Akcje spółek giełdowych z całego świata z dźwignią finansową i możliwością otwarcia pozycji krótkiej, która pozwala zarabiać również na spadkach cen akcji. Brzmi całkiem atrakcyjnie, ale co tak naprawdę się za tym kryje? I czy “akcje z dźwignią”, które oferują brokerzy to prawdziwe akcje spółek notowanych na giełdzie?
Kontrakty różnicowe najczęściej kojarzą się z parami walutowymi, dość często też można spotkać się z błędnym określeniem CFD jako rynku Forex. O tym dlaczego nie powinno stawiać się znaku równości pomiędzy kontraktami różnicowymi a rynkiem walutowym Forex mówiłem w czwartym odcinku Kursu CFD od A do Z, do obejrzenia którego zapraszam.
Musisz jednak wiedzieć, że kontrakty różnicowe są instrumentem, który pozwala uzyskać ekspozycję na ruchy cenowe wielu różnych klas aktywów finansowych. Instrumentem bazowym kontraktów CFD, czyli tym którego notowania będą śledzić, oprócz samych par walutowych mogą być między innymi surowce, metale szlachetne, kryptowaluty (a konkretnie pary krypto-fiat i rzadziej krypto-krypto), indeksy giełdowe, a także same spółki notowane na parkietach całego świata. W tym odcinku zajmę się tymi ostatnimi, czyli kontraktami różnicowymi, których instrumentem bazowym są akcje spółek giełdowych. Możesz spotkać się również z takimi nazwami jak “akcje syntetyczne” i “equity CFD”, choć pomiędzy tymi dwoma instrumentami nie powinno się stawiać znaku równości, ale o tym za chwilę.
Skoro jakaś konkretna spółka jest notowana na giełdzie, to dlaczego w ofercie bro