W zapowiedzi Roberta Sochackiego z Beta Securities Poland pojawił się jeszcze jeden ETF, poza tym na indeks sWIG80, który wkrótce zagościć powinien na GPW: obligacyjny.
Czy to już jest ten moment? Jesteśmy na szczycie? Rynek jest w arcyciekawym miejscu - inflacja, tapering, epidemia... Niezależnie od tego czy spotkamy się zdalnie czy stacjonarnie, chcemy przedstawić Państwu naszą perspektywę i ogląd rzeczywistości przez pryzmat psychologii, analizy fundamentalnej i analizy technicznej. Zapraszamy na cykl 4 wykładów pandemicznych.
Aktywni inwestorzy pewnie tylko ziewną, ale realia są takie, że inwestycyjne fundusze obligacyjne przejmują ponad połowę środków polskich inwestorów, a w takim razie rynek jest potężny.
Podstawą owego ETFa będzie indeks TBSP, do obliczenia którego bierze się 16 serii obligacji notowanych na rynku Treasury BondSpot Poland podczas sesji fixingowych. Są to obligacje zerokuponowe oraz te o stałym oprocentowaniu, o różnych terminach zapadania. Zależnie od terminu odsetki od obligacji potrafią się znacznie różnić, indeks stanowi więc ich średnią wartość. Do wyliczania indeksu bierze się zmiany kursów samych obligacji, narosłych odsetek oraz reinwestowane zyski z tych kuponów.
Zarządzającym indeksem jest GPW Benchmark S.A. i na ich stronach znajdziemy aktualny skład wszystkich obligacji składających się na ten indeks.
Aktualnie obligacje dostępne w ofercie emisyjnej Min. Finansów przynoszą roczny dochód w wysokości 0,5% dla 3-miesięcznych do 2% dla 12-letnich rodzinnych, ale indeksowanych inflacją. Nisko, biorąc pod uwagę roczną inflację w wysokości 6,8% podaną w ubiegłym tygodniu. Posiadacze ich tracą więc w realnym ujęciu. I to jest największe wyzwanie na najbliższe miesiące, jeśli nie lata.
Materiał pojawił się na portalu, dzięki uprzejmości blogi.bossa.pl
Odpowiedź jest prosta: hedge, czyli ubezpieczenie portfela na wypadek załamania cen innych aktywów, w tym przede wszystkim akcji