zakwaterowanie w hotelu i kieszonkowe i ma do wyboru pracować żeby mieć 200funtów więcej czy nic nie robić i to również wlicza się w statystyki, ktoś kto nie pracuje cztery lata albo nigdy nie pracował jest stracony, i mówię to ja który w ciągu 8 lat dwa razy zrobił sobie roczne wakacje bez pracy i brania jakichkolwiek zasiłków, rodzina "polaków robaków" trzech dorosłych, wszyscy pracujący za ścianą rodowici angole i murzyny na mieszkaniach socjalnych wiecznie żyjący z zasiłków i to nie jest tak że ktoś "odbiera" im pracę, to jest tak że nawet gdyby nie musieli nic robić w tej pracy to by do niej nie chodzili bo deszcz pada albo pospać się jeszcze chce, każdy nowy angol w pracy jest pchany na wyższe stanowisko mimo iż zwykły robol wie 10x więcej od niego a i tak po czasie zostaje wywalony bo zwyczajnie olewa podstawowe obowiązki, z jednej strony masz człowieka robota zasuwającego 8h fizycznie z drugiej angola co ma kontrolować jego pracę i to zbyt wielki wysiłek żeby raz na godzinę zobaczyć czy ten robot dobrze wykonuje swoją pracę, ale trzeba to im przyznać "szanują pracę" wychodząc z założenia że tak czy siak więcej nie zarobią i nie ma syndromu pokazania się że da się więcej i szybciej co tylko zawyża normę, Polacy też już się wyrobili i po brexicie nie ma świerzaków napaleńców, bankowość, szpitale, menedżerowie a nie jakiś zmywak