Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31+0,03%
USD / PLN4,00+0,16%
CHF / PLN4,43+0,08%
GBP / PLN5,05+0,13%
EUR / USD1,08-0,12%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

system podatkowy

"Historyczne cięcia podatków"- pod takim hasłem odbyło się wczorajsze przemówienie Donalda Trumpa w Indianapolis. Prezydent już podczas kampanii wyborczej zapowiadał reformę fiskalną, która ma dotyczyć zwykłych Amerykanów i nie tylko. Redukcja podatków miałaby przyczynić się do wzrostu zatrudnienia w amerykańskim sektorze produkcyjnym. Czy reforma wejdzie w życie i wpłynie na rynki i wzrost gospodarczy?

 

Historyczne cięcia

„To rewolucyjna zmiana, największymi wygranymi będą amerykańscy pracownicy, w miarę czasu zacznie wzrastać liczba miejsc pracy w państwie (…) To największe cięcia podatkowe w historii kraju”.

Takie słowa skierował do Amerykanów Donald Trump na wiecu w Indianapolis. Tym razem plan przeprowadzenie reformy, a więc jednego z najgłośniejszych postulatów wyborczych z kampanii, był dość szczegółowy. Przejdźmy zatem do poszczególnych postulatów z wiecu. Po pierwsze Biały Dom zakłada, że najwyższa stawka PIT zostanie obniżona z 39,6% do 35%. Duże cięcia pojawią się w podatku CIT, jego stawka zostanie zredukowana aż o 15%. Podatnicy indywidualni spotkają się z trzema progami podatkowymi, w zamian za siedem obecnych. Przyszłe progi podatkowe to: 12%, 25% i 35%.  W planach Białego Domu, jest także zniesienie podatku od spadku, które przekraczały wartość 5,45 mln USD. Dodatkowo przedsiębiorstwa, które przechowują swój kapitał zagranicą miałyby uiścić jednorazową opłatę podatkową.

Reklama

 

Droga do reformy

Celem reformy podatkowej miałoby być zwiększenie miejsc pracy, poprawa bytu klasy średniej, ale także wzrost inwestycji w kraju i sprowadzenie środków finansowych amerykańskich firm spoza granicy.

Jednak droga do reformy podatkowej nie jest prosta. W obozie Republikanów panują podziały, co widać po nieudanej próbie zniesienia Obamacare. Donald Trump szuka poparcia także w obozie Demokratów. Zresztą, z jednym z nich miał okazję przeprowadzić rozmowę. Senator Joe Donnelly – Demokrata z Indianapolis, którego głos może być kluczowy w głosowaniu nad reformą, towarzyszył Trumpowi w podróży na wiec. Donnelly wyraził swoje dość neutralne zdanie dotyczące reformy:

„Jestem pełen nadziei, że jakakolwiek reforma podatkowa, wesprze amerykańskich pracowników, klasę średnią i zwiększy inwestycje w państwie”.

 

USA pożegnają "bizantyjski fiskalizm"?

Reklama

Takim mianem określa się dotychczasowy system podatkowy w USA. Porównanie USA do Bizancjum budzi negatywne skojarzenia, ponieważ właśnie fiskalizm bizantyjski był przyczyną upadku Cesarstwa Wschodniorzymskiego. Nie mniej jednak, biurokratyczny system podatkowy w USA to aż 70 tys. stron kodeksu podatkowego. Dla porównania, jeszcze na początku XX wieku zawierał on zaledwie 400 stron. Nic więc dziwnego, że Donald Trump chce jego reformy.

Czytaj więcej