Wskaźnik Warrena Buffetta właśnie osiągnął najwyższy poziom w historii. Rozmiar amerykańskiej giełdy jest rekordowy. Nadchodzi długo wyczekiwania korekta na rynku akcji?
Wskaźnik Warrena Buffetta jest na najwyższym poziomie w historii! Aktualnie wskazuje na 195%, przewyższając tym samym bańkę Dot Com, światowy kryzys finansowy czy bessę w 2022 r.
Alarmujący poziom wskaźnika Buffetta może służyć jako ostrzeżenie dla inwestorów. Obecnie wskazuje on na znaczne przewartościowanie amerykańskiego rynku akcji – najwyższe w historii.
Wskaźnik Buffetta (inaczej indeks Buffetta) obrazuje proporcję wartości amerykańskiego rynku akcji w stosunku do wielkości gospodarki USA. Gdy wartość rynku akcji rośnie szybciej niż rzeczywista gospodarka, może to wskazywać na obecność bańki spekulacyjnej.
Do obliczenia wskaźnika Buffetta używa się indeksu Wilshire 5000 Total Market (reprezentuje on wartość wszystkich akcji na amerykańskich rynkach). Następnie dzieli się tę wartość przez kwartalny PKB. Prosta interpretacja mówi, że wynik powyżej 100 proc. wskazuje na przewartościowanie rynku. Jeśli indeks spadnie między 50 a 75 proc., rynek może być uznany za umiarkowanie niedowartościowany. Wartości między 75 a 90 proc. sugerują godziwą wycenę, natomiast jeśli miernik wskaże od 90 do 115 proc., to rynek można uznać za umiarkowanie przewartościowany.
Reklama
Warto pamiętać, że wskaźnik ten nie został stworzony przez Warrena Buffetta, choć nosi jego imię. Choć sam Buffett kiedyś określił go jako "najlepszy wskaźnik pokazujący bieżące wyceny rynkowe".
Czy ulubiony Buffetta może się mylić?
Oczywiście, wskaźnik ten ma swoje ograniczenia. Nie uwzględnia on faktu, że rynek akcji ma charakter globalny (odzwierciedla globalną działalność firm). Dodatkowo nie bierze pod uwagę oceny wartości akcji w porównaniu do innych instrumentów finansowych, takich jak obligacje.
Ponadto, nie należy stosować tego wskaźnika w kontekście historycznym, ponieważ ta sama wartość wskaźnika Buffetta w 1980 roku może mieć zupełnie inne znaczenie prognostyczne w 2024. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż obecnie dostępność amerykańskiego rynku dla inwestorów zagranicznych jest nieporównywalnie większa.
Faktem jest, iż obecnie mamy do czynienia z rekordową koncentracją kapitału na parkiecie w USA. W artykule To moment na zagranie przeciwko trendom? przypomnieliśmy, że obecnie 5 największych spółek odpowiada za niemal 1/3 indeksu S&P 500. Są to poziomy niewidziane od 1964 roku. Czy rynek jest przegrzany?
Reklama
Warto mieć na uwadze, że kapitał skoncentrowany niewielkiej liczbie spółek wzmaga ryzyko większej korekty:
Taka sytuacja rodzi problemy wynikające z teorii dywersyfikacji portfela inwestycyjnego (7 spółek może okazać się zbyt małą liczbą aby zapewnić właściwą dywersyfikację). Gdyby się okazało, że ceny tych walorów wejdą w trend spadkowy (kapitał zacznie z nich wychodzić), doprowadzi to do poważnych zniżek indeksów, w skład których wchodzą. - mówił dla FXMAG prof. Borowski.
Z drugiej strony Sam fakt koncentracji kapitału na małym gronie spółek nie przesądza o istnieniu nadmuchanego balona spekulacyjnego.
Dzisiejszy kapitalizm premiuje zwycięzców, osiągnięcie dominującej pozycji w branży daje sporo przewag nad konkurencją - komentował Seweryn Masalski z MM
Jeśli porównamy bańkę z końcem lat 90. i początkiem XXI wieku, to nie, to nie jest bańka. Mamy rozszerzone wyceny, ale nie są one skandaliczne i nie wykraczamy poza schematy. -komentowała Liz Young z SoFi.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję