- Kiedy “euforia” na giełdzie w USA była podobnie wysoka?
- Czym może skutkować taki entuzjazm inwestorów?
- Co to za narzędzie i jak jest skonstruowane?
Rekordowa euforia na giełdzie w USA
Poziomy entuzjazmu wśród inwestorów giełdowych w Stanach Zjednoczonych są większe niż w trakcie bańki internetowej w 2001 roku czy hossy w 2018, a potem 2021 roku. Tak wynika ze wskaźnika “Euphoriameter” opracowywanego przez portal Topdowncharts. Niedawno przyjął on rekordową wartość.
Narzędzie to daje tylko jedną finalną wartość, ale składa się z trzech zasadniczych elementów, czytamy na stronie Topdowncharts.
Źródło: topdowncharts.com
Pierwszym elementem są zebrane w ankietach inwestorskich opinie. Dzięki temu, odwzorowywany jest pogląd graczy giełdowych na perspektywy rynku. Takie ankiety sporządzane są cyklicznie przez banki inwestycyjne. Jedną z najpopularniejszych jest sondaż regularnie przygotowywany przez Bank of America wśród zarządzających funduszami i menedżerów dużych banków.
Drugim komponentem jest popularny wyprzedzający wskaźnik ceny do zysku (forward P/E). Jest to odniesienie ceny akcji do konsensusu zysków spółek za kolejne 12 miesięcy. Jest to pewnego rodzaju odwzorowanie stopnia zaufania prognostów i analityków do przyszłego wzrostu zysków firm na giełdzie.
Źródło: topdowncharts.com
Trzecią częścią “Euphoriameter” jest indeks VIX. To narzędzie, który służy do mierzenia zmienności na rynku, czyli w dużym skrócie: tego, jak bardzo akcje się wahają. Ten wskaźnik pomaga zrozumieć czy rynek jest na etapie paniki, stagnacji, a może bardzo pozytywnego nastawienia.
Te trzy elementy są uśredniane, a wynikiem jest jeden odczyt “wskaźnika euforii”. Pokazuje on, jakie jest nastawienie inwestorów w średnim terminie.
Czytaj również: To był najgorszy tydzień giełdy od marca 2023
Co oznaczać może tak duża “euforia” na giełdzie?
Kiedy rynek wykazuje oznaki euforii, może to oznaczać, że inwestorzy są nadmiernie optymistyczni. Innymi słowy, napędzany przez nich popyt wyniósł ceny akcji ponad to, co uzasadniają fundamenty spółki.
Może to sygnalizować, że rynek akcji „przegrzewa się”. Bywało już tak w przeszłości przed wcześniejszymi krachami, jak np. pęknięciem bańki internetowej. Dla inwestorów “kontrariańskich” taki entuzjazm może być sygnałem alarmowym.
Uważają oni, że gdy wszyscy są zbyt pewni siebie, może nadejść czas na sprzedaż, ponieważ rynki mają tendencję do odwrócenia trendu, gdy zbyt wiele osób jest po tej samej stronie.
Inwestorzy kontrariańscy wolą kupować, gdy inni się boją i sprzedawać, gdy inni są chciwi. To zasada, którą ukuł sam Warren Buffett, legendarny amerykański inwestor i jeden z najbogatszych Amerykanów.
Po przeciwnej stronie rynku są inwestorzy wierzący w to, że „trend jest ich przyjacielem”. To odmienne podejście, które opiera się na tym, że jazda na fali euforii może być opłacalna. Wierzą oni, że silne trendy mogą trwać dłużej niż oczekiwano.
Według tej grupy inwestorów to, że ceny są wysokie, nie oznacza, że nie mogą jeszcze wzrosnąć. Zwłaszcza jeśli silny wzrost gospodarczy i zapowiedzi obniżek stóp procentowych wspierają rajd.
Kontrast między tymi poglądami jest uderzający: przeciwnicy postrzegają euforię jako ostrzeżenie, podczas gdy zwolennicy trendów widzą w niej szansę. Wyczucie czasu, kiedy nastąpi faktyczny odwrót rynku, jest niezwykle trudne, a może i niemożliwe.
Zobacz również: Prezes banku sprzedał akcje przed jego upadkiem. Miał tajne informacje
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję