Czwartkowa sesja w Europie rozpoczęła się na wyraźnych plusach, które zostały scementowane najważniejszymi doniesieniami wczorajszego dnia – informacją, że w ciągu drugiej połowy roku chińskie władze centralne miałyby pozwolić samorządom na emisję obligacji o wartości 1,5 bln juanów (220 mld USD), które sfinansowałyby plany infrastrukturalne i ożywiły gospodarkę. Główne indeksy na kontynencie rosły od 1,14% (FTSE 100) do 3,05% (FTSE MiB), właściwie w każdym przypadku prowadząc do zamknięć powyżej poziomów ze startu sesji. Relatywna słabość Wielkiej Brytanii nie jest przypadkowa, na rezygnację w obliczu rosnącej opozycji w ramach Partii Konserwatywnej zdecydował się w końcu Boris Johnson. Pożądane przez niego wielomiesięczne rozstanie z urzędem prawdpodobnie nie będzie miało miejsca, nowy lider torysów prawdopodobnie zostanie wyłoniony do końca sierpnia.
WIG20 wzrósł o 3,26%, mWIG40 o 3,55%, a sWIG80 o 3,12%, obroty na GPW ponownie przekroczyły 1 mld zł.
Wywołane przez informacje o chińskim stymulusie odbicie cen surowców wyłoniło bardzo jasnego lidera sesji – notowanie KGHM rosły o 10,97%, a spółka wniosła dwukrotnie większą kontrybucję do głównego indeksu niż następny w kolejności Orlen (+4,07%). Świetnie radził sobie także CD Projekt (+6,50%) i Allegro (+4,09%), obie spółki korzystają z wyrażnej globalnej zmiany nastrojów wokół spółek wzrostowych. Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła ekonomistów, podnosząc stopy o 50 pb. Mniejsza od oczekiwań podwyżka jest w naszej opinii całkowicie zgodna ze zdrowym rozsądkiem, co potwierdza fakt, że wzrost EURPLN powyżej 4,80 okazał się chwilowy. Idealnego narzędzia do analizy alternatywnych wyborów powinien dostarczyć forint – MNB zadecydowało o podniesieniu tygodniowej stopy o 200 pb, znacznie powyżej oczekiwań, powodując dwuprocentowe umocnienie waluty względem PLN. Jesteśmy sceptyczni co do trwałości tego ruchu.
S&P500 wzrosło o 1,50%, a NASDAQ o 2,28%
Jest to o tyle interesujące, że dzień przyniósł powrót ropy powyżej 100 $/b (WTI kosztuje rano nawet 103,3 USD), a obligacje 10-letnie zamykały wczorajszą sesję na okrągłym poziomie 3%. Choć może się to wydawać szokujące, seria czterech wzrostowych dni z rzędu jest najdłuższą od marca. O ile do tego rodzaju statystyk nie przypisujemy dużej wagi, istotny wydaje się fakt, że wzrosty miały miejsce pomimo tego, że wczorajsze wypowedzi C. Wallera (a tym bardziej J. Bullarda) w najmniejszym stopniu nie spełniły naszych nadziei o dostrzeżeniu przeceny surowców i rosnącego ryzyka recesji. Bardziej umiarkowany z członków FOMC potwierdził swoje wsparcie dla podwyżki o 75 pb w lipcu i 50 pb we wrześniu, stwierdzająć, że spowolnienie zacieśnienia do 25 pb na posiedzenie wydaje mu się możliwe dopiero w październiku. Najważniejsza chyba wydaje się jednak jego diagnoza sytuacji gospodarczej – obawy o recesję nazwał przesadzonymi i bardzo jasno stwierdził, że „miękkie lądowanie” gospodarki wciąż jest możliwe. Ta wypowiedź scementowała wczoraj pozytywne nastawienie rynku zarówno do akcji, jak i surowców.
W godzinach porannych wszystko wskazuje na schłodzenie sentymentu
Rynki azjatyckie odwracają wcześniejsze wzrosty po informacjach, że były premier Japonii, Shinzo Abe, pozostaje nieprzytomny po postrzale w trakcie kampanii wyborczej w kraju, gdzie tego typu wydarzenia historycznie nigdy nie miały miejsca. Na otwarciu w Europie i Polsce spodziewamy się delikatnej przeceny. O dalszym przebiegu dnia zadecydują dane z amerykańskiego rynku pracy, a w kraju konferencja prezesa NBP. Pozytywne zaskoczenie w USA powinno tym razem spowodować zwyżki indeksów, w obliczu przeceny surowców rynek zapewne dojrzał do tego, by pozytywnie odbierać wzrost zatrudnienia. Adam Glapiński uzasadni wczorajszą decyzję, naszym zdaniem absolutnie słuszną. Inwestorzy i ekonomiści będą z dużą uwagą szukali informacji o możliwości interwencji walutowych (temat analogicznych działań Banku Czech był przedmiotem dużej części komentarzy w mediach społecznościowych), wydaje się, że po mniejszym od oczekiwań ruchu w najmniejszym stopniu nie można liczyć na deklaracje o zakończeniu cyklu. Mimo to nie wykluczamy, że do niego doszło, dane za najbliższe dwa miesiące powinny wskazywać Radzie, że dalsze podwyżki nie są konieczne.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję