Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon
Reklama

Rozważam przeniesienie moich spółek do Bułgarii - Mariusz Patrowicz dla FXMAG

“Jeśli Mariusz Patrowicz manipulował akcjami, jest złym człowiekiem, pokażcie dowody przed sądem i wsadźcie go do więzienia, ale innych ludzi zostawcie w spokoju” - mówi Mariusz Patrowicz w wywiadzie dla FXMAG.

Rozważam przeniesienie moich spółek do Bułgarii - Mariusz Patrowicz dla FXMAG
Mariusz Patrowicz
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Piotr Rosik (FXMAG): Czy jako inwestor patrzy Pan z niepokojem na 2025 rok i dalej? Obecnie mamy dobry czas do inwestowania w akcje, złoto czy w nieruchomość?

Mariusz Patrowicz (inwestor, przewodniczący RN spółki Elkop): Zawsze jest dobry czas na inwestowanie, jak mawiał mój śp. tata. Lubił mówić: „pamiętaj, synu, za 100 lat urodzą się ludzie i też będą zarabiać dobre pieniądze”.

Prawda jednak jest taka, że obecnie dość trudno jest stawiać zdecydowanie na jedną klasę aktywów. Uważam, że obecnie dywersyfikacja to mus, a złoto powinno być jednym z filarów portfela. Dlatego trzeba mieć w portfelu i akcje, i nieruchomości, i złoto, i kryptowaluty.

Jeśli chodzi o część akcyjną portfela, to trzeba bardzo starannie selekcjonować spółki. Trzeba włożyć duży wysiłek w analizę fundamentalną. Inwestorzy mają tendencję do patrzenia na historię, na wykres – to oczywiście też jest ważne, ale nie może stanowić podstawy dla decyzji inwestycyjnych.

Na giełdach generalnie mamy hossę. Długo to jeszcze potrwa?

To dobre pytanie. Warren Buffett od dwóch lat powiększa pozycję gotówkową. Można by powiedzieć, że tym razem wielki guru się pomylił, ale zobaczymy, ja bym nie był taki szybki w takich stwierdzeniach. Bo w ostatnich latach duży wpływ na rynki zaczęły mieć tzw. „czarne łabędzie”, takie jak pandemia czy wojna celna. Generalnie przy tak wysokiej inflacji, jaka jest od pewnego czasu, to akcje są naturalnym wyborem. Do podtrzymania hossy potrzebny będzie tani pieniądz.

Reklama

Był Pan kiedyś na liście 100 najbogatszych Polaków. Dawno nie mówił Pan jakiego rzędu ma Pan obecnie majątek. Zdradzi Pan?

Prywatnie jako osoba fizyczna mam niewiele. Ale spółki, w których mam udziały dysponują majątkiem rzędu kilkuset milionów złotych. Powiem szczerze, sam nie wiem, ile to dokładnie jest, nie liczyłem tego. [śmiech] No, udaje nam się jakoś przez lata płynąć z rynkiem. Inwestujemy całkiem udanie, nasz portfel denominowany w złotych rośnie. 

Ujawni Pan jak wygląda kompozycja Pańskiego portfela?

Nasze spółki mają głównie akcje innych spółek i nieruchomości. Mamy też trochę kryptowalut i trochę złota. Przyznam, że nie chciałbym wchodzić w szczegóły.

Czy może Pan zdradzić jakie akcje ma Pan w portfelu, oprócz akcji spółek notowanych na GPW, którymi są Fon, Atlantis, Elkop, Investment Friends i IF Capital, które kontroluje Pan poprzez podmiot Patro Invest?

Mam w portfelu około 450 spółek. Mam sporo spółek z rynku amerykańskiego, jak Pepsi czy McDonald's. Mam też sporo spółek z rynku tureckiego, choćby Ziraat Bank czy Türk Telekom. Penetrujemy też hongkoński parkiet, mamy w portfelu akcje np. China Mobile.

Reklama

W ogóle chiński rynek jest ciekawy, bo tam można bez kapitału zarabiać. Kredyt w dolarach hongkońskich jest bodajże na 2% czy 3% w tej chwili, a tamtejsza giełda od 15 lat dynamicznie rośnie.

Często korzysta Pan z lewara?

Tak. Nasze spółki dość często pożyczają pieniądze, ale też często udzielają pożyczek. Nie unikamy także opcji i kontraktów terminowych.

Wspominałem już, że jest Pan akcjonariuszem 5 estońskich spółek notowanych na GPW, a czy jest Pan w akcjonariacie innych spółek z warszawskiego parkietu, tylko że pod progiem 5% - więc Pana nie widać?

Tak i takich spółek jest dość dużo. Mamy jakieś ułamkowe procenty w

PGE
PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
10.625
11.96 %
Dywidendy
1 dzień
2.41 %
1 tydzień
-0.56 %
1 miesiąc
20.25 %
6 miesięcy
50.71 %
czy Tauronie, czy Enerdze. Są też takie spółki, gdzie mamy 3-4% ale nie chcemy przekraczać progu 5%, a skłania nas do takiego zachowania sytuacja z polskim regulatorem, który jest bardzo rygorystyczny w porównaniu do innych europejskich nadzorów. 

To dlatego siedziba Pańskich spółek zmieniła się z Polski na Estonię?

Reklama

Stało się tak głównie przez prostsze przepisy i niższe podatki, ale przez KNF po trosze też.

Jakie są różnice między polskim a estońskim nadzorem w podejściu do inwestorów?

Z KNF trudno rozmawiać. Jak KNF daje karę, to nie ma szans na odwołanie. Trudno dostać od KNF odpowiedź na maila. Urzędnicy z KNF zachowują się jak wielcy panowie tego świata i uważają, że to przedsiębiorca powinien wszystko przewidzieć i ponosi całe ryzyko swojej działalności.

Tymczasem nadzór estoński, który działa na podstawie tych samych unijnych przepisów, ma zupełnie inne podejście. Można dosłownie z ulicy wejść do siedziby nadzoru i załatwić jakąś sprawę czy uzyskać wyjaśnienia, czy informacje. Odpowiedź na zapytanie mailowe przychodzi w kilkanaście minut, to jest wręcz niesamowite. Różnica w podejściu tamtejszych urzędników do inwestorów i przedsiębiorców jest olbrzymia.

Kiedyś na spółkę Platynowe Inwestycje, w której mieliśmy udziały, a która miała śmiesznie niskie kapitały, KNF nałożył kilka milionów złotych kary. Jak tak można? W Estonii gdy coś jest nie tak, to nadzór najpierw zwraca uwagę, sugeruje poprawę. U nas jest bicie pałką po głowie.

Przypominam, że jeden z przewodniczących urzędu KNF został aresztowany. Pracownicy tej instytucji są powiązani z kancelariami prawnymi, do których odchodzą z urzędu i potem zarabiają wielkie pieniądze, biorąc za poradę setki, a nawet miliony złotych.

Reklama

KNF wielokrotnie nakładał kary na Pańskie spółki i wnioskował do

GPW
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie S.A.
50.8521
-0.09 %
Dywidendy
1 dzień
-0.29 %
1 tydzień
-0.87 %
1 miesiąc
-0.19 %
6 miesięcy
21.66 %
o zawieszenie ich obrotu, a także wpisywał je na listę ostrzeżeń publicznych. 

Setki razy próbowano mnie krzywdzić, i coś zarzucać, ale nigdy mi niczego nie udowodniono. Nie zostałem skazany w sprawie manipulacji akcjami spółki Chemoservis-Dwory. Wiele razy byłem oskarżony, ale nigdy nie zostałem winnym. Często jest tak, że jak sędziowie widzą oskarżenia pod moim adresem ze strony KNF i zapoznają się z materiałem dowodowym, to pytają się jak to możliwe, że poważna instytucja może występować z takimi oskarżeniami, które nie mają podstaw.

Jedną z takich Pańskich spółek, uśmierconych przez KNF, jest Nova Giełda. Jaki właściwie był cel tego projektu?

Chcieliśmy stworzyć rynek obrotu akcjami pracowniczymi, oczywiście też przy tym zarobić. Takich akcji wbrew pozorom jest dużo i nie są nigdzie notowane. A zdarza się, że pracownik zachoruje i potrzebuje pieniędzy, chciałby je sprzedać i ma problem, bo jak je wystawi na OLX, to potem jest ścigany przez KNF. Poza tym na takim “szarym rynku” to tacy pracownicy sprzedający akcje pracownicze mogą być łatwo oszukani. Wiele razy byłem z tym tematem u byłego prezesa GPW Marka Dietla i on mówił, że coś będzie w tym temacie robione, ale później się z tego wycofał.

Dlaczego?

Nie wiem, dla mnie to szokujące. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Reklama

Mówi Pan, że nigdy Pana nie skazano za manipulacje giełdowe, ale to, co można Panu na pewno zarzucić to to, że akcjonariusze Pańskich spółek w długim terminie z Panem nie zarabiają. Kursy tych spółek spadają w długim terminie, choć potrafią wystrzelić co jakiś czas.

To nie jest do końca tak. Ogólnodostępne serwisy giełdowe nieco zaciemniają sytuację. Jeśli się dokładnie policzy wszelkie splity, dywidendy, emisje, akcje bonusowe – to w długim terminie wartość moich spółek lekko rośnie. Na przykład jeśli chodzi o Fon, to był taki okres chyba w latach 2007-12, że rzeczywiście wartość tej spółki spadała, ale od już ponad 10 lat rośnie.

Ostatnio było o Panu głośno półtora roku temu, gdy na akcjach

Fon
0.163
0 %
Dywidendy
1 dzień
0 %
1 tydzień
0 %
1 miesiąc
%
6 miesięcy
%
zapanowała mania spekulacyjna po emisji akcji bonusowych. Po co Pańskie spółki emitują takie akcje i czy należy się spodziewać, że wciąż będą to robiły?

Akcje bonusowe to akcje wyemitowane przez spółkę bez dodatkowego wkładu finansowego ze strony akcjonariuszy, w zamian za istniejące już akcje. Emisja takich akcji przynosi pozytywny efekt w postaci zainteresowania akcjonariuszy spółką, jest to widoczne. Umarzamy stare akcje, a emitujemy akcje bonusowe, w ten sposób są nagradzani akcjonariusze, którzy są z nami wiele lat. Ci, którzy wyskakują z inwestycji w akcje naszych spółek w odpowiednim momencie, potrafią zarabiać 300-400%, ale to nie można takich momentów przesypiać.

Takie akcje bonusowe to jest mechanizm znany na innych giełdach. Emitował takie akcje na przykład Banco Santander. Nie ukrywam, że dzięki temu, iż nasze spółki są estońskie, to nie płacą podatku od takiej emisji, bo gdyby były polskie, to by musiały płacić.

GPW nie bardzo się spodobały te emisje akcji bonusowych. Fon i

Atlantis
Atlantis SE
0.0896
-2.18 %
Dywidendy
1 dzień
0 %
1 tydzień
0 %
1 miesiąc
-4.48 %
6 miesięcy
-96.42 %
w systemie notowań jednolitych z jednokrotnym określaniem kursu w środy.

Reklama

No giełda niestety nałożyła takie obostrzenia. Zwykle się nie podoba to co robimy, tak było też ze splitami. To przejście w system notowań jednolitych z jednokrotnym określaniem kursu ochłodziło entuzjazm inwestorów.

Dwie Pańskie spółki – chodzi o Investment Friends i Investment Friends Capital – w ogóle są zawieszone, w związku z żądaniem zgłoszonym przez Komisję Nadzoru Finansowego z uwagi na możliwość naruszenia interesów inwestorów. Jak się Pan ustosunkuje do tej decyzji, co dalej z tymi spółkami?

Decyzja o zawieszeniu tych dwóch spółek była skandaliczna. Każda z tych spółek jest własnością 5-10 tys. akcjonariuszy, razem z ich rodzinami to około 30 tys. ludzi, to jest małe miasteczko. I nagle takie małe miasteczka zostały odcięte od możliwości obrotu, czyli dysponowania własnością. To jest odpowiedzialność zbiorowa. Może Pan wierzyć lub nie, ale mnie to boli, że mniejszościowi akcjonariusze są pokrzywdzeni. To jest stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, znanej w systemach totalitarnych.

Atakujcie konkretnych ludzi. Ja jestem, proszę bardzo. Zrobiłem coś niezgodnego z prawem? Zabierajcie mój majątek. Weźcie mnie do więzienia, cokolwiek. Czemu atakujecie tych niewinnych ludzi? Słyszałem o samobójstwie w Łodzi, bo ktoś stracił możliwości obrotu, miał problem i nie miał możliwości sprzedaży części majątku. Jeszcze raz mówię: jeśli Mariusz Patrowicz manipulował akcjami, jest złym człowiekiem, pokażcie dowody przed sądem i wsadźcie go do więzienia, ale innych ludzi zostawcie w spokoju, jeśli macie resztki sumienia.

Wie Pan, w przypadku spółki Będzin w ekspresowym tempie – bodajże w 3 dni - stwierdzono, że manipulacji nie było. A nasze spółki są zawieszone już półtora roku. Specjaliści przez taki okres czasu nie są w stanie ustalić faktów. To jest absurd.

No z jakichś powodów nadzór się na Pana uwziął.

Reklama

Nie tyle na mnie, co po prostu złe jest prawo i ono daje wielką władzę urzędnikom, którzy potem czują się wszechwładni. Prawo w Polsce jest tworzone w śmieszny sposób, widziałem to na sejmowych komisjach z bliska. Na przykład prawo karne jest tworzone na tym samym posiedzeniu, co jakaś ustawa o melioracji, przecież to jest groch z kapustą.

Ja kiedyś mówiłem do Romana Karkosika, że trzeba zrobić taką kancelarię, która będzie lobbowała za prawem sprzyjającym biznesowi. Chciałem, żeby wszyscy polscy miliarderzy się na nią zrzucili. Chodziło o merytoryczną siłę, która pójdzie na komisję sejmową i powie: „te proponowane przepisy są złe dlatego, bo …”. No ale w końcu nic z tego projektu nie wyszło, a ja sam nie będę Matką Teresą z Kalkuty polskiego rynku kapitałowego, no sorry.

Kiedyś próbował Pan zostać prezesem GPW i niezależnym członkiem Rady Giełdy. W przyszłości jeszcze Pan spróbuje? Rozumiem, że nie?

Te moje kandydatury to była próba podkreślenia problemu systemowego. Ja startowałem, ale nie miałem tak naprawdę zamiaru zostać prezesem GPW, bo ta funkcja mi z różnych powodów nie odpowiada i chyba nie byłbym w stanie piastować jej należycie. Ja startowałem na takiej zasadzie, jak teraz Krzysztof Stanowski na prezydenta RP. 

No przecież stanowisko niezależnego członka Rady Giełdy to farsa. To powinna być osoba reprezentująca mniejszościowych akcjonariuszy, a zawsze to jest osoba reprezentująca jakiś podmiot rynkowy związany ze Skarbem Państwa. No to jest śmieszne. To albo powołajmy rzeczywiście niezależną osobę, albo zlikwidujmy to stanowisko.

Dobrze, wróćmy do Pańskich spółek. Co mnie zaskoczyło, to jest to, że na przykład Fon ma 81 mln zł kapitalizacji i C/Z równe 44 – jak jakaś spółka technologiczna.

Reklama

To pokazuje, że ta spółka jest ceniona. Że cieszy się zainteresowaniem. Mogę zdradzić, że w najbliższej przyszłości te moje spółki pożyczkowe, a Fon jest jedną z nich, zaczną prowadzić innego rodzaju działalności. Bo rynek lubi, jak spółki robią coś konkretnego. Działalność finansowa jest często nierozumiana i postrzegana jako „nicnierobienie”.

Kiedyś podszedł do mnie na konferencji Wall Street jeden minister i mówi: "Pan to jest taki nierób, bo Pan nic nie robi. Pan zainwestuje te pieniądze w jakąś fabrykę kubków” A mnie zatkało i mówię, że państwo polskie nie zachęca do produkcji kubków, dlatego wolę inwestować w złoto czy w kamienice.

Mogę też zdradzić, że rozważamy na poważnie przeniesienie naszych estońskich spółek do Bułgarii. Niestety, do Estonii dotarł unioeuropejski socjalizm. W Estonii nie jest już tak, jak 10-15 lat temu, kiedy było tam naprawdę dużo wolności dla biznesu. Wszystko się zmienia.

Pańska spółka Elkop ma portfel nieruchomości komercyjnych w polskich miastach. Jakie są plany na jej rozwój?

Tu nie będzie żadnej wielkiej filozofii. Mamy wielki teren w Poznaniu pod dachem, mamy biurowiec w Płocku, powierzchnie produkcyjne, magazynowe i biurowe w Chorzowie i w Elblągu. Będziemy dbać o ten biznes. Takie nieruchomości dają stabilne przychody, a w Płocku mamy bardzo fajnych najemców, jak spółki orlenowskie czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. 

Patrzymy na jakieś obiekty w Warszawie i w Gdańsku, ale tutaj nie będzie jakichś gwałtownych ruchów, bo trzeba też remontować te nieruchomości, które mamy, no bo z biegiem lat lekko się degradują. Teraz np. robimy remont kanalizacji w jednej z nich, to będzie koszt blisko 1 mln zł. To są niezbędne inwestycje, bo inaczej najemcy zaczną uciekać.

Reklama

Wspominał Pan, że inwestuje Pan w złoto. W jaki sposób? I jaka jest Pańska prognoza dla złota?

W złoto inwestuję przede wszystkim poprzez giełdy, w kontrakty czy fundusze. Czyli w takie złoto „papierowe”, ale z możliwością odbioru w formie fizycznej. 

Uważam, że złoto to bardzo cenne aktywo i ono będzie drożało denominowane w złotych. Tutaj przypominam, że warto sprawdzać jak dane aktywo zachowuje się w różnych denominacjach, no bo jak zerkniemy na nieruchomości w Warszawie, to w złotych one mocno podrożały w ostatnich latach, ale wyceniane w złocie to potaniały.

Jaki ma Pan plan na siebie na kolejne lata? Spokojna kontynuacja czy też kusi Pana jakiś duży projekt?

Gdyby pojawił się jakiś ciekawy projekt, obarczony niewielkim ryzykiem, to rozważyłbym. Ale to ktoś by musiał do mnie przyjść. Nie ukrywam, że są tacy ludzie, co z różnymi pomysłami przychodzą.

Ale ja mam już prawie 59 lat, cenię sobie stabilność. Nie chce mi się wstawać o 4:00 rano. A przypominam, że nie ma żadnego biznesu bez ryzyka. Znałem osobiście wielu multimilionerów, którzy chcieli więcej, myśleli, że pozjadali wszystkie rozumy i zawsze im się będzie udawało, i potracili wielkie majątki. Ja trochę tego nie mogę zrozumieć, że są tacy ryzykanci, co nie zostawiają sobie nawet finansowej poduszki bezpieczeństwa. Zakładają, że wszystko im się będzie udawać i będą zdrowi do końca życia.

Reklama

Ja wolę strategię „spokojnie do przodu, krok po kroku”. Wolę zarobić spokojnie w 7 przypadkach na 10, niż podjąć jakieś duże ryzyko i nie zarobić. Staram się być pokorny. Pokora to bardzo ważna cecha w biznesie i w ogóle w życiu.

Wróci Pan kiedyś na większą skalę z biznesem do Polski?

Chciałbym. Dużo musiałoby się zmienić. W tej chwili, ze względów regulacyjnych i podatkowych, to niemożliwe.

Dziękuję za rozmowę.

 

Mariusz Patrowicz – Rocznik 1966. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1989 jest przedsiębiorcą, w 2006 roku założył spółkę Investment Friends zajmującą się inwestowaniem w podmioty wymagające dokapitalizowania, charakteryzujące się podwyższonym ryzykiem. Od 2007 roku jest głównym akcjonariuszem spółek notowanych na GPW m.in. Elkop, Fon, Atlantis. Jest prezesem Stowarzyszenia Inwestorów Prywatnych, ekspertem Stowarzyszenia Inwestorów Giełdowych. 

Reklama

Piotr Rosik

Piotr Rosik

Redaktor portalu FXMAG. Publicysta m.in. portalu Obserwator Finansowy. Wcześniej był m.in. wicenaczelnym portalu Strefa Inwestorów (2017-2022), redaktorem naczelnym dwutygodnika „Pieniądze&Inwestycje” (2014-16), dziennikarzem w "Gazecie Giełdy Parkiet" oraz "Rzeczpospolitej" i "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Obserwuj autoraTwitter


komentarze

Komentarze

Sortuj według:  Najistotniejsze

  • Najnowsze
  • Najstarsze

Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

Reklama
Reklama

Najnowsze

Polecane