Artykuł z serii: "Piotr Kuczyński dla iWealth"
W Polsce w piątek 1.10 furorę zrobiły dane makro. To, że indeks PMI dla przemysłu spadł mocniej niż tego oczekiwano zostało zlekceważone (szczegóły danych w akapitach poświęconych danym makro). Skupiono się na dużym wzroście inflacji (5,8%).
Tak duży wzrost w połączeniu z działaniem centralnych banków Węgier i szczególnie Czech (przypominam w czwartek podnieśli stopy z 0,75 do 1,5%) tworzyło dużą presję na Radzie Polityki Pieniężnej (RPP), która opierała się do tej pory głosom mówiącym o konieczności podniesienia stóp. Publikowany w czwartek protokół z ostatniego posiedzenia RPP pokazywał, że rośnie frakcja tych, którzy chcą podwyżki stóp (nawet do 2%).
Czekano więc z utęsknieniem na kolejne posiedzenie RPP, które odbyło się w środę w tym tygodniu (o nim niżej). Nadzieja na podwyżkę stóp od czwartku 30.09 pomagała złotemu, a w piątek doszło również niewielkie osłabienie dolara na rynkach globalnych. Dwa dni i dwa dni dużych spadków kursów walut. Czekanie na podwyżkę stóp pomogło również bykom na GPW, bo podnosiło ceny akcji banków. Indeks WIG Banki zyskał w piątek aż 3,9%. Nic dziwnego, że WIG20 wzrósł po raz drugi wracając znowu nad kluczowy poziom 2.295 pkt.
W poniedziałek nadzieje na działanie RPP nadal były duże, więc liderem zwyżek był znowu sektor bankowy. Indeks tego sektora zyskiwał podczas sesji ponad trzy procent (kończył zwyżka o 1,75%). Zdecydowanie za duże zwyżki jak na niezbyt ugruntowane przekonanie – czyżby fundusze już znały wynik posiedzenia RPP?. Drożały też akcje spółek „węglowych” (węgiel nadal drożał). GPW była zdecydowanie silniejsza niż giełdy francuska i niemiecka, gdzie indeksy nie bardzo chciały zwyżkować.
Umacniał się też nadal złoty, ale tylko do wejścia Amerykanów. Na zakończenie dnia już osłabł, bo nastroje na rynkach się posuły. Tracił również we wtorek mimo tego, że nastroje na rynkach były dobre. Spadkowy początek sesji na Wall Street doprowadził też do ponad półprocentowych spadków indeksów w Europie, a w Warszawie WIG20 oddał prawie jeden punkt procentowy kończąc zwyżką o 0,44%.
We wtorek nasz rynek akcji nadal był jednak silny i nadal pozostawał pod wodzą sektora bankowego. Indeks tego sektora w ciągu trzech dni zyskał 7,3%, a po decyzji RPP w środę dorzucił jeszcze 3,6%. WIG20 we wtorek rozpoczął sesję niepewnie, ale potem ruszył na północ, a wzrostowy początek sesji w USA doprowadzając do zwiększenia zwyżek na giełdach europejskich pomogło też GPW. Indeks zyskał 1,14%, ale daleko było jeszcze do szczytu z początku września.
W środę GPW naśladowała zachowanie innych giełd europejskich, gdzie indeksy traciły dobrze ponad jeden procent (chwilami nawet dwa procent). Czekano jednak przede wszystkim na wynik posiedzenia RPP. Po niej (o tym niżej) ceny akcji banków gwałtownie ruszyły na północ (indeks sektora w cztery dni zyskał 11,2% - zdecydowanie przesada), dzięki czemu spadek indeksu WIG20 został zredukowany do 0,65%. Mocno zareagował złoty – kursy walut spadły 3-5 groszy.
Na razie nie zmieniło to obrazu technicznego, a w czwartek złoty już się nie umacniał. Dużo będzie zależeć od tego, jaka będzie retoryka członków RPP i czy będą oczekiwane kolejne podwyżki stóp. Nie da się tego w tej chwili przewidzieć. Poza tym, a może przede wszystkim, ważny będzie też kierunek kursu EUR/USD, a sygnały techniczne pokazują, że powinien spadać osłabiając złotego.
GPW w czwartek usiłowała się korygować, ale wzrosty indeksów w Niemczech i we Francji (odrabiania strat ze środy) i czekanie na zwyżki w USA (sugerowały to rosnące kontrakty) po trzech godzinach wyprowadziły WIG20 nad kreskę. W Niemczech nawet potężny spadek produkcji w sierpniu (4% w stosunku do lipca) optymizmu nie zahamował. Udało się zakończyć sesje bardzo umiarkowaną zwyżką indeksu 0,43%.
Była umiarkowana, bo rynek czekał na orzeczenie, w sprawie wyższości prawa unijnego nad polskim, które po sesji miał wydać Trybunał Konstytucyjny pod wodzą Julii Przyłębskiej. W oczekiwaniu na to orzeczenie mocno stracił złoty oddając połowę z środowego wzrostu. Orzeczenie oczywiście było takie jak tego rząd oczekiwał - uznawanie prawa unijnego za wyższe nad krajowym jest niezgodne z polską konstytucją.
W normalnych warunkach uznane to powinno być za klasyczny prawny polexitu, a Komisja Europejska powinna zahamować środki na KPO jako że pod niepewnym sądownictwem ich los jest też niepewny. Jednak Unia Europejska jest niechętna do ostrych działań, więc najpewniej skończy się na połajankach i przeciąganiu wypłaty środków unijnych. Zrobiliśmy jednak duży krok w sprawie całkowitego polexitu. I proszę nie mówić, że straszę. Jak wpłynie to na nasz rynek akcji i złotego? Rynek akcji nadal będzie gdzieś daleko poza globalnymi giełdami, a rynek walutowy szybko o sprawie zapomni.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję