Próba odbicia krajowego rynku akcji? Warto zauważyć jeden ciekawy szczegół

Po fatalnym dla krajowych inwestorów sierpniu początek września przyniósł odbicie na naszym rynku, a przynajmniej jego próbę. Sierpień był jednym z najsłabszych miesięcy w całym 2022 roku. Indeks WIG20 spadł o ponad 11%, a szeroki indeks WIG o ponad 8%. Warto zauważyć też, iż polski rynek akcji zachowywał się relatywnie dużo słabiej od rynków zagranicznych, szczególnie amerykańskiego oraz niemieckiego. Także większość rynków emerging markets była silniejsza od polskiej giełdy, która na koniec sierpnia, od początku 2022 roku, była na ponad 30% minusie.
Mianowicie, mniejsze i średnie spółki zachowują się w ostatnich tygodniach, a nawet miesiącach, dużo lepiej od tzw. blue chips. Indeks sWIG80 spadł od początku roku o około 16%, w porównaniu do spadku indeksu WIG20 o około 35%. Wskaźnik siły relatywnej zachowania się indeksu sWIG80 w stosunku do WIG20 osiągnął w ostatnim czasie rekordowe poziomy w historii naszej GPW. Oczywiście nie oznacza to, że indeks sWIG80 jest rekordowo wysoko w ujęciu absolutnym (wręcz przeciwnie, jest nieopodal wielomiesięcznego minimum). Rekordy wskaźnika siły relatywnej to raczej efekt tego, że bardzo słaby jest znajdujący się w mianowniku wzoru indeks WIG20. Ta sytuacja pokazuje po raz kolejny, iż długoterminowy inwestor powinien stawiać raczej na akcje małych spółek, a nie na koszyk firm z WIG20.
Na pewno warto obecnie zwrócić uwagę na poziom wycen krajowych spółek. Przyglądając się temu poziomowi wycen na polskiej giełdzie można od razu dojść do wniosku, że jest tanio. O ile na szczytach hossy na jesieni ub.r. wskaźniki takie jak P/E lub P/BV nie były może mocno wyśrubowane, ale ciężko było mówić o niskich wartościach, to teraz, po dziesięciu miesiącach bessy, do takiej diagnozy skłania szereg faktów. Po pierwsze, wskaźnik ceny do prognozowanych zysków spółek zszedł na koniec sierpnia do ok. 6,0 (wg danych MSCI). Tak nisko nie był nawet po upadku Lehman Brothers na jesieni 2008 roku. Obecne wartości są porównywalne z tymi z jesieni 1998, czyli z czasów kryzysu rosyjskiego (gdy przez rynki wschodzące, już w poprzednim roku poturbowane przez kryzys azjatycki, rozeszła się fala uderzeniowa związana z ogłoszeniem wewnętrznej niewypłacalności jelcynowskiej Rosji). Dla przykładu spółki z tzw. sektorów growth zeszły ze swoimi wycenami często do poziomów jakie na globalnych rynkach są charakterystyczne czasami dla spółek tzw. value. Dobrym przykładem jest tutaj sektor gamingowy. Notabene widać, że mająca złą sławę jesień sprzyjała wycenowym dołkom.
Różnego rodzaju wskaźniki sentymentu znajdują się obecnie albo blisko strefy wyprzedania, albo są już w niej od pewnego czasu. Oczywiście samo to nie jest jeszcze czynnikiem który doprowadzi do lepszego zachowania się naszego rynku, ale daje obecny obraz dużego zniechęcenia inwestorów.
Początek września przyniósł, po raz pierwszy od dawna, trochę bardziej pozytywnych informacji odnośnie kontrofensywy wojsk ukraińskich, co spotkało się od razu z odbiciem notowań naszej krajowej waluty, lepszym zachowaniem się obligacji i przede wszystkim z widoczną próbą odbicia się cen polskich akcji. Do trwalszej poprawy notowań tych aktywów przydałyby się dalsze spadki cen surowców, co pomogłoby z kolei inflacji i przysłużyłoby się do szybszego zakończenia podwyżek stóp procentowych.
Autor: Bartłomiej Cendecki, CFA, Zarządzający Funduszami,
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję