Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon

Bitcoin w portfelach rządów. Szaleństwo czy nowy trend, który napędzi hossę?

Obecna hossa na bitcoinie może być  napędzana zupełnie innymi czynnikami niż poprzednie. Wiele zaczyna wskazywać na to, że w 2025 r. USA zaczną skupować kryptowaluty i w ten sposób tworzyć swoją rezerwę strategiczną. Jeżeli zaś zrobią to Amerykanie, inne narody pójdą w ślad za nimi.

Bitcoin w portfelach rządów. Szaleństwo czy nowy trend, który napędzi hossę?
Flickr
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop
  • Bitcoin nie jest dziś postrzegany jako niezbędna część rezerwy strategicznej. Może się to jednak zmienić dzięki senator Lummis z USA.
  • Obecnie bitcoiny skupuje Salwador, który bitcoinowy projekt wpisuje w szerszą strategię swojego rządu.
  • BTC posiada też Bhutan, który nie skupuje jednak kryptowalut z rynku, ale samodzielnie je kopie.

Bitcoin jako rezerwa strategiczna

Korzenie bitcoina można uznać za antysystemowe. Kryptowaluta została przecież zaprojektowana jako coś, nad czym nie miał mieć kontroli nikt poza zdecentralizowaną społecznością – żaden rząd czy bank centralny. Przypomina to więc złoto – metal szlachetny, który jest od stuleci synonimem bogactwa, ale też walor, którego ostatecznej podaży nie kontroluje wprost żaden pojedynczy podmiot.

Możliwe, że takie skojarzenie zainspirowało senator Cynthię Lummis, która zaproponowała, by USA zaczęły skupować bitcoiny i dodawać je do swojej rezerwy strategicznej. Celem miałaby być spłata za dekady zadłużenia mocarstwa.

Warto jednak dodać, że dodawanie bitcoinów do rezerw może służyć też innym celom. W dobie wojen handlowych kryptowaluta może służyć jako niezależny środek wymiany, zaś jej sieć jako alternatywa dla choćby takich projektów jak SWIFT. Mogłoby to zainspirować np. Rosję czy Chiny do kumulowania cyfrowych aktywów na wypadek prób odcięcia ich od zachodnich systemów płatniczych.

By jednak w pełni zrozumieć to, dlaczego kraje mogą potrzebować bitcoiny, warto przeanalizować konkretne przykłady takich państw.

Zobacz także: Kurs bitcoina przebije poziom 150 tys. USD? Pod taki scenariusz grają już rynki

Salwador, czyli pionier

Jeżeli słyszymy zdanie „kraj, który kupuje bitcoiny”, pierwsze myśli mkną w stronę Salwadoru. Ten mały i nieszczególnie znany wcześniej kraj ogłosił w 2021 r., że uznaje BTC za środek płatniczy. Okazało się, że był to pierwszy krok rewolucji, jaką to zaplanował prezydent Nayib Bukele.

Obecny prezydent Salwadoru to postać szczególna. W młodości prowadził wraz z ojcem rodzinną firmę. Potem zajmował się handlem motocyklami. Do poważniejszej polityki wszedł w 2012 r., kiedy wygrał wybory na burmistrza w gminie Nuevo Cuscatlán. W latach od 2015 do 2018 był już burmistrzem stołecznego San Salvador. Ratusz okazał się trampoliną, która pozwoliła mu wygrać wybory prezydenckie w 2019 roku.

Jak wspomnieliśmy, w 2021 r. udało się mu przeforsować ustawę, która uznała BTC za środek płatniczy. 6 września 2021 r. rząd Salwadoru zakupił zaś pierwsze 400 bitcoinów. Od tego czasu regularnie dodaje BTC do swojego „skarbca”. Jak widać na poniższym wykresie, strategia okazała się dla kraju opłacalna, bowiem kurs bitcoina rejestruje kolejne rekordy. Innymi słowy, Salwador jest na tej inwestycji na sporym plusie.

Wykres kursu HUOBI-BTC/USD

Screenshot
1 dzień
+16.1%
1 tydzień
+65.5%
1 miesiąc
+71.43%
6 miesięcy
-67.54%
rok bieżący
-81.83%
1 rok
-79.58%
5 lat
-35.75%
max
-35.75%

Strategia inwestowania przez kraj w BTC ma na celu nie tylko zarobek. Istotne są też kwestie wizerunkowe. Salwador przez lata uchodził na państwo zacofane, biedne i niebezpieczne, którym rządzi mafia. Bukele sprawił, że kojarzy się z bitcoinem, nowoczesnym rozwiązaniem płatniczym. Połączył to z wojną wypowiedzianą organizacjom przestępczym, która jak na razie przynosi pozytywne efekty.

W tym wszystkim pojawia się jeszcze jeden wątek – uniezależnienie się od międzynarodowych organizacji finansowych. Dziś biedniejsze państwa muszą sięgać po pomoc Banku Światowego. To organizacja, która w założeniu ma pomagać krajom trzeciego świata w wychodzeniu z zapaści gospodarczych. Problem w tym, że w zamian chce przeprowadzania w nich reform gospodarczych, którym najbliżej jest do słynnej terapii wstrząsowej, jaką przeprowadził w Polsce w latach 90. Leszek Balcerowicz. Strategia ta wzbudza do dziś kontrowersje. Bywa niedobra dla najuboższych warstw społeczeństwa. Jest też niebezpieczna dla elity rządzącej, co pokazuje choćby historia najnowsza Polski (partie, które przeprowadzały radykalne reformy gospodarcze dziś nie istnieją). Bitcoin jako wsparcie gospodarki – platforma do spłacenia zadłużenia – może okazać się lepszym rozwiązaniem. Oczywiście dziś to tylko teoria, bo jak na razie żaden kraj nie spłacił swojego długu publicznego w taki sposób. Projekty takie muszą być jednak – tak jak w ustawie Lummis – rozpisane na dekady.

Ostatni element układanki związanej stricte z bitcoinem i Salwadorem to turystyka. Bukele swoją probitcoinową polityką sprawił, że o jego kraju jest głośniej: jak podaje rząd, zwiększyło to liczbę podróży zagranicznych do niego. Do tego fani BTC mogą chętniej podróżować do miejsca, gdzie kryptowaluta jest środkiem płatniczym i można na miejscu płacić BTC. W Salwadorze powstała też sieć bitomatów, która ułatwia zamienianie bitcoinów na lokalną walutę. W chwili pisania tego artykułu w kraju zamontowanych jest 215 takich urządzeń, co plasuje ojczyznę Bukele na 6. miejscu na świecie po USA, Kanadzie, Australii, Hiszpanii i Polsce.

Z kwestią turystyki związane są też plany budowy Bitcoin City, które w założeniu ma być regionalnym centrum rynku technologii blockchain. Jak razie jednak plan nie został zrealizowany.

Nie tylko Salwador

Oczywiście nie tylko Salwador posiada swoje bitcoiny. Innym krajem, który się na to zdecydował, jest Bhutan.

Ten mały azjatycki kraj zaczął wiosną 2019 roku kopać BTC przy pomocy energii wodnej. W maju 2023 r. nawiązał współpracę z Bitdeer – wszystko w celu stworzenia neutralnego pod względem emisji dwutlenku węgla procesu kopania bitcoinów.

Bhutan obrał więc inną drogą niż Bukele. Nie kupuje bitcoinów, ale samodzielnie je kopie. Jakie dało to efekty? Salwador ma "tylko" nieco ponad 6000 BTC, Bhutan – aż ponad 12 500 BTC. Warto jednak dodać, że stało się to po sprzedaży 66,16 BTC na Binance.

 

Do bitcoinów dochodzą też inne kryptowaluty, m.in. ethery.

 

W przypadku Bhutanu sprawa jest więc o wiele bardziej prozaiczna: biedny kraj po prostu „dorabia sobie” na kopaniu i sprzedaży BTC.

Polska pójdzie śladami Salwadoru i Bhutanu?

Choć oba kraje, Salwador i Bhutan, są dość biedne i małe, więc trudno by mocarstwa brały z nich przykład, możliwe, że wkrótce państwa średniej wielkości pójdą ich śladami. Sukces wyborczy Trumpa w USA zaczyna powoli inspirować polityków do promowania się za pomocą bitcoina. Przykładem jest Sławomir Mentzen, lider Konfederacji.

W 2025 r. w Polsce odbędą się wybory prezydenckie. Jako reprezentant koalicji liberałów i narodowców – Konfederacji – weźmie w nich udział Mentzen. Już teraz ogłosił swój program. Czytamy w nich m.in.:

„Kryptowaluty są w Polsce zwalczane, ponieważ państwo nie jest w stanie ich kontrolować. W rezultacie, firmy próbujące działać w tej nowoczesnej branży, musiały się zamknąć albo wynieść z Polski. Dlatego jako prezydent będę dążył do uwolnienia obrotu kryptowalutami, a także doprowadzę do tego, aby Polska miała najprzyjaźniejsze kryptowalutom prawo w całej Unii Europejskiej, dzięki czemu staniemy się europejskim hubem dla firm z tej branży. Przyciągnie to do Polski wiele nowoczesnych firm i stworzy dobrze płatne miejsca pracy.”

Powyższy opis niewiele mówił. Niedawno jednak polityk zaczął go konkretyzować. Ogłosił np. że jako prezydent będzie dążył do stworzenia bitcoinowej rezerwy strategicznej. Ponownie jednak nie wyjaśnił, jaki byłby cel dodania BTC do rezerwy kraju. Możemy jedynie zakładać, że miałoby to na celu niwelowanie długu publicznego.

Zobacz także: Mentzen chce by Polska kupiła bitcoiny do rezerw strategicznych. Czy ma to sens?

Co zaś o pomyśle dodawania bitcoinów do rezerw państw i banków centralnych sądzą eksperci? Ryan Lee, Główny Analityk Bitget, jest zdania, że idea jest warta debaty:

"Włączenie bitcoina do rezerw banków centralnych jest przedmiotem dyskusji, a jego wykonalność zależy od konkretnych celów, okoliczności gospodarczych i tolerancji ryzyka danego banku centralnego. Chociaż istnieją znaczące potencjalne korzyści, należy również dokładnie rozważyć kilka wyzwań.

Ograniczona podaż bitcoina wynosząca 21 milionów monet sprawia, że jest on deficytowym aktywem, oferującym potencjalną ochronę przed inflacją i dewaluacją waluty. Dla krajów z niestabilną walutą fiducjarną lub kruchymi systemami monetarnymi bitcoin może służyć jako środek przechowywania wartości i zwiększać dywersyfikację rezerw poza tradycyjnymi aktywami, takimi jak złoto, zasoby walutowe lub obligacje rządowe. Co więcej, globalna dostępność i zdecentralizowana struktura bitcoina może stanowić alternatywę w sytuacjach, w których dynamika geopolityczna ogranicza dostęp do konwencjonalnych aktywów rezerwowych.

Wraz ze wzrostem akceptacji bitcoina przez podmioty instytucjonalne, poprawia się jego płynność i postrzegana stabilność, co sprawia, że staje się on coraz bardziej odpowiedni jako aktywo rezerwowe. Wcześniejsze przyjęcie bitcoina przez banki centralne może również świadczyć o innowacyjności i chęci przyjęcia nowoczesnych technologii finansowych, co może zwiększyć globalny profil gospodarczy danego kraju.

Jednak wysoka zmienność bitcoina stanowi potencjalne wyzwanie dla stabilności rezerw banków centralnych, zwłaszcza w gospodarkach, które polegają na rezerwach w celu zarządzania kursami wymiany lub rozwiązywania problemów związanych z bilansem płatniczym. Dodatkowo, nadal istnieje niepewność regulacyjna i geopolityczna, ponieważ wiele krajów nie ustanowiło jeszcze kompleksowych ram dla bitcoina.

Dla banków centralnych włączenie bitcoina do rezerw wydaje się obecnie bardziej praktyczne jako uzupełnienie tradycyjnych aktywów, a nie ich pełne zastąpienie. Takie podejście może zwiększyć dywersyfikację i zapewnić ekspozycję na wschodzącą klasę aktywów. Wymaga to jednak dogłębnej analizy dynamiki rynku, zmian regulacyjnych i postępu technologicznego w celu zapewnienia świadomego podejmowania decyzji".

Podsumowanie

Jak widać, model inwestowania w kryptowaluty przez kraje dopiero raczkuje. Pojawiają się pierwsze idee dot. tego, jak realizować taki pomysł i próby, jakie podjęły Salwador i Bhutan.

W tej materii wiele może się jednak zmienić, gdy USA faktycznie zaczną realizować pomysł Cynthii Lummis. Dodanie bitcoinów do rezerwy strategicznej USA sprawi, że inne kraje, które uważają Amerykę za wzór, będą chciały podążyć w tym samym kierunku. Może to napędzić popyt na bitcoiny ze strony rządów i banków centralnych.

Niektórzy sądzą, że wyżej opisany trend (lub wiara w jego rozpoczęcie się) może być jednym z głównych motorów napędowych obecnej hossy. Czy tak będzie, przekonamy się zapewne w ciągu najbliższych miesięcy.  

Reklama

Jacek Walewski

Jacek Walewski

Publicysta oraz promotor walut cyfrowych i technologii blockchain. W 2016 r. współorganizował pierwsze w Polsce (i w tej części Europy) konsultacje społeczne dot. kryptowalut w Sejmie. Od lipca 2017 r. pełni funkcję sekretarza w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.


Tematy

Bitcoin

bukele bitcoin

btc salwador

Bhutan zasoby Bitcoin

komentarze

Komentarze

Sortuj według:  Najistotniejsze

  • Najnowsze
  • Najstarsze

Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

Reklama
Reklama