Activision Blizzard zarabia krocie, nawet jeśli skandal związany z pozwem o molestowanie i dyskryminację zagraża jego ogromnemu biznesowi.
Firma produkująca takie tytuły jak "Call of Duty", "World of Warcraft" czy "Candy Crush" odnotowała w zakończonym 30 czerwca kwartale przychody w wysokości 2,3 miliarda dolarów, co stanowi 19-procentowy wzrost w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku i nieznacznie przewyższa wcześniejsze prognozy firmy. "Jeśli chodzi o nasze wyniki finansowe, cieszymy się, że firma kontynuowała osiąganie dobrych wyników w drugim kwartale i podnosimy nasze prognozy na ten rok" - powiedział w oświadczeniu Bobby Kotick, prezes Activision Blizzard. "Pozostajemy intensywnie skoncentrowani na dobrym samopoczuciu naszych pracowników i jesteśmy zobowiązani do zrobienia wszystkiego, co możliwe, aby zapewnić, że nasza firma ma przyjazne, wspierające i bezpieczne środowisko, w którym wszyscy członkowie naszego zespołu mogą się rozwijać".
Pierwsze głośne odejście z firmy zostało ogłoszone w ubiegły wtorek, gdy dyrektor operacyjny Activision Blizzard Daniel Alegre poinformował pracowników, że J. Allen Brack, prezes firmowego studia Blizzard Entertainment, opuści swoje stanowisko. Rozwijający się kryzys i reakcja pracowników na to wydarzenie to echa podobnych kontrowersji w dużych firmach technologicznych. A skutki tego, co dzieje się w Activision Blizzard, mogą mieć duże znaczenie nie tylko dla świata gier, ale także dla całej branży technologicznej i korpor