Bank centralny ostrzegający przed wysokimi cenami akcji - to nie zdarza się zbyt często. Tym razem, jeden z największych narodowych banków na świecie przestrzega inwestorów przed przesadnymi wycenami spółek technologicznych w USA.
- Bank Anglii bardzo rzadko wydaje ostrzeżenia wobec rynkowych cen akcji
- Podobnie jest także w przypadku innych banków centralnych
- Powodem są wysokie wyceny spółek “Big Tech” z USA
Wyceny akcji technologicznych gigantów wydają się przesadne, uważa Bank Anglii
Wyceny amerykańskich akcji spółek technologicznych mogą być zbyt wysokie, ostrzega inwestorów Bank Anglii. Brytyjski bank centralny zaznaczył, że obecne tło makroekonomiczne i wzrost stóp procentowych są czynnikami, które powinny zwrócić uwagę uczestników rynku.
"Biorąc pod uwagę wpływ wyższych stóp procentowych i niepewność związaną z inflacją i wzrostem, niektóre wyceny ryzykownych aktywów wydają się być przesadne" - napisał we wtorek w komunikacie komitet polityki finansowej Banku Anglii.
"Wysokie wyceny ryzykownych aktywów zwiększają prawdopodobieństwo większej korekty ich cen, jeśli zmaterializują się negatywne zagrożenia dla wzrostu" - czytamy dalej.
Wiele notowań akcji popularnych spółek technologicznych zaliczyło pokaźne zwyżki od początku tego roku. Wystarczy wspomnieć, że od początku tego roku kurs akcji Apple zyskał ponad 37%. Jeśli to zrobiło wrażenie, to spójrzmy na kursy akcji Meta (Facebook), który w tym samym czasie wystrzelił o 168%, lub Nvidia: aż o 214%!
Dla porównania, od początku tego roku indeks S&P 500 zrzeszający nieco ponad 500 amerykańskich największych spółek zyskał “zaledwie” 13,5%.
Czytaj także: Giełda w USA w zielonych barwach. Powrót hossy?
Porównanie notowań indeksu S&P 500 i spółek technologicznych z grona “wspaniałej siódemki” (Magnificent 7) od początku 2023 roku - 10.10.2023
Źródło: tradingview.com
Jednocześnie, stopy procentowe banków centralnych pozostają wysokie, napięcia geopolityczne rosną, a świat nie do końca otrząsnął się jeszcze po pandemii COVID.
Wysokość stóp procentowych największych banków centralnych: Fed (linia granatowa), BoE (linia błękitna), EBC (linia żółta), BoC (linia fioletowa), RBA (linia czerwona).
Źródło: tradingview.com
Tymczasem, wskaźniki wyceny dla gigantów technologicznych osiągają zawrotne poziomy. Wskaźnik cena do zysku (C/Z lub P/E) dla Microsoft wynosi 29. Oznacza to, że za akcje spółki należy zapłacić 29-krotność jej zysków z ostatnich 12 miesięcy.
Dla Alphabet (Google), wartość wskaźnika C/Z to 21, a Nvidia 31. W przypadku rynkowego benchmarku S&P 500 to 18, czyli wyraźnie mniej.
"Niektóre miary premii za ryzyko związane z amerykańskimi akcjami pozostawały w dolnym kwartylu ich historycznego rozkładu, napędzane głównie przez utrzymującą się siłę w amerykańskim sektorze technologicznym" - czytamy w raporcie Banku Anglii na temat rynku giełdowego w Stanach Zjednoczonych.
Zobacz również: Zielona sesja! Ponad 60% spółek z GPW osiągnęło wzrost kursu akcji
Banki centralne rzadko ostrzegają inwestorów akcyjnych
Sytuacja, w której bank centralny rozwiniętego państwa zwraca uwagę na niebezpieczeństwa na rynku akcji jest stosunkowo rzadka. Raczej nie powinno się jej ignorować, choć czy brać do serca? To zależy.
Oczywiście, ostrzeżenie BoE to nie jest pierwszy raz, gdy bank centralny ostrzega przed wycenami spółek na giełdzie. Jednak bankierzy centralni raczej wolą nie wypowiadać się na temat konkretnych giełdowych notowań.
Wystarczy wspomnieć, że Ben Bernanke, prezes Rezerwy Federalnej, nie zwracał uwagi inwestorom na symptomy nadchodzącego globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku. Później, o poziomach Nasdaqa czy S&P 500 nie mówili także przyszli szefowie Fed: Janet Yellen i Jerome Powell.
Najbardziej znany przypadek, gdy szef banku centralnego ostrzegał inwestorów przed nadmierną aktywnością, miał miejsce w grudniu 1996 roku. Wtedy, ówczesny prezes Fed, Alan Greenspan, przestrzegał przed “irracjonalnym entuzjazmem” (ang. irrational exuberance) na amerykańskim rynku akcji.
Warto zaznaczyć, że od mowy Greenspana minęło niemal 4 lata zanim doszło do wybicia szczyt przez indeksy giełdowe w USA, by mógł on powiedzieć “a nie mówiłem?”.
Greenspan użył terminu "irrational exuberance" do opisania przesadnie entuzjastycznego podejścia inwestorów na rynku akcji, którzy zdawali się lekceważyć podstawowe wskaźniki ekonomiczne.
To określenie wskazywało na nadmierny optymizm uczestników rynku, którzy podejmowali ryzykowne decyzje inwestycyjne oparte na emocjach, a nie na solidnych analizach. Alan Greenspan obawiał się, że taki sposób działania mógł doprowadzić do spekulacyjnej bańki i późniejszego kryzysu na rynku. Brzmi znajomo?
Zobacz również: Brytyjska gospodarka ma poważne problemy. Może ją zmęczyć głęboka i długa recesja
Drogi Czytelniku!
Zapraszamy do wzięcia udziału w 21 edycji Ogólnopolskiego Badania Inwestorów (OBI) przeprowadzanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII). Wypełniając ankietę prosimy - nie zapomnij o FXMAG.pl!
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję