Po raz pierwszy w historii za jednego bitcoina zapłacono ponad 111 000 USD. Wiele wskazuje na to, że to nie koniec wzrostów - na rynek weszły instytucje.
Kurs bitcoina rośnie
Kurs bitcoina znalazł się przy 111 880 USD, przebił więc dotychczasowe ATH, które znajdowało się przy nieco ponad 109 000 USD. Wiele wskazuje na to, że to nie koniec hossy.
Co jednak napędza wzrosty? Media wskazują na bezpośredni zapalnik: przegłosowanie w Senacie USA projektu ustawy o stablecoinach, co sygnalizuje, że władze mocarstwa dążą do uregulowania branży kryptowalut. Do tego dochodzi popyt na BTC ze strony dużych firm, takich jak Strategy Michaela Saylora, które posiada już ponad 50 miliardów USD w bitcoinach.
Śladami Strategy podążać starają się kolejne podmioty. Przykładowo, spółka zależna Cantor Fitzgerald LP ma w planach wdrożenie u siebie strategii Saylora, podobnie jak Strive Enterprises Inc., za którą stoi były kandydat na prezydenta USA Vivek Ramaswamy.
I na tym pozytywne dane się nie kończą: 12 amerykańskich funduszy ETF bitcoina w samym maju "spuchły" o kolejne około 4,2 mld USD.
Przy tym wszystkim widać, że na rynku brakuje jeszcze tzw. ulicy, na co w swoim poście na X wskazał Daniel Kostecki z CMC Markets. Zainteresowanie bitcoinem w Google pozostaje małe.
Prawdziwy powód wzrostów
Analitycy mylą chyba jednak trochę skutki z przyczynami. Oczywiście, kurs rośnie, bo firmy i ETF-y generują popyt na kryptowalutę, ale kluczowym czynnikiem prowzrostowym pozostaje makroekonomia i geopolityka.
Zobacz także: Dane onchain, czyli jak inwestować w kryptowaluty, by nie stracić
Po pierwsze, problemy bitcoina i altcoinów rozpoczęły się w lutym, gdy Donald Trump zaczął straszyć cały świat cłami. Wielu obawiało się, że rozpęta globalną wojnę handlową, choć - jak dziś wiemy - raczej grał taryfami celnymi i chciał jedynie wynegocjować nowe warunki handlowe z poszczególnymi państwami, a do tego tymczasowo obniżyć rentowność obligacji USA (by mocarstwo mogło się zadłużyć po niższym koszcie). To ostatnie powinno nas szczególnie interesować, bowiem Trump doprowadził do tego, że kapitał uciekł z ryzykownych aktywów na poletko safe haven - do obligacji i złota.
Gdy okazało się, że USA dogadują się w sprawie ceł z niemal całym światem (w szczególności z Chinami), inwestorzy zaczęli "przerzucać" pieniądze ponownie na rynki akcji i kryptowalut. I tu należałoby się doszukiwać powodów wzrostów na wykresie BTC.
Zobacz także: Bitcoin – od idei wolności do narzędzia politycznej kontroli?
Dodatkowym paliwem do wzrostów będą cięcia stóp proc. przez Fed. Do tych dojdzie w 2. połowie roku i zapewne doczekamy się dwóch obniżek po 25 pb każde. To szczególnie ważne dla rynku altcoinów, w tym etheru, który został przez pierwszy kwartał roku mocno przeceniony i dopiero teraz odzyskuje dawny blask.
W tle otrzymujemy dodatkowe probitcoinowe puszczenia oka przez Trumpa. Już dziś odbędzie się kolacja dla inwestorów, którzy kupili jego memecoina TRUMP.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję