- Czemu wycena XTPL na GPW urosła o 130% w 2 lata?
- Czym tak naprawdę zajmuje się XTPL?
- Kiedy XTPL zacznie zarabiać?
- Jak XTPL chce wykorzystywać AI?
- Czy XTPL obawia się gigantów technologicznych?
Piotr Rosik (z-ca red. naczelnego FXMAG): Wycena XTPL w 2 lata urosła o 130%. Patrząc na kurs, można powiedzieć, że Pana spółka wróciła z dalekiej podróży. Co się stało, że wróciła do łask inwestorów?
Filip Granek (założyciel i CEO XTPL): Nasza spółka udowodniła, że potrafi czynić znaczące postępy w komercjalizacji autorskiej technologii. Duże postępy zrobiliśmy mniej więcej po 6 latach od uruchomienia firmy, co jest wynikiem krótszym, niż średnia w branży i doceniają to nasi zagraniczni inwestorzy. W Polsce były wiązane z XTPL duże większe oczekiwania, że komercjalizacja będzie znacznie szybsza i po pierwszym entuzjazmie nastąpiło zaniepokojenie i zniecierpliwienie, częściowo rozczarowanie, co było widać po tej erozji kursu.
Udało nam się z powodzeniem zakończyć inkubację technologii i wychodzimy z naszymi przełomowymi rozwiązaniami na międzynarodowe rynki – to już blisko 20 krajów do których sprzedaliśmy nasze produkty, w tym USA czy Chiny. Widać to także po rosnących przychodach, których głównym źródłem jest sprzedaż produktów i usług, a nie dotacje. Mamy ciekawych pierwszych klientów, którzy stają się jednocześnie ambasadorami naszej technologii, bo są zadowoleni z naszych rozwiązań. Jesteśmy już w innym miejscu, na innym etapie życia spółki. Teraz przed nami wyzwanie skalowania tego biznesu.
Notowania XTPL na tle WIG
Źródło: TradingView
Proszę wyjaśnić, tak po ludzku, najprościej jak się da, czym zajmuje się XTPL. Oferujecie system drukowania w mikroelektronice.
Opracowaliśmy technologię precyzyjnego drukowania materiałów, którą nazwaliśmy UPD – Ultra-Precise Dispensing, w zakresie technologii elektronicznych, takich jak półprzewodniki czy izolatory. Naszymi tuszami drukowane są inne materiały, niż w klasycznej poligrafii. Chodzi o drukowanie mikroelementów, często niewidocznych dla ludzkiego oka, przy użyciu tzw. nanotuszy. To struktury przewodzące prąd, które umożliwiają produkcję i naprawę zaawansowanej elektroniki, w tym tworzenie produktów kolejnej generacji – które dopiero pojawią się na rynku komercyjnym.
To nasze combo - autorska drukarka nazywana Delta Printing System (DPS) plus nanotusze - jest dostarczane do producentów oraz innowatorów zajmujących się m.in. elektroniką, płytkami PCB, nowoczesnymi wyświetlaczami i elementami półprzewodnikowymi.
Zobacz także: Akcje spółki wzrosły o 67% w godzinę! Powodem… literówka w raporcie
Drukarki i tusze produkujecie w Polsce, we Wrocławiu, tam gdzie wasza siedziba?
Tak, rozwijamy naszą technologię w laboratoriach we Wrocławiu, a same produkty dostarczamy już do ponad 18 krajów, zarówno w Europie Zachodniej, w Stanach Zjednoczonych, jak i w wybranych krajach azjatyckich.
Wychodzimy z założenia, że w Polsce nie ma naturalnej bazy klientów dla naszych produktów – dopiero od niedawna zaczynają pojawiać się tutaj znaczące inwestycje jak np. fabryka półprzewodników Intela, która mam nadzieję dojdzie do skutku. To wychodzenie na międzynarodowe rynki jest wyzwaniem dla młodej spółki, a jednocześnie szansą, bo od razu trzeba się zmierzyć z najwyższym poziomem gry rynkowej. Ale lubimy stawiać sobie poprzeczkę wysoko.
Spółka ma trzy główne linie biznesowe. Proszę zdradzić, jaki one mają udział w przychodach.
Historycznie patrząc pierwszym naszym produktem było urządzenie prototypujące Delta Printing System, to drukarka kosztująca około 800 tys. zł. Jest to urządzenie wielkości lodówki, które ma umożliwiać prowadzenie prac badawczo-rozwojowych, w tym analizowanie naszej technologii druku w laboratoriach klientów. W ciągu około 3 lat komercjalizacji tej linii biznesowej sprzedaliśmy 25 szt. urządzeń DPS, z czego 13 szt. w 2023 roku. Naszym celem jest sprzedaż około 30-40 szt. rocznie do końca 2026 roku. Te urządzenia generują nie tylko istotne przychody i atrakcyjną marżę, ale też pozwalają naszej technologii stawać się rozpoznawalną i dostrzeganą na rynku. W horyzoncie naszej strategii na lata 2023-2026, ta linia ma odpowiadać za około 30% przychodów ze sprzedaży XTPL.
To urządzenie toruje drogę naszej drugiej linii biznesowej, której długofalowość jest dla nas najważniejsza. Jest ona nakierowana na przemysłowe wdrożenie naszej technologii. Dostarczamy tu moduły do wdrożeń przemysłowych, czyli samą głowicę drukującą DPS. Dążymy do tego, by maszyny z naszą głowicą w środku wchodziły na linie produkcyjne w fabrykach największych producentów elektroniki na świecie pokroju LG czy Samsung i umożliwiały produkcję elektroniki na wielką skalę. Chcemy wejść do Ligi Mistrzów, jeżeli chodzi o firmy produkujące komponenty do wytwarzania elektroniki. Ta linia ma stanowić około 50% naszych przychodów do końca 2026 roku.
Trzecia linia biznesowa, to nasze nanotusze, które nazywamy HPM – High Performance Materials. Czyli to, co wlewamy do urządzeń DPS, żeby można była rozpocząć proces drukowania czy bardziej profesjonalnie – precyzyjnego nanoszenia struktur przewodzących prąd. To jest powracający biznes. Każde nasze sprzedane urządzenie DPS czy moduł przemysłowy wymaga HPM nanotuszy do działania, a po ich zużyciu niezbędne będzie kolejne zamówienie. Ta linia do końca 2026 roku ma stanowić pozostałe około 20% naszych przychodów ze sprzedaży.
🎉 #XTPL enters the US market! Delta Printing System will support research and development projects of a Big Five company in the Silicon Valley.
— XTPL (@XTPL_nanoprint) September 30, 2022
Read more about it in our press release:
ENG: https://t.co/wRna0Q47Sg
PL: https://t.co/UlKBUuGc2o
Jak wygląda wasza działalność, patrząc geograficznie? Od IV kwartału 2023 działacie na Tajwanie, w USA, Singapurze, Korei Południowej.
Patrząc geograficznie przychody dzielą się niemal równo na 3 części: Stany Zjednoczone, Europa Zachodnia i wybrane kraje azjatyckie. Długofalowo spodziewamy się, że Korea Płd., Chiny, Tajwan i Japonia te będą dla nas kluczowe rynki – to właśnie tam skoncentrowany jest obecnie największy łańcuch wartości związany z półprzewodnikami i zaawansowaną elektroniką. Docelowo będziemy chcieli mieć w Azji swoją placówkę, na razie pierwszym krokiem jest współpraca z lokalnymi dystrybutorami i przedstawicielami, którzy znają rynek.
Chiny i Tajwan? Tam iskrzy.
Oczywiście to jest pytanie co z tą geopolityczną polaryzacją będzie, i co to dla nas będzie to oznaczało. Dlatego nie chcemy stawiać tylko i wyłącznie na rozpychanie się na rynkach azjatyckich. Szukamy partnerów także w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Możemy i chcemy się dywersyfikować.
Macie w swoim portfolio 29 patentów. Ile z nich wykorzystujecie w biznesowej praktyce, a ile czeka w zamrażarce? Pracujecie nad jakimiś nowymi wynalazkami?
Zdradzę, że pewnie kolejne 30 do 50 patentów w najbliższych latach jeszcze powiększy tę liczbę, bo są już w procesie przyznawania przez urzędy patentowe różnych krajów. Nasze centrum R&D pracuje pełną parą. Zbudowaliśmy je na pierwszym etapie życia spółki i jest systematycznie rozbudowywane.
Rozwój produktów jest wpisany w nasze DNA. Chcę podkreślić, że będziemy mocno inwestowali w prace badawczo-rozwojowe, niezależnie od tego czy pozyskamy jakieś dotacje krajowe czy europejskie. To jest konieczne z perspektywy ciągłego rozwoju naszej technologii UPD i rozwijania poszczególnych linii biznesowych, co pozwoli nam zachować konkurencyjność na globalnym rynku.
Czy wykorzystujecie w swoim biznesie AI? Sztuczna inteligencja to chyba dla waszej spółki przede wszystkim motor napędowy?
Dla nas AI to bardzo duża szansa, bo jej rozwój wymusza rewolucję w zakresie tego jak półprzewodniki czy mikroprocesory są produkowane. To tworzy szansę dla nowych technologii produkcyjnych. Liczymy na to, że dzięki dynamicznemu rozwojowi AI będziemy sprzedawali coraz więcej naszych urządzeń.
Mamy też taki koncept, że wprowadzimy AI do procesu drukowania. Czyli nasze drukarki będą mogły same podejmować pewne decyzje. Pracujemy już nad tym. Będziemy w przyszłości dokładali tego rodzaju zaawansowany software do naszych urządzeń.
Chcecie zwiększyć obecność na targach, bo tam głównie pozyskujecie klientów. Jakie tutaj macie plany na 2024 rok?
Na naszym rynku B2B ważne jest, żeby być blisko potencjalnych klientów. Inwestujemy we wzrost sił sprzedażowych, będziemy otwierali w tym roku centrum sprzedażowe w USA, w Bostonie. W tym roku będziemy obecni na około 17 wydarzeniach branżowych w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych, a także w wybranych krajach azjatyckich.
Przyznam, że na początku wierzyłem że nasza unikalna technologia po prostu sama się sprzeda. Dzisiaj już troszeczkę bardziej rozumiem rynek B2B. Trzeba zbudować relacje i pokazać, że za nami stoi nie tylko technologia, ale też responsywność, zrozumienie różnic kulturowych. Obecność na targach jest bardzo ważna, bo dzięki niej pokazujemy, że jesteśmy częścią tego ekosystemu.
W jaki sposób szukacie pracowników i jak rekrutujecie talenty?
Mamy trzy kanały. Do pewnego poziomu stanowisk mamy otwarte rekrutacje, które prowadzimy na portalach krajowych oraz w naszych social mediach. Jeśli chodzi o bardziej strategiczny poziom kadr, to wspomagamy się usługami specjalistycznych agencji. A trzeci kanał uruchomił się nam niedawno sam, bo pojawiają się kandydaci na wysokie stanowiska, którym nasza firma i nasze produkty się podobają i sami zgłaszają się do nas. To oznacza, że zaczynamy być widoczni w branży i że pierwszy, najbardziej ryzykowny etap rozwoju mamy za sobą. Znamienny był też fakt ogłoszenia o pracę opublikowanego w tym roku przez Meta, w którym poszukiwany był kandydat posiadający doświadczenie w pracy z urządzeniami XTPL.
Przychody XTPL w 2023 roku szacunkowo wzrosły o mniej więcej 35% do około 13,5 mln zł. Czy w tej samej skali mniej więcej poprawił się wynik finansowy netto? Kiedy spółka zacznie zarabiać?
Na dziś najważniejszy jest dla nas rozwój biznesu, na który zabezpieczyliśmy środki w ramach oferty publicznej w 2023 roku. Pozyskaliśmy około 36,6 mln zł od inwestorów, a teraz stopniowo rozpoczynamy inwestycje, które przejściowo będą obciążały nasz wynik. Zamierzamy w 2026 roku wygenerować 100 mln zł przychodów ze sprzedaży produktów i usług przy marży EBITDA w okolicach 25-35%. Pierwsze zyski będą zatem uzależnione od tempa wdrażania naszej technologii na przemysłowe linie globalnych producentów zaawansowanej elektroniki na przestrzeni najbliższych 3 lat.
Przeprowadzenie pełnych wdrożeń przemysłowych da nam da paliwo do budowania naszej mocnej pozycji w przyszłości. Pierwotnie zakładaliśmy osiągnięcie progu rentowności już w 2023 roku i gdyby nie wzmożone inwestycje, moglibyśmy pokazać akcjonariuszom pierwsze zyski. Znaleźliśmy się w punkcie w którym mogliśmy zadowolić się sprzedażą kilkunastu urządzeń DPS rocznie lub zawalczyć o pozycję znaczącego dostawcy dla czołowych firm technologicznych na świecie, z których produktów wszyscy na co dzień korzystamy. To ta wizja stała u podstaw przyjętej strategii na lata 2023-2026 i to ten ambitny kierunek rozwoju, wymagający inwestycji, wybraliśmy.
Nie obawia się Pan, że jakaś gigantyczna spółka technologiczna wejdzie w niszę XTPL?
Jesteśmy jednym z dosłownie kilku graczy, którzy w tej niszy drukowania mikrostruktur elektronicznych znaleźli się w odpowiednim czasie, ani 10 lat za wcześnie, ani 10 lat za późno. Oczywiście, im częściej ta technologia będzie znajdowała zastosowanie w przemyśle, tym bardziej będzie widoczna na radarach dużych graczy i oni będą się zastanawiali co z tym zrobić. W mojej opinii kreuje to jednak dla XTPL więcej szans niż zagrożeń.
My już w tej chwili współpracujemy z firmą z Nasdaq 100. Jest to bardzo duży podmiot specjalizujący się w dostarczaniu narzędzi do produkcji elektroniki, którego roczne przychody mieszczą się w zakresie kilku-kilkunastu miliardów USD. Nasze produkty stopniowo stają się coraz ważniejszym komponentem jego maszyn. Chcemy być dobrym i zaufanym partnerem dla dużych graczy. Pozostałe firmy z którymi jesteśmy na zaawansowanym etapie wdrożenia przemysłowego to wiodący producent półprzewodników z Tajwanu oraz jeden z czołowych producentów wyświetlaczy FPD na świecie z Korei Płd.
Dopuszcza Pan teoretycznie możliwość, żeby wpuścić takiego dużego gracza z branży technologicznej do akcjonariatu XTPL?
Partnerstwo na poziomie akcjonariatu z jednym graczem zamknęłoby nam drzwi do współpracy z innymi. Teraz nie ma takiej propozycji na stole, nie myślimy nad tym. Być może stanie się tak, że to w pewnym momencie będzie dla XTPL ciekawa perspektywa.
Jakie są plany XTPL w zakresie polityki dywidendowej?
Na dziś jej nie mamy. Wszystko co zarabiamy, chcemy inwestować w rozwój w czasie trwania horyzontu naszej strategii na lata 2023-2026. Po tym okresie zweryfikujemy naszą sytuację i podejmiemy decyzję mającą na względzie najlepszy interes firmy, ale podkreślam, że w najbliższych latach jesteśmy skoncentrowani na rozwoju i inwestycjach.
Wchodzą w grę kolejne emisje akcji?
W horyzoncie strategii, czyli okresie najbliższych 3 lat nie przewidujemy kolejnej emisji. Widzimy też, że banki patrzą już na nas innym okiem i w razie potrzeby można będzie rozważać finansowanie długiem. Proszę mi wierzyć, że sam jestem dużym akcjonariuszem XTPL i nie jest to w moim interesie, żeby rozwadniać akcjonariat.
XTPL jest notowane nie tylko na GPW, ale też na giełdzie niemieckiej we Frankfurcie. Dual-listing się przydaje?
Mamy ambicje międzynarodowe, więc musimy też promować nasze atrakcyjne equity story poza Polską. Niewielu jest inwestorów w Polsce, którzy rozumieją nasz biznes, wielu z nich dopiero uczy się branży deep-tech i panujących w niej zasad. Budujemy widoczność na rynku inwestorskim niemieckojęzycznym i to się udaje – mamy dwóch udziałowców z Niemiec z udziałem powyżej 10%. W kolejnym kroku chcemy z naszym equity story zawitać mocniej na wschodnim wybrzeżu USA.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję