Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,28%
USD / PLN3,99-0,06%
CHF / PLN4,42+0,34%
GBP / PLN5,04+0,00%
EUR / USD1,08-0,21%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 786,20+0,07%
S&P 5005 255,60+0,14%
ROPA BRENT87,00+1,52%
ROPA WTI82,50+0,95%
ZŁOTO2 232,81+1,87%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Road Studio co z debiutem

Pierwszy debiut giełdowy w tym roku nie wypadł najlepiej. Spółka gamingowa Road Studio zakończyła swoją pierwszą sesję na NewConnect z 20% stratą w stosunku do ceny emisyjnej. Dla niektórych może być to sporym zaskoczeniem, ponieważ o Road Studio było głośno na długo przed wejściem na giełdowy parkiet, a o spółce mówiło się niemal w samych superlatywach. Czy słaby debiut Road Studio jest okazją czy może bardziej sygnałem ostrzegawczym?

 

Słaby debiut na początek roku

Pierwszy tegoroczny debiut na warszawskiej giełdzie nie napawa zbytnim optymizmem. Wchodząca w środę na „mały parkiet” spółka gamingowa Road Studio rozpoczęła notowania na sporym, niemal 28% minusie - kurs akcji na otwarciu wyniósł 36,22 PLN, podczas gdy cena emisyjna wynosiła równe 50 złotych. Spółka wchodziła na publiczny rynek z kapitalizacją rynkową przekraczającą 62 mln złotych, jednak już na samym otwarciu debiutanckiej sesji jej wartość spadła poniżej 50 mln złotych. Finalnie, pierwszy dzień notowań zakończył się dla Road Studio z niemal 20% spadkiem, przy kursie 40,0100 PLN za akcję i kapitalizacji rynkowej poniżej 50 mln złotych (49 739 280 PLN). Wartość obrotów wyniosła 4,4 mln złotych. Warto dodać, że na debiutanckiej sesji akcje Road Studio kupowali również prezes Maciej Nowak i członek Rady Nadzorczej Wojciech Iwaniuk - ten pierwszy nabył 3500 akcji po średniej cenie 37,82 PLN za ponad 132 000 złotych, natomiast Iwaniuk kupił 670 akcji za ponad 25 tys. złotych.

 

Reklama

 

Stosunkowo słaby debiut Road Studio może być niemałym zaskoczeniem dla sporej części inwestorów

Wśród opinii na temat spółki zdecydowanie dominowały te pozytywne, nie da się również ukryć, że Road Studio mocno przyłożyło się do tego, aby odpowiednio rozpromować swój debiut na NewConnect - prezes spółki, Maciej Nowak, w ostatnich miesiącach pojawiał się w sporej części branżowych mediów. Ponadto, Road Studio - mimo dotychczasowego braku wygenerowanych przychodów i gier wypuszczonych na rynek - kusi inwestorów spójnymi i ambitnymi planami wydawniczymi, w tym zbliżającą się wielkimi krokami premierą flagowego tytułu Alaskan Truck Simulator.

Czerwony debiut Road Studio pokazuje więc, że zeszłoroczna, relatywnie słaba, koniunktura na rynku IPO jak dotąd nie uległa polepszeniu. Z pewnością nie bez znaczenia pozostaje również, utrzymujący się co najmniej od fatalnej premiery Cyberpunka 2077 (grudzień 2020), negatywny sentyment wokół spółek gamingowych na giełdzie. Tych zaś na warszawskim parkiecie jest już naprawdę sporo (najwięcej spośród wszystkich światowych giełd) - Road Studio jest 58. spółką z branży gier na GPW. Dla wielu inwestorów może być to jasny sygnał świadczący o przesileniu gamingu na giełdzie i zachęta do szukania rynkowych okazji w innych, mniej oczywistych branżach i sektorach.

URL Artykułu

Reklama

 

Okazja poniżej ceny emisyjnej?

W lutym zeszłego roku Road Studio przeprowadziło publiczną ofertę sprzedaży akcji na platformie CrowdConnect, w dwóch transzach po 20 tys. sztuk, sprzedanych po cenie emisyjnej równej 50 PLN. Tym samym pozyskała 2 mln złotych z nowej emisji akcji serii C, które zostały przeznaczone na dokończenie prac nad Alaskan Truck Simulator oraz grą z serii Motorcycle Simulator. Wówczas spółka zapowiadała, że zadebiutuje na NewConnect jeszcze w 2021 r., co jednak finalnie uległo opóźnieniu. Czy zatem słaby debiut, z wyceną akcji znacznie poniżej ceny emisyjnej, może być postrzegany jako okazja do zakupu na rynku wtórnym?

Road Studio jest bardzo młodą firmą, założoną w połowie 2020 r. przez jej obecnego prezesa Macieja Nowaka i spółkę gamingową Movie Games

Spółka za swój cel obrała produkcję nisko- i średniobudżetowych gier symulacyjnych o tematyce podróży, z wątkami eksploracji wirtualnego świata. Jak dotąd Road Studio nie wypuściło na rynek żadnej produkcji, dlatego też spółka nie generuje przychodów z działalności, podobnie jak zysku. Najgłośniejszą produkcją spółki jest wspomniany wcześniej Alaskan Truck Simulator, nad którym początkowo pracował zespół Movie Games i Westend Studio. Road Studio odpłatnie przejął od Movie Games prawa do produkcji symulatora Alaskan Truck Simulator (a także moduły gier American Motorcycle Simulator i Car Wash Simulator) w 2020 r. Flagowy tytuł Road Studio jest symulatorem ciężarówki prowadzonej po rozległych terenach Alaski, wzbogaconym o elementy eksploracji świata również poza pojazdem.

Spółka chwali się tym, że nad jej produkcją pracuje ponaddwudziestoosobowy zespół i żadne z prac rozwojowych nie są zlecane na zewnątrz, co daje jej pełną niezależność operacyjną. Pierwotny budżet Alaskan Truck Simulatora miał wynieść maksymalnie 400 tys. złotych, jednak gra została znacząco rozbudowana w stosunku do pierwotnej koncepcji. Ostateczny budżet przeznaczony na flagowy tytuł nie został ujawniony przez spółkę, z prospektu emisyjnego wiemy jednak, że koszty produkcji żadnej z planowanych gier nie przekroczą 1 miliona złotych.

Premiera Alaskan Truck Simulatora, podobnie jak i samego debiutu spółki na giełdzie, została przesunięta -

początkowo, demo gry miało pojawić się jeszcze w zeszłym roku, jednak w sierpniu doczekaliśmy się jedynie wczesnego gameplay’a z wersji na konsole Sony. Na youtubowym kanale PlayStation trailer gry jak dotąd obejrzało ponad 850 tys. osób. Finalnie, wersja demonstracyjna Alsakan Truck Simulator na PC ma zostać udostępniona w drugim kwartale tego roku, a premiera pełnej wersji gry na Steam planowana jest na przełomie trzeciego i czwartego kwartału 2022 r. Symulator ciężarówki jest najbardziej oczekiwaną produkcją Road Studio - spółka chwali się, że na wishliście portalu Steam znajduje się ponad 170 tys. zapisów, co buduje spore oczekiwania wobec tegorocznej premiery i sprawia, że odbiór gry będzie kwestią „być albo nie być” dla Road Studio, przynajmniej w perspektywie średnioterminowej. Patrząc bardziej krytycznym okiem na flagową produkcję Road Studio, nie sposób nie zauważyć, że spółka próbuje skorzystać z ogromnego sukcesu, jaki odniosły takie gry jak American Truck Simulator czy Euro Truck Simulator czeskiego studia SCS Software i MudRunner oraz SnowRunner wyprodukowane przez amerykańską spółkę Saber Interactive. W wielu anglojęzycznych komentarzach pod trailerem Alaskan Truck Simulator można przeczytać mało pochlebne opinie, wskazujące na to, że Road Studio próbuje „podpiąć się” pod sukces i rozpoznawalność gier z serii Truck Simulator. Finalnie, sukces gry będzie zależał jednak przede wszystkim od jakości rozgrywki, poziomu rozbudowania wirtualnego świata i mechaniki prowadzenia pojazdów.
Road Studio w swoich planach ma wydanie co najmniej sześciu tytułów pod własną marką do końca 2024 r. Obecnie, poza Alaskan Truck Simulator, prowadzone są prace produkcyjne nad trzema tytułami, w tym American Motorcycle Simulator i Car Wash Simulator.
Wśród czynników ryzyka związanych z działalnością Road Studio warto wziąć pod uwagę niezabezpieczone pożyczki, jakie spółka udzieliła głównie innym podmiotom z grupy kapitałowej Movie Games (Pixel Crow i True Games) na łączną kwotę 650 000 PLN, z oprocentowaniem 5% i terminami spłaty na przełomie 2022/23 roku. Kontrowersji dodaje fakt, że pożyczki zostały udzielone po emisji akcji, co może sugerować, że środki na rozwój produkcji pozyskane od inwestorów zostały przeznaczone na wsparcie finansowe innych spółek należących do głównego akcjonariusza, jakim jest posiadający ponad 60% głosów na WZA Movie Games.

Reklama

URL Artykułu

 

Słaby debiut mniej ważny niż mocna premiera

Obserwując przed giełdowym debiutem optymistyczne nastroje wokół Road Studio i analizując potencjalne perspektywy, jakie ma przed sobą spółka, można odnieść wrażenie, że środowy pierwszy dzień notowań studia na NewConnect mógł być dla niektórych kubłem zimnej wody. Nie da się jednak ukryć, że słabe otwarcie notowań i debiutancka sesja zakończona na sporym minusie w stosunku do ceny emisyjnej mogą być postrzegane jako okazja do nabycia akcji po atrakcyjnej cenie. To oczywiście wiąże się z dużym ryzykiem stawiania na spółkę znajdującą się w bardzo wczesnej fazie rozwoju, która nie tylko nie zarobiła jeszcze ani jednej złotówki, ale też jak dotąd nie wygenerowała przychodów ze swojej działalności. Zakup akcji jest więc liczeniem na udane premiery zapowiadanych tytułów, mając z tyłu głowy fakt, że oczekiwania wobec nich są całkiem wysokie - odnosi się to szczególnie do flagowego Alaskan Truck Simulator. O tym zaś, że im wyższe są oczekiwania graczy i inwestorów wobec konkretnej premiery, tym większe ryzyko potencjalnie słabego przyjęcia i rozczarowania rynku, nie trzeba chyba przekonywać nikogo, kto nawet pobieżnie interesuje się gamingiem.

Udana premiera jest jednak w stanie błyskawicznie zatrzeć złe wrażenie po słabym debiucie giełdowym

Dobrym przykładem jest zeszłoroczny debiutant - spółka Drago Entertainment. Spółka weszła na NewConnect 28 kwietnia, kończąc pierwszą sesję z 11% stratą w stosunku do ceny emisyjnej (28,60 PLN, debiutancka sesja zakończona na kursie 25,45 PLN). W połowie września zeszłego roku miała miejsce premiera pierwszej gry od Drago Entertainment - Gas Station Simulator. Gra spotkała się z bardzo dobrym odbiorem graczy i szybko zyskała popularność - koszt jej produkcji, szacowany na 450 000 złotych, zwrócił się w pierwsze półtorej godziny od wypuszczenia symulatora stacji benzynowej na rynek. To zaś skutkowało wzrostem notowań z niecałych 43 PLN tuż przed premierą do ponad 107 PLN (historyczny szczyt na 121,80 PLN) w ciągu zaledwie kilku sesji, co oznacza wzrost o niemal 150%. Finalnie, Drago Entertainment zakończyło 2021 r. na kursie 66,66 PLN, osiągając wynik 133% na plusie od ceny emisyjnej i aż 162%, licząc od ceny zamknięcia debiutanckiej sesji.

Reklama

Podając przykład Drago Entertainment, jako spółki, która zaczęła w kiepskim stylu, ale szybko pokazała, że jest w stanie wybronić się swoją produkcją, nie sposób jednak pominąć ogromnej zmienności, jaka towarzyszyła notowaniom spółki w pierwszych miesiącach jej obecności na NewConnect. To zaś wiąże się chociażby z tym, że - mimo ponadstuprocentowej stopy zwrotu od dnia debiutu do końca roku - kupując akcje na szczycie (21 września, po średniej cenie 107 PLN), na koniec 2021 roku bylibyśmy na prawie 40% minusie.

Czytaj więcej