Bańka spekulacyjna na giełdzie
Tulipomania w latach 1636 - 1637 (chociaż jej rozmiar jest aktualnie podważany przez naukowców), Kompania Mórz Południowych w 1720 roku, Mania Kolejowa z 1846, Bańka internetowa z lat 1995 - 2001. To oczywiście przykłady największych w historii manii spekulacyjnych. Żeby lepiej zdać sobie sprawę z tego jak tworzą się bańki na giełdzie warto przytoczyć w tym miejscu słowa Charlesa Kindlebergera, który bańkę giełdową definiował jako „gwałtowny i ciągły wzrost cen aktywów, który kreuje oczekiwania dalszego ich wzrostu, przyciągając tym samym nowych inwestorów, zainteresowanych zyskami kapitałowymi.” W skrócie ma miejsce samonapędzający się mechanizm, który w pewnym momencie przeradza się w rynkową panikę.
Jak wygląda bańka spekulacyjna na giełdzie?
Jeszcze lepiej giełdową bańkę oddaje wykres stworzony przez dr Jeana-Paula Rodrigue, według którego bańka składa się z 4 istotnych faz.
Wykres bańki spekulacyjnej wg Jeana- Paula Rodrigue
Pierwsza faza to etap ukryty, w którym aktywa kupowane są przede wszystkim przez rynkowych wyjadaczy (których często nazywamy smart monety). Drugi etap (świadomości) to moment, w którym akcje urosły już na tyle, że na rynku zaczynają pojawiać się pozytywne rekomendacje i informacje sugerujące dalsze wzrosty. Kolejnym przełomem jest przejście w fazę manii. To moment na rynku, w którym o konkretnym aktywie mówią już wszyscy. To wtedy pojawiają się sytuacje już legendarne na giełdzie tj. gdy taksówkarz poleca Ci zakup konkretnego instrumentu lub o swoimi inwestycjami chwali się fryzjer. Ostatnią fazą, fazą IV jest moment krachu. Aktywo wycenianie jest absurdalnie drogo, brakuje kupujących i w rezultacie na rynku pojawiają się głębokie spadki.
Gdzie w schemacie bańki spekulacyjnej aktualnie się znajdujemy?
Żeby oszacować miejsce, w którym możliwe, że przebywamy warto zerknąć na wykres lidera wzrostów, a więc spółkę Nvidia.
Wykres akcji Nvidia, z uwzględnieniem splitów.
Pionowa ściana, po której cały czas rynek się wspina bezsprzecznie świadczy o tym, że dwie pierwsze fazy bańki spekulacyjnej mamy za sobą. Pytanie czy jesteśmy w połowie fazy trzeciej czy już pod jej koniec?
The Great Martis, użytkownik portalu X (dawniej Twitter), który słynie z bardzo pesymistycznych wizji podzielił się swoją opinią dotyczącą indeksu Russell 2000. Według jego oceny faza, w której się aktualnie znajdujemy to faza pułapki na byki. To bardzo pesymistyczna wymowa, bo oznacza, że przed nami już tylko rynkowy krach.
Daniel Kostecki, z którym miałem okazję dyskutować na temat giełdowej manii (powyższe nagranie), nie podziela tej opinii. Analityk CMC Markets wskazuje, że przed nami najprawdopodobniej jeszcze jedna faza, ta najprzyjemniejsza, a więc etap rynkowej euforii.
Rynkowe symptomy nadchodzącego krachu
Bez względu na to czy przed nami jeszcze jedna fala wzrostowa czy to już koniec wspinaczki warto pochylić się nad najciekawszymi statystykami. Grafikami i wykresami, które nie napawają optymizmem.
1. Nvidia największą spółką świata, o kapitalizacji większej niż cały londyński parkiet
Każda giełdowa mania ma swoje istotne punkty zwrotne. To momenty, w którym informacja o jakimś osiągnięciu, przełamaniu poziomu, powodują przekonanie wśród uczestników manii - tak miałem rację. Czy coś takiego mamy za sobą? W minionym tygodniu świat obiegła informacja o tym, że spółka Nvidia stała się największym podmiotem na giełdzie. Jej kapitalizacja przekroczyła wartość wszystkich spółek notowanych we Frankfurcie czy Londynie. Co istotne, moment ten nie trwał długo, ale odbił się szerokim echem w mediach. W zasadzie po kilkunastu godzinach na akcjach Nvidii pojawiła się realizacja zysków i aktualnie „symbol hossy AI” spadł na trzecie miejsce pod kątem kapitalizacji (za Microsoftem oraz Apple).
Wykres notowań Nvidii i giełd w Londynie oraz Frankfurcie
2. Inwestorzy w USA posiadają w portfelu przede wszystkim akcje
Akcje ze Stanów Zjednoczonych stanowią łącznie aż 52% aktywów posiadanych przez gospodarstwa domowe, fundusze inwestycyjne oraz emerytalne, a także inwestorów zagranicznych. Jest to najwyższy poziom od 1990 roku, przy czym nie dysponujemy dłuższą historią, więc prawdopodobnie jest to najwyższy poziom od czasu istnienia giełdy w USA.
Wykres alokacji kapitału przez inwestorów z uwzględnieniem amerykańskich akcji
Ciekawie także wygląda perspektywa udziału akcji jako procenta całego majątku. W USA lada moment przekroczony zostanie pułap 30% i będzie to odczyt najwyższy od 1954 roku.
Relacja akcji do całego majątku
3. Niebezpieczny rozjazd pomiędzy spółkami typu growth a value
W historii notowań giełdowych w USA mamy bardzo niewiele okresów, w których spółki typu growth zachowują się zdecydowanie lepiej od tych typu value. Spółki growth to oczywiście te z kategorii, których na pierwszym miejscu stawiany jest rozwój i dynamiczna ekspansja. O spółach value mówimy wtedy gdy mamy do czynienia z wieloletnią historią, solidną pozycją na rynku i najczęściej wyceną zmierzającą w stronę aktualnej wartości. Przez 82% czasu spółki typu value zachowują się lepiej niż te typu growth. Aktualnie mamy rekordowo długą, odwrotną sytuację.
Wykres stóp zwrotu z inwestycji w spółki value vs growth
To, że kapitał zmierza zdecydowanie w stronę spółek o charakterze technologicznym świadczy również zachowanie indeksów Nasdaq vs Dow Jones czy chociażby S&P500.
Wykres najważniejszych indeksów w USA
4. Dominacja wielkich spółek przebiła okres Wielkiego Kryzysu
Aktualnie największa amerykańska spółka giełdowa jest 760-krotnie większa niż spółka z 75 percentyla. To wartość rekordowa. Wyższa od tej osiągniętej w 1932 roku. O tym wskaźniku możesz więcej przeczytać w artykule Przemysława Tabora „Giełda jak po krachu z 1929 roku. Alarmujące dane”.
Porównanie największej spółki w USA do tej z 75- percentyla
5. Olbrzymia koncentracja kapitału wśród największych spółek w USA
10% największych spółek pod kątem kapitalizacji wartych jest aktualnie tyle co 75% całego rynku giełdowego w USA. Wyższy poziom obserwowaliśmy tylko w 1932 roku.
Wykres 10% największych spółek w porównaniu do całego rynku
6. Zyski generują przede wszystkim najwięksi
Za bardzo wysoką koncentracją kapitału wśród największych spółek (na co chociażby w ostatnim czasie zareagowała giełda w USA na nowo definiując zasady kształtowania się indeksów giełdowych) idą również zyski. Aktualnie 10 największych firm generuje ponad 43% zysku wszystkich spółek giełdowych w Stanach. Największa piątka odpowiada za ponad 30%.
Wyniki generowane przez największe spółki w USA versus cały rynek
7. Inwestowanie na giełdzie stało się przyjemne
Ostatni raz dzienne spadki na indeksie S&P500 miały miejsce 329 dni temu. Okej, będąc bardziej precyzyjnym bo dane te są sprzed kilku dni, seria ta trwa już 335 dni. Poprzednio tak długo na 2% spadki czekać musieliśmy w 2018 roku. Rekordowym był okres między 2003 a 2007 bo trwał aż 949 dni.
Wykres serii dziennych spadków nie przekraczających 2%.
8. Wskaźnik Buffetta alarmuje
Na koniec zostawiłem ten wskaźnik, który swoją moc upatruje w swoim twórcy, a mianowicie Warrenie Buffecie. Narzędzie to porównuje łączną kapitalizację rynkową wszystkich amerykańskich spółek do PKB Stanów Zjednoczonych. Rekordową wartość wskaźnik ten uzyskał w 2021 roku, ale brakuje zaledwie kilku procent do przebicia tego pułapu.
Wskaźnik Buffetta, źródło: Marcomicro
Oczywiście warto w tym miejscu dodać, że nie jest to idealny wskaźnik, a w ostatnich latach pojawiło się sporo głosów krytyki co do słuszności wyciągania wniosku z porównywania kapitalizacji spółek do PKB.
Czy powinniśmy się martwić o hossę na giełdzie?
Rynek potrafi być irracjonalny znacznie dłużej, niż Ty wypłacalny. To sławny cytat Johna Keynesa, który idealnie obrazuje problem z jakim zmagać się mogą Ci, którzy w aktualnych trendach dostrzegają symptomów rynkowej manii. Dlatego bez względu na to co uważasz, najważniejszym jest inwestowanie zgodnie ze swoją strategią i sumieniem.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję