Poniedziałkowa sesja na świecie upłynęła pod znakiem stopniowego łagodzenia obaw o konsekwencje rozpoczętego w sobotę ataku Hamasu na Izrael. Rynki europejskie otworzyły się na minusach, które zostały pogłębione w pierwszej fazie handlu, ale jeszcze przed południem wiele z nich zbliżyło się do poziomów neutralnych. W dalszej fazie sesji było nieco gorzej, kolejna fala optymizmu przyszła dopiero wieczorem, ale spadki nie były znaczące – od 0,03% w przypadku FTSE100 do 0,91% w przypadku najsłabszego IBEX-u. Najbardziej reprezentatywny dla kontynentu Stoxx 600 stracił skromne 0,26%.
Nieco szokujące w takim otoczeniu może się wydawać zachowanie Warszawy. WIG20 wzrósł o 2,08%, mWIG40 o 1,59%, jedynie sWIG80 spadł o 0,15%. Obroty sięgnęły 1,1 mld zł. Na początku sesji Warszawa nie odbiegała znacząco od reszty Europy, rano WIG20 znajdował się nawet 15 punktów poniżej piątkowego zamknięcia. Później, a w oderwaniu od reszty kontynentu, było już tylko lepiej aż do godziny 16:00. O 6,41% przy obrotach sięgających 229 mln zł drożał Orlen, wnosząc przeszło czterokrotnie większą dodatnią kontrybucję do głównego indeksu niż drugie Pekao (+2,69%). Wzrost WIG_Banki o 1,94% był jednak potężnym wsparciem, także dla średnich spółek. mWIG40 miał jednak swój własny Orlen – Budimex zyskał 10,85%, chociaż i w tym przypadku brakowało jasnego pretekstu do wzrostów o takiej skali. Wczorajsza sesja półoficjalnie kończy w naszej ocenie trwającą od sierpnia korektę na GPW i wpisuje się w nasze oczekiwania dobrego 4Q2023 na warszawskiej giełdzie.
S&P500 wzrosło w poniedziałek o 0,63%, a NASDAQ o 0,39%. Zamknięcie tak wyraźnie powyżej poziomów sugerowanych rano przez kontrakty futures i czteroprocentowego wzrostu cen ropy również uważamy za pokaz siły. Wypowiedzi przedstawicieli Departamentu Obrony w trakcie dnia w kwestii zaangażowania Iranu w atak Hamasu były bardzo ostrożne i wydają się sugerować ograniczone ryzyko rozszerzenia konfliktu. Niewątpliwie jednak poważną rolę w całej sytuacji odegrało zachowanie długu, wspieranego przez wypowiedzi przedstawicieli Fed (P. Jefferson, L. Logan). Dla amerykańskich 2-latek wczorajszy spadek rentowności przyniósł najlepszy dzień od sierpnia, dziś rano są one kwotowane w okolicy 4,97%, wzmożony popyt był jednak widoczny szczególnie na długim końcu. Takich spadków rentowności obligacji 10-letnich (z 4,80% w piątek do 4,63% dzisiaj rano) nie widzieliśmy od marca.
Zobacz także: Indeksy giełdowe tracą w obliczu konfliktu zbrojnego. Tylko WIG20 wojny się nie boi?
W godzinach porannych spadają ceny ropy, sygnalizując dalszy spadek obaw o sytuację w Izraelu. Nikkei po długim weekendzie rośnie o przeszło 2,5%, wyraźne zwyżki widać na wszystkich głównych rynkach azjatyckich poza Szanghajem. Kontrakty futures na amerykańskie indeksy notowane są na dodatnich poziomach. Sesja w Europie niemal na pewno rozpocznie się od wyraźnych wzrostów, dodatniego otwarcia oczekujemy także w Polsce, choć po wczorajszym szale zakupów nie będzie zaskoczeniem, gdyby dzisiejszy dzień był nieco słabszy na tle otoczenia zewnętrznego. W kalendarzu makroekonomicznym brakuje ważniejszych danych, ale wypowiadać się będą C. Lagarde, a także C. Waller oraz N. Kashkari.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję