PMI wzrasta, ale problemy pozostają
Wskaźnik PMI, który w sierpniu wzrósł do 47,8 punktu, jest wyraźnym sygnałem, że polski przemysł wciąż boryka się z wieloma wyzwaniami.
Ekspert Konfederacji Lewiatan, Mariusz Zielonka, zauważa, że mimo tego wzrostu sektor nadal znajduje się w trudnym położeniu.
Partnerem portalu FXMAG jest Interactive Brokers. Załóż rachunek w IB w kilka minut i ciesz się najniższymi prowizjami na rynku już od pierwszej transakcji.
PMI pozostaje poniżej granicy 50 punktów, co oznacza, że aktywność w przemyśle wciąż kurczy się, choć w wolniejszym tempie niż w poprzednich miesiącach.
"Przemysł nadal jest w zawieszeniu, ale w połączeniu z oczekiwaniami co do przyszłej produkcji oraz rzeczywistymi, historycznymi odczytami GUS, wyłania się nam relatywnie dobry obraz" - zaznaczył Zielonka.
"Nie ma jednak powodów do przesadnej euforii. Nadal PMI utrzymuje się w trendzie poniżej granicznej wartości 50 pkt. Zarówno liczba nowych zamówień, popyt na nasze produkty oraz zatrudnienie spadają, co prawda najwolniej od pięciu miesięcy, ale nadal jest to spadek" - podkreślił Zielonka.
>> Sprawdź również: Będzie obniżka stóp? Glapiński popiera. Co dalej z kursem dolara USD/PLN i euro EUR/PLN?
Dywersyfikacja jako klucz do stabilności
Jednym z kluczowych atutów polskiego przemysłu jest jego szeroka dywersyfikacja.
Brak zależności od jednej dominującej gałęzi produkcji sprawia, że polski przemysł jest mniej podatny na wahania związane z cyklami koniunkturalnymi, co odróżnia go od sytuacji w wielu krajach Europy Zachodniej.
Jak podkreśla Zielonka, właśnie ta dywersyfikacja jest jedną z głównych zalet polskiego przemysłu, która może pomagać w przetrwaniu trudnych czasów.
>> zobacz również: 5 000 lub nawet 16 000 złotych dotacji w programie Mój Prąd. Nabór ruszył dzisiaj [2.09.2024]
Wyzwania w sektorze przemysłowym
Pomimo tych pozytywnych aspektów, nie można ignorować problemów, z jakimi boryka się polski przemysł.
Liczba nowych zamówień, popyt na produkty oraz poziom zatrudnienia nadal spadają, choć tempo tego spadku jest najwolniejsze od pięciu miesięcy.
Warto zauważyć, że w pierwszej połowie roku kluczową rolę w produkcji odegrała branża motoryzacyjna, która jednak osłabła w wyniku spadku popytu.
W jej miejsce na czoło wysunęła się branża drzewna, co pokazuje elastyczność sektora.
"PMI potwierdza też to, co widzimy od jakiegoś czasu w twardych danych. Jeśli zatrudnienie spada, to wyłącznie na skutek decyzji pracowników. I jeśli szeroko rozumiane usługi i handel można podejrzewać o częściową ucieczkę w szarą strefę, to sektor przemysłowy ze swoją wielkością i skalą raczej ma taką drogę zamkniętą" - podsumował Mariusz Zielonka. (PAP)
>> Czytaj też: Polski rynek węgla w obliczu wyzwań. Nadchodzi jesień, czy to czas na wzrost cen węgla?
Zatrudnienie i szara strefa
Zatrudnienie w przemyśle spada, co według Zielonki jest wynikiem dobrowolnych decyzji pracowników, a nie zwolnień.
To zjawisko jest szczególnie interesujące w kontekście sektora usług i handlu, gdzie część pracowników może przechodzić do szarej strefy.
Jednak ze względu na swoją skalę i charakter, sektor przemysłowy nie ma takiej możliwości, co podkreśla jego specyficzną sytuację na rynku pracy.
Mimo wyzwań, przed jakimi stoi polski przemysł, najnowsze dane sugerują, że sektor ten powoli stabilizuje się. Dywersyfikacja produkcji i adaptacja do zmieniających się warunków rynkowych są kluczowymi czynnikami, które mogą pomóc w przetrwaniu trudnych czasów.
Niemniej jednak, trwały powrót do pełnej stabilności będzie wymagał dalszych wysiłków oraz poprawy warunków zewnętrznych.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję