- „Zbyt duże” zarobki klasy średniej sprawiają, że nie mogą liczyć na pomoc od rządu.
- Niemal połowa Amerykanów żyje od pierwszego do pierwszego.
- Utrzymująca się inflacja i wysokie stopy procentowe „łupią” klasę średnią z oszczędności.
- Różnice majątkowe pomiędzy klasą wyższą a resztą społeczeństwa są coraz większe.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Pauperyzacja Ameryki postępuje…
Według ostatniego sondażu "NATIONAL True Cost of Living COALITION" amerykańska klasa średnia ma coraz więcej problemów ekonomicznych. Organizacja określiła mianem tej klasy obywateli, którzy zarabiają minimum dwukrotnie więcej niż federalna granica ubóstwa. W klasyfikacji posiadane wykształcenie ani miejsce zamieszkania nie miało znaczenia, podobnie jak to czy to czy te osoby pracują fizycznie lub umysłowo. Tym samym w badaniu do klasy średniej zakwalifikowano aż 2/3 Amerykanów. Niestety wyniki sondażu wykazały bardzo alarmujący trend. Mimo poprawy sytuacji gospodarczej w kraju to niewielu z tego korzysta. Z kolei klasa średnia ma coraz więcej problemów ekonomicznych. Z racji tego, że zarabiają wystarczająco, aby przeżyć, ale „za dużo”, aby zakwalifikować się do pomocy, mają wrażenie, że politycy ich opuścili…
Czytaj również: Prezydent chce likwidacji podatku dochodowego. Skorzystają bogaci, a nie biedni
Gdzie leżą problemy amerykańskiej klasy średniej?
Przeprowadzone badanie wykazało, że aż 65% Amerykanów uznanych za przedstawicieli klasy średniej zmaga się z trudnościami finansowymi. Co gorsza, towarzyszy im mocno pesymistyczne przekonanie, że ich sytuacja nie poprawi się do końca ich życia. Z tego powodu poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego z roku na rok maleje, co znacząco odbiera im zadowolenie z życia. Inne konkluzje są równie druzgocące. Aż 40% ze wszystkich obywateli USA nie jest w stanie zaplanować wydatków, które wykraczają poza kolejną wypłatę. Ponadto 46% nie posiada nawet 500 USD zaoszczędzonych, które mogliby wykorzystać w czarną godzinę. Oprócz tego aż 1/4 osób zarabiających 75 tys. USD rocznie przeznacza aż połowę budżetu tylko na mieszkanie. Z kolei osoby, które zarabiają poniżej 60 tys. USD w rok twierdzą, że ich zadłużenie jest „trudne w zarządzaniu”. Ekonomiści doszukują się źródła obecnych tarapatów klasy średniej w wysokich stopach procentowych oraz utrzymującej się inflacji. Z tego powodu zadłużenie Amerykan jest coraz trudniejsze do regulacji, a jednocześnie kończą się im oszczędności, które udało się im zgromadzić w szczycie pandemii COVID-19.
Czytaj również: Oszczędności z czasu pandemii zostały przejedzone. To zagrożenie dla rynku akcji
Bogaci coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi…
Klasa średnia w Stanach Zjednoczonych ma nie tylko coraz większe problemy z zapewnieniem stabilności finansowej, ale jej udział w społeczeństwie maleje. Według badań Pew Research Center na przestrzeni ostatnich 52 lat w Ameryce udział obywateli o średnich dochodach zmalał aż o 10 punktów procentowych. Przedstawiciele klasy średniej „wyemigrowali” do pozostałych grup. Udział społeczeństwa o niskich dochodach wzrósł o 3 punkty procentowe. Z drugiej strony klasa wyższa wzrosła o 8 punktów procentowych. Wzrost przedstawicieli klasy wyższej w teorii powinien cieszyć, jednak rodzi to wiele problemów…
Największym problemem tego zjawiska jest to, że najbogatsi w USA są coraz bardziej rozdzieleni majątkowo od reszty społeczeństwa. Wynika to m.in. z tego, że wzrost dochodów wśród przedstawicieli klasy średniej i niższej od lat 70 nie dotrzymał tempa podwyżkom dla klasy wyższej. Od 1970 r. dochody najbogatszych Amerykanów wzrosły o 78%, podczas gdy tych o średnich i najniższych dochodach kolejno o 60% i 55%. Tym samym udział klasy średniej w całkowitych dochodach amerykańskich gospodarstw zdecydowanie spadł. Badania wskazują inny niepokojący trend. Wśród najbiedniejszych znajduje się spora nadreprezentacja mniejszości etnicznych. Indianie, latynosi, czarnoskórzy czy rdzenni mieszkańcy Alaski częściej niż przeciętnie są przedstawicielami klasy niższej. Co ciekawe, te same trendy dotykają singli, niebędących w związkach małżeńskich. Zróżnicowanie majątkowe występuje również ze względów geograficznych. Okazuje się, że po uwzględnieniu różnic w kosztach życia na różnych obszarach, w metropoliach leżących na południu Stanów Zjednoczonych znajduje się znacznie większy odsetek osób o najniższych dochodach.
Czytaj również: Jeden z najbiedniejszych krajów UE postawi własne CPK. Przegraliśmy wyścig?
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję