Lutowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi, przyniosło kolejną, piątą już w tym cyklu, podwyżkę stóp procentowych. Najważniejsza z nich, stopa referencyjna NBP, została podniesiona do 2,75%.
Rozpoczęty w październiku 2021 r. cykl podwyżek wyróżnia się szybkością i skalą zaostrzenia polityki monetarnej. Łączny wzrost stopy referencyjnej (o 2,65 pkt. proc. od października ub.r.) już teraz jest większy, niż w każdej z poprzednich, trzech serii podwyżek (2011-12, 2007-08, 2004).
Wszystko to oznacza, że mamy do czynienia z impulsem monetarnym o sile niewidzianej od lat. Jakie mogą być tego skutki dla poszczególnych klas aktywów?
Spodziewane spowolnienie gospodarcze, do jakiego przyczyni się, bez wątpienia, tak mocne zaostrzenie polityki pieniężnej, tworzy problematyczne środowisko dla rynku akcji, jaki wcześniej fenomenalnie skorzystał na pandemicznym boomie napędzanym przez luźną politykę monetarną (zarówno u nas, jak i na świecie). W dotychczasowej historii, za każdym razem, gdy stopa referencyjna była podnoszona cztery razy z rzędu, w kolejnych kilkunastu miesiącach rodzimy WIG pogrążał się w trendzie spadkowym. A przecież właśnie mieliśmy już piątą podwyżkę! Co najmniej tak długa była w zasadzie, dotąd, jedynie seria z lat 2007-08. Piąta podwyżka pojawiła się wówczas w styczniu 2008 r., a więc wtedy, kiedy WIG szczyt hossy miał już za sobą, gospodarka zwalniała, a jednocześnie RPP walczyła jeszcze z inflacją, wywołaną przez rosnące ceny surowców (co dość ciekawie komponuje się z obecną sytuacją).
Dzięki podwyżkom coraz lepiej w portfelach