Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,25%
USD / PLN3,99-0,11%
CHF / PLN4,42+0,35%
GBP / PLN5,03-0,02%
EUR / USD1,08-0,14%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 758,95+0,00%
S&P 5005 253,31+0,09%
ROPA BRENT86,64+1,10%
ROPA WTI82,80+1,32%
ZŁOTO2 218,83+1,24%
SREBRO24,81+0,98%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

vabank ach co za krach

Największe giełdy biją swoje szczyty wszech czasów w listopadzie, a nam się na GPW indeksy w tym samym czasie zwaliły na głow.ę W takim razie problem jest nasz, polski, wewnętrzny. Zidentyfikujmy go i ze spokojem rozważmy, czego możemy w związku z tym oczekiwać.

Zapytaliśmy Was na naszym profilu twitterowym czego sami się spodziewacie do końca roku na giełdzie w wyniku  obecnej korekty. Tak wyglądają ostateczne wyniki:

Wygrali jednym słowem pesymiści, których ogarnęły czarne spadkowe myśli.

Czy tak właśnie ma się to skończyć?

Reklama

16,6% odpowiadających widzi dla odmiany nowy ATH (All Time High), ale czyż i oni nie popadają w jakieś skrajności?

Najprościej i najlogiczniej rzecz ujmując w zakresie scenariusza na przyszłość: skoro to nasz lokalny problem, to ustanie jego przyczyn daje szansę na powrót do światowego nurtu wzrostowego. A ten ma chrapkę na bicie rekordów przynajmniej do końca tego roku, czemu sprzyja choćby napływ świeżych kapitałów na rynki akcji, sentyment, programy luzowania czy choćby statystyczna, sezonowa cykliczność (rajd św. Mikołaja).

Co zbulwersowało inwestorów na GPW, że rzucili się do wyprzedaży jakiej nie było od dawna (10 sesji o spadkowych korpusach na WIG pod rząd, czyli takich, gdzie zamknięcie wypada poniżej otwarcia tego samego dnia)?

Chyba najszybsze skojarzenia przychodzą natychmiast ze słabością polskiego złotego, który zbliża się do historycznych rekordów notowań wobec głównych walut świata. Wzrosty te związane są przede wszystkim z opieszałością reakcji NBP na inflację, a ta znacząco nadal przewyższa dwie pierwsze, “nieoczekiwane” podwyżki stóp procentowych, które rynek finansowy uważa za niewystarczające i spóźnione.

Na dodatek werbalne komunikaty NBP zamiast iść w kierunku uspokojenia tego wyskoku, to utrwalają zadowolenie prezesa z tak wysokich poziomów. Nie trzeba będzie bowiem interweniować ręcznie, a pewnie do tego i tak by doszło aby zapewnić wpływ w ten sposób wygenerowanych zysków banku do budżetu, co miało miejsce rok temu.

Kiedy jednak spojrzymy na notowania forinta, to sytuacja wygląda identycznie – rekordy słabości wobec światowych walut. W takim razie problem jest jeszcze szerszy i może wypływać z szorstkich relacji z UE i problemów z uzyskaniem planowanych środków i pewną utratą wiarygodności.

Reklama

Skoro tak, to za wyprzedażą akcji z dużym prawdopodobieństwem mogą stać inwestorzy zagraniczni. Uwiarygodnieniem tej tezy może być poniższy wykres pokazujący zmiany indeksu WIG w relacji do kursu USDPLN:

Zaznaczyłem na nim prostokątami najbardziej znaczące okresy wyraźnych wzrostów kursu dolara (niebieska krzywa) na tle odnośnych zmian naszego indeksu giełdowego WIG (pomarańczowa krzywa). Korelacje widać gołym okiem bez konieczności liczenia statystyk. Gdy dolar drożał, natychmiast sypała się giełda albo przynajmniej przestawał indeks rosnąć. Gdy kierunek na walucie się odwracał, WIG rósł.

Jednym zdaniem to ucieczka od złotego może stać w dużej mierze za korektami na GPW. W takim razie możemy się spodziewać, że gdy już obecny popyt na zagraniczne waluty ustanie, indeksy giełdowe powrócą do wzrostów.

Ten cykl ma pewne uzasadnienie, oparte w jakieś mierze na spekulacyjnym charakterze tych kapitałów, które przychodzą na GPW. Gdy waluta robi się droga, opłaca się ją zamienić na złote przy szczycie, kupić za nie nasze akcje i po jakimś czasie proces odwrócić. A ponieważ cykl wychodzi niemal jak spod igły, więc warto go powtarzać.

Reklama

 

 

Czy tak to rzeczywiście działa?

Nie wiemy na pewno. Trzeba by ten cykl potwierdzić analizą przepływów kapitałów. Stwierdzam jedynie widoczne korelacje, które da się oprzeć na narracjach ucieczki od ryzyka.

To wydarzenia makro płynące z rynku i okolic stają się prawdopodobnie wyzwalaczami tych cykli. Oczywistym jest, że to nie same komunikaty prezesa NBP prowokują do sprzedaży akcji, ale są zapowiedzią ryzyka, zmienności i odwrócenia wspomnianego cyklu. Choć nie tylko one, generalnie przeplatają się z ucieczką od każdego innego ryzyka, jak było to np. z wybuchem pandemii.

Reklama

Co jest w tym cyklu pierwsze – ucieczka od złotego czy wyprzedaż akcji? Jeśli przyjrzeć się wykresowi powyższemu, to można zauważyć, że dołki i górki niemal się pokrywają.

 

Czy da się je przewidzieć?

Ktoś siedzący w tym głęboko i na bieżąco być może ma jakieś na to szanse. Czasem wystarczy sama obserwacja wykresu.

Problem nie tkwi więc w samej wycenie spółek czy całych indeksów. Te bowiem są atrakcyjne licząc niskim wskaźnikiem C/Z, a więc wyglądają smakowicie w porównaniu do reszty świata. Problem tkwi więc bardziej w tym, że jako kraj robimy sobie zły PiAr, a przy tym rynek giełdowy jest na tyle płytki, że daje okazje do tak łatwego zmieniania na nim krótko czy średnioterminowych trendów.

Całkiem możliwe również, że i polscy inwestorzy znający ten cykl podłączają się pod niego, wzmacniając jeszcze bardziej. A często robią to po prostu na zasadzie odruchu obronnego- spada>sprzedajemy.

Reklama

O ile wyśrubowane kursy akcji na najważniejszych giełdach świata same nie wpadną w jakąś większą korektę, trzeba mieć nadzieję, że u nas ten cykl walutowy odwróci się w najbliższym czasie i da szansę na powrót do wzrostów akcji. Być może to grudniowe posiedzenie RPP będzie tym wyzwalaczem, lub nawet same przekonanie, co do podniesienia przez nią stóp wystarczy.

Czytaj więcej