„Zegarki w pandemii stały się modne w social mediach, a nawet zaczęły funkcjonować jako międzynarodowa waluta płatnicza. Można założyć taki przedmiot na rękę i wszędzie na świecie otrzymamy za niego mniej więcej tyle samo pieniędzy, co w Polsce” – mówi FXMAG Kamil Preis, specjalista ds. zegarków luksusowych w DESA Unicum.
- Jak spisują się zegarki jako aktywo alternatywne?
- Ile można zarobić na inwestowaniu w zegarki?
- Czemu pandemia dużo zmieniła na rynku zegarków luksusowych?
- Na jakich zasadach inwestować w zegarki?
- Jak konstruować portfel zegarków?
- Jakich błędów unikać inwestując w zegarki?
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Piotr Rosik (z-ca redaktora naczelnego FXMAG): Zegarek to chyba ulubiony gadżet każdego mężczyzny. Czy można kupić zegarek tak mądrze, żeby mógł zyskać na wartości? Czasomierz może być aktywem inwestycyjnym?
Kamil Preis (specjalista ds. zegarków luksusowych w DESA Unicum): Zegarki są jedną z lepiej spisujących się inwestycji alternatywnych, według indeksu Knight Frank Luxury Investment Index. Dużo zmieniła pandemia, w trakcie której stały się one jednym z najbardziej popularnych aktywów alternatywnych.
Przy czym pytanie „jak zarabiać na zegarkach?” to trochę takie z gatunku „jak zarabiać na giełdzie?”. Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Mamy oczywiście oficjalne dane, które niewątpliwie są bardzo pomocne, ale zawsze trzeba wejść w temat głębiej, zrobić research, śledzić rynek. Kiedyś trzeba było znać handlarzy, wiedzieć u kogo kupować, jak sprzedawać – obszar ten nie był tak sprofesjonalizowany, jak dziś.
Podobnie sprawa wygląda w kwestii sprzedaży. Na szczęście mamy już za sobą czasy, w których trzeba było dokonywać ryzykownych transakcji online lub osobiście spotkać się z potencjalnym nabywcą zegarka o wartości pół miliona złotych i prezentować mu przedmiot sprzedaży. Przeprowadzając tego typu transakcje za pośrednictwem domów aukcyjnych, jak DESA Unicum, każda ze stron otrzymuje gwarancję bezpieczeństwa, a kupujący poświadczenie autentyczności towaru w postaci certyfikatu.
Zobacz także: Ta firma z GPW może przyciągnąć do Polski miliardowe inwestycje
Knight Frank Luxury Investment Index (06.2023)
Źródło: Knight Frank
Jakie mogą być podejścia do inwestowania w zegarki?
Są dwa główne: albo się mocno interesujemy i poświęcamy na to kilkanaście lat życia, albo działamy intuicyjnie na podstawie obserwacji rynku i panujących trendów. To drugie podejście stało się bardzo popularne w pandemii. A wraz ze wzrostem zainteresowania rynkiem zegarków, pojawiły się też wyjątkowe okazje inwestycyjne. Pamiętam przykład jednego z modeli Patek Phillipe, którego cena w Polsce wynosiła 140 000 zł, a w momencie, gdy pojawiła się informacja, że model został wycofany z produkcji, to skoczyła do 1 000 000 zł dosłownie z dnia na dzień.
Skąd czerpać wiedzę o tym, co dzieje się na rynku?
Jednym z najbardziej znanych źródeł są międzynarodowe portale branżowe, ale trzeba mieć świadomość, że ceny tam podawane to ceny ofertowe, a nie transakcyjne. Pojawiają się indeksy na podstawie transakcji zawieranych na jednym z tych portali, ale mogą być one mylące dla kogoś, kto nie ma szerszej wiedzy o tym rynku. W DESA Unicum już od roku organizujemy wystawy zegarków luksusowych i ich aukcje – dzięki temu osoby zainteresowane mogą poznać przed zakupem dokładną historię danego egzemplarza, a nawet go przymierzyć. Wiele z nich ma niezwykłe historie, co dodatkowo zwiększa ich wartość.
Warto wiedzieć, jak naprawdę wygląda rynek i ceny. Prywatny sprzedawca może być przekonany, że posiadany przez niego zegarek jest wart więcej niż naprawdę – i nie musi to być kwestią złej woli, tylko np. wartości sentymentalnej, którą ciężko wycenić. W takich sytuacjach łatwo przepłacić, niekiedy nawet kilkadziesiąt tysięcy. Osobiście znam osoby, które dokonały takich transakcji i dziś są na nich stratne.
Zobacz także: Cena metalu mocno spadła, ale hossę napędzą nieuchronne przemiany
Od jakiej kwoty można zacząć sensowne inwestowanie w zegarki?
Najpewniejszą inwestycją są zegarki robione ręcznie, najlepiej ze szwajcarskich manufaktur. Jest ich mało, rzadko pojawiają się na aukcjach. Najczęściej trzeba jechać do Szwajcarii, nierzadko kilkukrotnie, by taki kupić. I cena takiego zegarka zaczyna się od 50 000 - 70 000 euro. To propozycja dla prawdziwych koneserów.
Oczywiście przygodę z inwestowaniem w zegarki można zacząć od niższej kwoty, tak naprawdę już od 2 000 zł. Można za taką cenę kupić Omegę z lat 70-tych i po jakimś czasie sprzedać ją za 4 000 zł. Warunkiem jest tutaj dotarcie do klienta, a to ciężko zrobić samodzielnie.
W DESA Unicum oferujemy szeroki wybór zegarków kolekcjonerskich, których ceny bardzo się różnią, dzięki czemu każdy znajdzie model dla siebie. Zegarki o wartości inwestycyjnej można oczywiście kupować także na rynku pierwotnym, a następnie sprzedać taki model z zyskiem 10-15 tys. zł. Jednak tutaj uczulam przyszłych kontrahentów – salony oferujące luksusowe zegarki monitorują sprzedane przez siebie obiekty i nie popierają ich odsprzedaży. Przy następnej transakcji mogą po prostu odmówić sprzedaży kolejnego zegarka.
Jak mądrze dywersyfikować swój portfel zegarków? A może zakup jednego wystarcza?
Uważam, że lepiej kupić 10 zegarków kosztujących po 40 000 zł, niż jeden za 400 000 zł. I najlepiej wybierać proste modele w stalowych kopertach. Warto skonsultować się z ekspertem, który pokieruje i podpowie, po jakie egzemplarze sięgać.
Czy cecha rzadkości zawsze działa? Bo mamy w Polsce taką manufakturę Polpora w Zielonej Górze i czy produkowane przez nią zegarki w limitowanych seriach mają szansę zyskiwać na wartości?
Takie firmy jak Polpora muszą włożyć dużo wysiłku w budowanie swojej marki. Są stosunkowo młode na rynku i nie mają swoich mechanizmów. Te zegarki mogą się podobać, jak najbardziej. Jednak trzeba mieć na uwadze, że na ten moment to szwajcarskie zegarki wiodą prym i są znane na całym świecie – wynika to z wieloletniej tradycji tego regionu, która pozwoliła markom zbudować swoją pozycję. Miną lata, zanim polski rynek zegarków dojrzeje na tyle, aby móc konkurować z zegarkami szwajcarskimi. Dlatego stawiam tezę, że takie zegarki tracą na wartości.
Oczywiście, warto doceniać polskie marki. Mamy Balticusa, mamy odrodzone Błonie. Warto kupować te zegarki, to są dobre i ładne czasomierze. Osobom, które na zegarki patrzą przez pryzmat potencjału inwestycyjnego, polecam zakup zagranicznych produktów i obserwowanie rozwoju rodzimego rynku – polskie manufaktury nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Jest w Warszawie zegarmistrz, który stworzył kieszonkowy zegarek z mechanizmem z tourbillon i dostał za niego nagrodę. Światowe media oraz media branżowe mocno się zainteresowały tym zdarzeniem. Taki zegarek to minimum rok pracy, więc to nie będzie tak, że nagle polskie zegarki luksusowe zaleją rynek.
Zobacz także: Słynny bankier po raz pierwszy pozbywa się udziałów banku, którym zarządza
A co z zegarkami ze złota albo z dodatkiem kamieni szlachetnych? Czy to dobra inwestycja?
Jeśli zegarek zawiera przykładowo 50 g złota, a jego wartość jest niższa niż wartość rynkowa 50 g złota w skupie złomu, no to jesteśmy wygrani. Często jednak jest odwrotnie i wartość zegarka jest trzy czy cztery razy wyższa niż wartość złota, które zawiera. I tutaj pojawia się problem, bo często trudno znaleźć nabywcę na taki przedmiot. Dlatego rekomenduję raczej kupno czterech stalowych Rolexów, niż jednego ze złota.
No dobrze, ale ile można zarobić realnie na inwestowaniu w zegarki? Wedle wspomnianego indeksu Knight Frank, przez ostatnie 10 lat indeks zegarków urósł o 147%, lepiej spisały się tylko whisky i wino.
Na tym rynku wiele zmieniła pandemia. Nie mogliśmy wychodzić z domu, więcej czasu spędzaliśmy przed ekranami komputera czy tabletu. Ogólnie mówiąc – w Internecie. Zegarki stały się modne w social mediach, a nawet zaczęły funkcjonować jako międzynarodowa waluta płatnicza. Można założyć taki przedmiot na rękę i wszędzie na świecie otrzymamy za niego mniej więcej tyle samo pieniędzy, co w Polsce. Firmy produkujące luksusowe zegarki również mają bardzo stabilną pozycję na rynku, co pozwala im dobrze radzić sobie w czasach kryzysów – robią to dużo szybciej niż podnoszą się rynki finansowe. To także wpływa na ich produkt.
Natomiast jeśli chodzi o stopy zwrotu, mogę podać przykład mojego pierwszego zegarka. Około 20 lat temu kupiłem Rolexa, który kosztował 11 000 zł. Gdybym dziś wystawił go na aukcję, estymowana cena sprzedaży wyniosłaby 36 000 zł.
Ładna stopa zwrotu, ponad 200%.
Tak. I podkreślam, że zegarek to powinna być inwestycja na co najmniej 10 lat. Oczywiście, zdarzają się takie historie, że wybrany model idzie w górę w kilka dni o 1000%, bo zaczął być noszony przez znaną osobę. Był kiedyś przypadek, że Patek Phillipe zrobił kilka zegarków dla bardzo bogatego człowieka. Kosztowały po 2 000 000 USD, a gdy jeden z nich pojawił się na rynku, to cena wynosiła 6 000 000 USD.
Zoabcz także: Symbol luksusu drastycznie tanieje. Zamknięto ważną kopalnię
Jaki jest koszt przechowywania zegarka?
W przypadku zegarków luksusowych z pewnością warto rozważyć przechowywanie ich w sejfie. Dodatkowo, jeśli zegarek jest mechaniczny, należy pamiętać o jego konserwacji i co 5 lat wymieniać w nim olej.
Mówiliśmy do tej pory o zegarkach naręcznych, a co ze ściennymi? Jak wygląda sytuacja na tym rynku i czy to może być dobra inwestycja?
Przedwojenne zegary ścienne są obiektami rzadkimi, nieliczne wyroby przetrwały burzliwe dzieje historii – to właśnie te mogą być kolekcjonerską ciekawostką o charakterze eksponatu muzealnego.
Czasami znane i popularne marki, dostępne w sieciach jubilerskich czy w galeriach handlowych, emitują limitowane edycje czasomierzy. Czy taki przedmiot może być dobrą inwestycją?
Nie traktowałbym takich przedmiotów w kategorii lokaty kapitału. To często są bardzo ładne i dobrej jakości zegarki użytkowe, jednak nadal stosowane są w nich mechanizmy produkowane seryjnie, a to sprawia, że nie będą interesujące dla kolekcjonerów i nie mają potencjału inwestycyjnego.
A jakie zegarki użytkowe, w cenie tak do 15 tys. zł, może Pan polecić?
Świetny jakościowo jest Tissot, który kiedyś był manufakturą. Bardzo ładne i dobre jakościowo zegarki robi także Longines. Warto też polować na używaną Omegę w dobrym stanie zachowania.
Dziękuję za rozmowę.
Kamil Preis - Ekspert ds. zegarków luksusowych w domu aukcyjnym DESA Unicum. Odbył szkolenia w takich markach jak: Zenith, Chanel, Ulysse Nardin, Hermes, Nomos Glashutte. Z zegarkami związany prywatnie i zawodowo od 18 lat. Prywatnie sympatyk biegania, maratończyk oraz inwestor.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję