Konsekwencje gospodarcze
Od dawna twierdzimy, że gospodarstwa domowe o wysokich dochodach były kluczowym motorem wzrostu wydatków konsumpcyjnych, biorąc pod uwagę, że inflacja była mniejszym ograniczeniem w porównaniu z gospodarstwami domowymi o niskich dochodach, rosnące ceny aktywów zwiększyły bogactwo, a wysokie stopy procentowe przyniosły im korzyści, ponieważ otrzymywały ponad 5% odsetek od funduszy rynku pieniężnego, płacąc być może 3,5% lub mniej za kredyt hipoteczny. Jeśli te gospodarstwa domowe zatrzymają większą część swoich dochodów, powinno to pomóc w zwiększeniu wydatków.
Jednocześnie czysty wynik z płynnym przejściem politycznym do nowego prezydenta zapewni jasność i pomoże wesprzeć nastroje, a w środowisku niższych stóp procentowych może poprawić perspektywy gospodarcze. Na przykład firmy, które opóźniały wydatki inwestycyjne z powodu niepewności wyborczej / regulacyjnej, mogą być teraz gotowe do rozpoczęcia pracy.
Jednak średnio- i długoterminowe perspektywy wzrostu za jego prezydentury są bardziej niepewne. Zmniejszona imigracja i przymusowa repatriacja mogą stać się głównym ograniczeniem dla amerykańskiej gospodarki, szczególnie w branżach takich jak rolnictwo. Liczba pracowników urodzonych w USA spada i jest o milion niższa niż w 2019 roku. Tendencja spadkowa wskaźnika urodzeń w USA sugeruje niewielkie szanse na zmianę sytuacji demograficznej. Wzrost zatrudnienia pochodzi od pracowników urodzonych za granicą, którzy stanowią obecnie 19,5% wszystkich pracowników w USA. Jeśli siła robocza urodzona za granicą również się zmniejszy, może to stworzyć poważne wyzwania po stronie podaży, zwiększając płace i inflację. Aby temu przeciwdziałać, produktywność musiałaby znacznie wzrosnąć. Ponadto mniejsza liczba aktywnych zawodowo osób w kraju oznaczałaby zmniejszony popyt gospodarczy.
Liczba pracowników urodzonych w USA spada, liczba pracowników urodzonych za granicą rośnie (w milionach)
Taryfy celne to kolejny czynnik ograniczający podaż w gospodarce
Taryfy celne to kolejny czynnik ograniczający podaż w gospodarce. Są to podatki, które będą płacone przez amerykańskich importerów (zazwyczaj hurtowników i detalistów), gdy produkty zostaną wprowadzone do USA. Następnie decydują oni, czy zaabsorbować dodatkowe koszty, czy też przenieść je częściowo lub w całości na klienta.
W 2018 r. administracja Trumpa wprowadziła 20% cło na wszystkie importowane duże pralki do użytku domowego. Zgodnie z raportem na temat inflacji cen konsumpcyjnych, przez pierwsze cztery miesiące nie odnotowano żadnych skutków, ponieważ sprzedawcy detaliczni wyczerpali istniejące zapasy, które nie podlegały taryfie, a następnie podnieśli ceny konsumpcyjne o 12% w kolejnych miesiącach.
Ponieważ Stany Zjednoczone produkują pralki, które nie podlegają taryfom, wydaje się, że konsumenci ponieśli ponad 60% kosztów taryfowych na urządzenia wyprodukowane za granicą, a pozostała część została wchłonięta przez marże zysku sprzedawców detalicznych lub obniżki cen przez zagranicznych producentów.
Ceny stopniowo zaczęły ponownie spadać, w miarę zastępowania przez nabywców pralek produkowanych w kraju i prawdopodobnie w miarę jak zagraniczni producenci zgadzali się na dalsze obniżki cen.
Amerykańscy producenci powinni stać się bardziej konkurencyjni cenowo
W ramach bardziej szeroko zakrojonego planu agresywnych ceł, natychmiastowe zastąpienie produktów wytwarzanych w kraju może być trudniejsze ze względu na ograniczenia mocy produkcyjnych.
W związku z tym uderzenie w marże zysku sprzedawców detalicznych i erozja siły nabywczej gospodarstw domowych spowodowana wyższą inflacją mogą być znaczące w gospodarce, w której wydatki konsumenckie stanowią 70% całej działalności.
Amerykańscy producenci powinni stać się bardziej konkurencyjni cenowo i odnieść korzyści, ale wielu z nich korzysta również z importowanych komponentów, co również wiąże się z wyższymi kosztami, a budowa amerykańskiego zakładu produkcyjnego zajmie trochę czasu.
Ponadto należy spodziewać się działań odwetowych ze strony innych krajów, co będzie stanowić wyzwanie dla amerykańskich eksporterów i producentów. Jeśli zaobserwujemy słabszy popyt globalny w wyniku eskalacji ceł handlowych, może to oznaczać mniej inwestycji i mniej miejsc pracy, a nie więcej, jak oczekuje Trump.
>> Sprawdź również: Kurs dolara wystrzelił! Gwałtowne spadki złotego w reakcji na spływające wyniki
Wyższe koszty pożyczek zaciąganych przez rząd Stanów Zjednoczonych
Największym czynnikiem hamującym średnioterminowy wzrost gospodarczy będą prawdopodobnie wyższe koszty pożyczek zaciąganych przez rząd Stanów Zjednoczonych, które podnoszą koszty pożyczek konsumenckich i korporacyjnych w szerszym ujęciu. Dwupartyjny Komitet na rzecz Odpowiedzialnego Budżetu Federalnego szacuje, że polityka Trumpa obejmująca cięcia podatkowe, podwyżki ceł i zmiany wydatków zwiększy dług publiczny USA o 7,75 bln USD w ciągu kolejnych 10 lat w porównaniu z obecnymi prognozami bazowymi Biura Budżetowego Kongresu.
Stany Zjednoczone już w tym roku odnotowują deficyt fiskalny na poziomie blisko 7% PKB, a wskaźnik zadłużenia do PKB wynosi 100%. Uważamy, że obawy o stabilność fiskalną doprowadzą do tego, że inwestorzy zaczną domagać się wyższej premii terminowej za udzielanie pożyczek rządowi USA w dłuższej perspektywie, co spowoduje wzrost kosztów finansowania zewnętrznego w całej gospodarce - warto zwrócić uwagę na znaczne wzrosty rentowności obligacji skarbowych, gdy rynki w coraz większym stopniu wyceniają zwycięstwo Trumpa.
Podejrzewamy, że implikacje gospodarcze wynikające ze zmniejszonego wzrostu populacji, globalnego protekcjonizmu handlowego i perspektywy wyższych kosztów finansowania zewnętrznego utrudnią gospodarce USA wzrost na tyle szybki, by wygenerować przychody podatkowe w pełni pokrywające plan fiskalny Trumpa.
>> Zobacz też: Mocno tanieją koszulki z Harris. Symbol przegranej Demokratów?
Polityka fiskalna ma zostać poluzowana
Jednocześnie Rezerwa Federalna może przyjąć pogląd, że jeśli polityka fiskalna ma zostać poluzowana w stosunku do ich poprzedniej prognozy bazowej, to musi prowadzić politykę pieniężną w sposób bardziej rygorystyczny, co oznacza wyższą neutralną stopę procentową, aby utrzymać inflację na poziomie 2%.
Środowisko wyższej inflacji spowodowanej taryfami celnymi może zwiększyć ryzyko wyższej, bardziej stromej krzywej dochodowości w ciągu najbliższych czterech lat w porównaniu z tym, czego gospodarka amerykańska doświadczyła w ciągu poprzedniej dekady.
To powiedziawszy, musimy pamiętać, że kadencja Jerome'a Powella na stanowisku przewodniczącego Fed kończy się w lutym 2026 r., a przy kontroli Senatu przez Republikanów prezydent Trump ma łatwą drogę do nominowania i zainstalowania kandydata, który jest bardziej skłonny dostosować się do jego poglądów na politykę stóp procentowych.
Jednym z przykładów może być bardziej ustępliwy Fed, który jest skłonny przyjąć pewną formę „kontroli krzywej dochodowości”, gdyby wyższe rentowności papierów skarbowych zagrażały wzrostowi gospodarczemu. Niemniej jednak takie działanie może zaszkodzić wiarygodności banku centralnego, potencjalnie wywołując negatywną reakcję rynku.
Oczywiście to, co Trump zaproponuje podczas kampanii wyborczej, a co ostatecznie zrealizuje jako prezydent, może się bardzo różnić. Uważamy, że choć trajektoria wzrostu w najbliższym czasie wygląda dobrze, im bardziej agresywna będzie jego polityka fiskalna i imigracyjna, tym więcej wyzwań może to stanowić dla amerykańskiej gospodarki w dłuższej perspektywie.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję